Advertisement
Menu
/ / NatanD. / Hyoga / RealMadryt.pl, marca.com

Podsumowanie 5. kolejki Primera División

Kopciuszek z Sewilli liderem

CA Osasuna – Sevilla FC 0:0
Miejsce: Reyno de Navarra

Z pozycji faworyta startowała oczywiście Sevilla, ale, o dziwo, to gospodarze byli na początku stroną przeważającą. Skutecznie dostępu do bramki bronił jednak znakomity tego wieczora bramkarz przyjezdnych, Javi Varas. Nie gorzej spisywał się jego vis-à-vis z Osasuny, Andrés Fernández, dzięki czemu wynik nie uległ zmianie, kiedy Andaluzyjczycy przebudzili się z letargu i zaczęli stwarzać zagrożenie pod bramką miejscowych. Zawiódł wyjątkowo bezproduktywny Negredo.

Real Sociedad – Granada CF 1:0 (Estrada 64’)
Miejsce: Municipal de Anoeta

Raczej zasłużone trzy punkty dla Basków, co nie oznacza, że południowcy z Grenady nie mieli sytuacji podbramkowych. Ozdobą spotkania była bramka Daniela Estrady, tyleż piękna, co kuriozalna. Wydaje się bowiem, że zamiarem prawego obrońcy Realu Sociedad było dośrodkowanie, a nie strzał. Ustawił jednak stopę tak, że piłka nabrała rotacji i przeleciała tuż nad głową zaskoczonego Roberto. Sytuacja przypominająca tę z meczu Realu Madryt z Tenerife w 1998 roku, kiedy podobnym zagraniem popisał się Roberto Carlom, z tym, że Brazylijczyk uderzał z jeszcze ostrzejszego kąta.

Villarreal CF – RCD Mallorca 2:0 (Rossi 8’, Nilmar 52’)
Miejsce: El Madrigal

Los Submarinos wreszcie podreperowali swoje skromne dotychczas konto punktowe. Gospodarze szybko ruszyli do ataku i już w 8. minucie osiągnęli cel. Bramka Giuseppe Rossiego uspokoiła grę Villarrealu, który podwyższył wynik kilka minut po przerwie. Tym razem egzekutorem okazał się Nilmar. Brazylijczyk wykorzystał znakomite prostopadłe podanie Borjy Valero i z zimną krwią minął Dudu Aouate. Pilkarze z Balearów wzięli się do pracy i trzeba przyznać, że byli bliscy odrobienia strat. W bramce Żółtej Łodzi Podwodnej dwoił się i troił jednak Diego López, a w końcówce z linii bramkowej piłkę wybił Cristian Zapata.

Málaga CF - Athletic Bilbao 1:0 (Cazorla 61')
Miejsce: La Rosaleda

Trzecie z rzędu zwycięstwo Málagi i czwarta w tym sezonie bramka Santiago Cazorli. Były piłkarz Villarrealu nie potrzebował dużo czasu na adaptację w nowym zespole i od pierwszego meczu pokazuje, że chce w nim odgrywać ważną rolę. Tym razem Hiszpan popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego. Jak się okazało, było to jedyne trafienie w tym spotkaniu. Kolejna wygrana pozwoliła podopiecznym Manuela Pellegriniego wskoczyć na trzecie miejsce w ligowej tabeli.

Atlético Madryt - Sporting Gijón 4:0 (Lora 27' (sam.), Domínguez 68', Falcao 72', 80')
Miejsce: Vicente Calderón

Radamel Falcao nie zwalnia tempa. Kolumbijczyk dołożył dwa gole w wygranym aż 4:0 meczu Atlético ze Sportingiem Gijón. Oprócz tego bramki dla gospodarzy zdobywali Alberto Lora, który niefortunnie skierował piłkę do własnej siatki, i Álvaro Domínguez. Po dwóch zwycięstwach z rzędu piłkarzy Gregorio Manzano czeka wyjazd na Camp Nou, gdzie czeka na nich podrażniona Barcelona.

Racing Santander – Real Madryt 0:0
Miejsce: El Sardinero

Relacja z meczu znajduje się tutaj, choć za dużo do opisywania nie było.

Rayo Vallecano - Levante UD 1:2 (Tamudo 72' - Valdo 10', Ballesteros 29')
Miejsce: Teresa Rivero

Pierwsza w tym sezonie porażka Rayo. Zawodnicy z Madrytu przegrali 1:2 z rozpędzonym Levante. Pierwszego gola meczu zdobył w 10. minucie strzałem głową Valmilo Valdo. Prowadzenie jeszcze w pierwszej odsłonie podwyższył, także głową, Sergio Ballesteros. Miejscowych stać było jedynie na honorowe trafienie Raúla Tamudo, który najpierw nie wykorzystał rzutu karnego, a następnie dobił piłkę do pustej bramki.

Valencia - Barcelona 2:2 (Abidal (sam.) 12', Hernandez 23' - Pedro 14', Cesc 77')
Miejsce: Mestalla

Lider podejmował mistrza, co wróżyło wiele emocji i tak w zasadzie było. W pierwszej połowie fantastycznie zaprezentowali się gospodarze, w drugiej, w miarę upływu czasu, do głosu zaczęli dochodzić goście i zabrakło kilku minut albo większej precyzji Davida Villi, aby wyjechali z Mestalla z trzema punktami.

Betis Sewilla - Real Saragossa 4:3 (Cruz 7' i 49', Sevilla (k.) 12', Etxebarria (k.) 47' - Juarez 36', Carlos 77' i 79')
Miejsce: Benito Villamarín

Jeśli mecz Valencii z Barceloną był wizytówką Primera División, to spotkanie Betis z Realem Saragossą jest dowodem popierającym tezy prezesa Sevilli, Jose Marii del Nido na dwubiegunowość ligi. A właściwie na jednobiegunowość, bo liga hiszpańska to w tym momencie Betis Sewilla i długo, długo nic. Fantastyczny beniaminek sensasyjnym liderem po czterech kolejkach.

Trochę poważniej - fantastyczne widowisko stworzyły oba zespoły. W 49. minucie było już 4:1 dla gospodarzy i koniec tego meczu łatwo było sobie wtedy wyobrazić. Ale właśnie za nieprzewidywalność kochamy futbol najbardziej. W 69. minucie bramkarz gospodarzy dostaje czerwoną kartkę, Saragossa zdobywa jeszcze dwie bramki, ale ostatecznie to gospodarze wychodzą z tego pojedynku zwycięsko. Huh! Trudno taki mecz opisać słowami.

Espanyol - Getafe 1:0 (Pandiani 90')
Miejsce: Cornellà-El Prat

Walter Pandiani zapewnia swojej drużynie trzy punkty golem zdobytym w ostatnich minutach meczu. Getafe notuje bardzo, ale to bardzo słaby początek sezonu. Cztery mecze - jeden punkt.

Jedenastka 5. kolejki:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!