Advertisement
Menu
/ as.com

Mourinho gubi się w zeznaniach

Klub niezadowolony z sytuacji w drużynie

Dwie godziny po porażce w meczu z Levante podczas lotu powrotnego do Madrytu jeden z członków ekspedycji Królewskich rzucił: "To było do przewidzenia. Gdy niepotrzebnie prowokujesz i podgrzewasz rywala, to normalne, że zrobi wszystko, aby tylko ci uprzykrzyć życie". Wśród zawodników zapanowała cisza. To pierwszy raz, kiedy wokół José Mourinho pojawiają się wątpliwości w samym klubie. Sama porażka z Levante nie była tutaj najważniejsza. Ani fakt, że Real Madryt z pozycji lidera spadł na piąte miejsce w tabeli. Największe zdziwienie wzbudziły pomeczowe wypowiedzi portugalskiego trenera.

Na przykład określenie drużyny Juana Ignacio Martíneza jako tej, która umie jedynie "prowokować, symulować i grać nieczysto", odebrane zostało jako strach przed przyznaniem się do błędu. Jednak według wielu Mourinho najbardziej przesadził, publicznie zrzucając całą winę za porażkę na Samiego Khedirę. "Dał się sprowokować. Dobrze wiedział, że powinien unikać tego typu sytuacji, dlatego część odpowiedzialności spada na niego", mówił po meczu Portugalczyk. Hiszpańskie media skrzętnie przypominają jednak, że na początku poprzedniego sezonu Mourinho powiedział: "Gdy przegrywamy, przegrywam ja. Przynajmniej na zewnątrz. Nigdy publicznie nie powiem, że to wina jakiegoś piłkarza. W szatni jest już inaczej - tam jestem bezpośredni".

- Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy od dziesięciu lat. Toshack jako ostatni winą za porażkę z Rayo Vallecano obarczył bramkarza Bizzarriego - komentuje się w zespole. Klub jest zaniepokojony, że Mourinho z taką łatwością potrafi oskarżyć Khedirę, którego przecież sam chciał sprowadzić do Madrytu, a przymyka oko na zachowania Ricardo Carvalho czy Ángela Di Maríi. W klubie nie podoba się także status, jaki z miejsca otrzymał Fábio Coentrão, który swoją obecnością w składzie pozbawia szans innych zawodników. Portugalczyk na siłę gra cały czas, a Raúl Albiol i Esteban Granero nie łapią się do kadry, Pedro León i Sergio Canales zostali wypożyczeni, José Callejón rozegrał tylko 52 minuty, a Álvaro Arbeloa dziewięć.

Przypomina się także mecz o Trofeo Santiago Bernabéu, kiedy na ławce zasiadł Iker Casillas. Tym sposobem Mourinho miał ukarać kapitana za telefoniczną rozmowę z Xavim i Carlesem Puyolem. I na deser sytuacja Álvaro Moraty. Młody wychowanek Królewskich specjalnie odrzucał oferty innych klubów, ponieważ w tym sezonie miał powoli wchodzić do pierwszego zespołu. Mimo to w dalszym ciągu jedynie mecze rozgrywa w Castilli. Klub ma oczywiście nadzieję, że to po prostu natłok różnego rodzaju zdarzeń, a Mourinho miał po meczu z Levante gorszą noc. Wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem tej całej niepewnej sytuacji byłoby odniesienie trzech zwycięstw z rzędu z Racingiem, Rayo i Ajaksem. Zobaczymy...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!