Advertisement
Menu
/ sportbild.de

Khedira: Niemieckie media nie mają do mnie szacunku

Obszerny wywiad z pomocnikiem Realu Madryt

Panie Khedira, ostatni raz był pan w kadrze cztery miesiące temu. Najpierw nie otrzymał pan powołania od selekcjonera, potem wyeliminowała pana kontuzja. Jak samopoczucie w sezonie poprzedzającym Euro?
Naprawdę czuję, że wkrótce osiągniemy sukces z drużyną narodową. Zajęliśmy już drugie i trzecie miejsce, więc teraz pora na tytuł. Każdy w kadrze dąży do tego celu. Ten temat stale towarzyszy mi w Madrycie.

Dlaczego?
Dużo rozmawialiśmy o zdetronizowaniu Hiszpanii. Żartujemy z Ikerem Casillasem czy Sergio Ramosem. Często pojawia się temat przyszłorocznych mistrzostw. Powtarzam im: jesteśmy na dobrej drodze, aby Niemcy zdobyły tytuł. Dla mnie sprawa jest jasna. Koniec kropka.

Jak przebiegają rozmowy z Casillasem czy Ramosem?
(śmiech) Zawsze wracają do naszego przegranego półfinału mistrzostw świata i tym nakręcają mnie i Mesuta. Pokazują zdjęcia z tego meczu, a potem chwalą się fotkami z celebracji pucharu. Sergio ma dodatkowo breloczek do kluczy w kształcie pucharu świata. Za każdym razem, kiedy go widzę, on wyciąga go, pokazuje mi i tym mnie motywuje. Chcę taki brelok przy moich kluczykach do samochodu. Okej, ostatnio wygraliście, ale teraz nasza kolej!

Po meczach z Brazylią (3:2), Austrią (6:2) i Polską (2:2) pojawiła się dyskusja, czy jest pan wciąż zawodnikiem pierwszego składu, tym bardziej, że Toni Kroos zagrał dobrze.
Uważam, że to bardzo interesujące. Zaczęli rozmawiać o takim, który nie mógł zagrać... O człowieku, który przez lata grał regularnie w reprezentacji i to całkiem nieźle grał. O człowieku, który regularnie występuje w Realu Madryt... Nagle nie ma mnie przez dwa, trzy mecze i zaczyna się dyskusja. Jest mi bardzo przykro.

Tylko przykro?
Myślę, że to brak szacunku. Jak można o kimś dyskutować, skoro nawet go nie było? To niesprawiedliwe wobec mojej pracy, którą wykonałem w ostatnich latach. Toni Kroos grał już ze mną w składzie. I to jakoś funkcjonowało.

Dostrzega pan konkurencję?
Oczywiście. Od mistrzostw świata mamy szeroką i silną kadrę. Jeśli tylko będę zdrowy, stanę do walki o skład. Jeśli tylko będę w stanie, zagram.

Nie uważa pan, że z powodu wyjazdu za granicę poświęca się panu mniej uwagi w kontekście obserwacji zawodników?
Nie. Jogi Löw śledzi nasze spotkania. Jest w stałym kontakcie z José Mourinho. To interesujące i jednocześnie smutne, jak nas postrzega w Niemczech opinia publiczna.

Co ma pan na myśli?
Turcy są bardzo dumni, że ich zawodnik jest w Realu Madryt i gra. W Niemczech sytuacja jest inna. Tam szuka się jak można się przyczepić do danego zawodnika. Dlatego od dawna trzymam się z dala od życia publicznego. Jak chcecie, mogę dać wam przykład.

Śmiało.
Zagrałem dziesięć dobrych spotkań, nie miałem błędnych podań, stabilizowałem naszą grę. Nikt o tym w Niemczech nie słyszał. Kiedy tylko dostałem dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę... przez cztery dni huczało o tym w mediach!

Nawet Mourinho ocenił tę kartkę jako „głupią”...
Druga żółta karta rzeczywiście była moją głupotą. Ale wciąż zadaję sobie pytanie, czy piszecie o piłce nożnej, czy o skandalach? Mam co do tego wątpliwości. Myślę o futbolu i codziennie słucham rad trenerów. Mourinho wziął mnie na bok i powiedział, że jest ze mnie zadowolony. A o kartce zapomina.

W przypadku Özila pochwały i krytyka przeplatają się nawet brutalniej niż w pana przypadku. Jaki to ma na pana wpływ?
O Mesucie rozmawiam bardzo chętnie. Staliśmy się przyjaciółmi. Do niego absolutnie pasuje słowo gwiazda. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pokochali go w Madrycie – piłkarze i kibice. Rywale obawiają się go. Poznałem go kiedyś w kadrze do lat 21. To był naprawdę dzieciak. Szybko jednak dorósł i stał się prawdziwym crackiem. On aż promieniuje, aby osiągnąć więcej. Oczekuje tytułów. Ma absolutne prawo, aby być wielkim piłkarzem Realu Madryt.

Nie dowierza pan czasami, że znajduje się obok tak wielkich gwiazd, jak chociażby Kaká czy Ronaldo?
To szybko rozeszło się po kościach. To nic specjalnego. To są najnormalniejsi ludzie, których poznałem na tym poziomie.

Co pan chce przez to powiedzieć?
Kaká wygrał już wszystko. Ostatnio miał gorszy okres i Mesut wskoczył w jego miejsce, spisując się rewelacyjnie. W tym czasie jednak pomagał innym zawodnikom, także Mesutowi. Kaká zasłużył na mój wielki szacunek. To naprawdę niesamowite. Mimo statusu gwiazdy i tych milionów, które mają, Kaká i Cristiano twardo stąpają po ziemi. Ponadto dużo wkładają w ducha zespołu. W piątek spotkaliśmy się na grillu. Byli wszyscy. Sprzątaczki, ochrona – po prostu wszyscy, którzy należą do tego klubu.

Jak pan wypada po roku pobytu w Madrycie?
To był najlepszy krok, jaki mogłem zrobić. Zarówno sportowo jak i osobiście poprawiłem się. Moja gra nie jest tak spektakularna. Pracuję na rzecz zespołu. Znalazłem swoje miejsce obok Xabiego Alonso. Od gracza takiej klasy można wiele się nauczyć. Także od José Mourinho, który jest bardzo krytyczny wobec zawodników. Osobiście stałem się bardziej niezależny, nauczyłem się nowej mentalności. Ten spokój Hiszpanów, to od nich wręcz promieniuje.

Real Madryt pozyskał Nuriego Sahina, jednak jest kontuzjowany. Czy tu nie zachodzi pewna analogia do sytuacji z Tomim Kroosem?
Konkurencja jest dobra. Nigdy się jej nie obawiałem i tak też nigdy nie będzie. Walczymy o najwyższe cele i naprawdę potrzebujemy każdego, aby to osiągnąć. Ten sezon nie może się skończyć tylko na pucharze Króla. Chcemy więcej.

Barcelona jest w zasięgu? Ostatnio wygrali ligę i Ligę Mistrzów.
Pokazaliśmy, że możemy ich pokonać. W tym sezonie jesteśmy lepsi i bardziej zgrani. Możemy osiągnąć w tym sezonie więcej tytułów niż w zeszłym.

Kiedy pan przychodził do Realu, odchodził z niego Raúl do Schalke. Pana zdaniem jaki jest obecnie jego status w Realu Madryt?
Przed każdym meczem, kiedy przejeżdżamy pod stadionem, widzę mnóstwo koszulek z jego nazwiskiem. Tak wielu koszulek Schalke nie było jeszcze nigdy na Bernabéu. Nazwisko Raúl pozostanie tu na zawsze.

Homoseksualność nadal jest tematem tabu. Jak pan postrzega to zjawisko?
Piłkarze nie mają z tym problemu. Zawsze pojawiają się plotki, ale to nie jest problem dla piłkarzy. Uprawiamy sport dla mężczyzn, w którym trzeba być silnym, twardym. Nikt nie ma ochoty przyznawać się, to coś prywatnego. Fani uważają homoseksualność za coś gorszego. Dlatego wygwizdują takiego zawodnika. Myślę, że tak długo, jak będzie to trwało, nic się nie zmieni.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!