Advertisement
Menu
/ as.com, elconfidencial.com, marca.com

Real redukuje dług i prezentuje rekordowe przychody

Oficjalne wyniki za poprzedni sezon

Swędzacz i Drapacz z kreskówki The Simpsons. Właśnie takie są Real i Barcelona. Jeśli jeden wypuszcza czarne koszulki, to drugi nagle gra w Europie w czerwonych. Jeśli jeden ogłasza światu, że po trzech latach strat w tym sezonie w końcu finanse wyjdą na plus, to wychodzi drugi i swoimi wynikami tłamsi rywala. Takie właśnie są te dwa kluby i w ostatnich dniach znowu to udowodniły.

Zgodnie z doniesieniami mediów działacze Królewskich zamknęli 30 czerwca rok budżetowy z wynikami o wiele lepszymi niż drużyna Mourinho. Klub oficjalnie ogłosił, że zysk za poprzedni sezon wyniósł 31,6 miliona euro, co oznacza wzrost o 31,7% względem roku poprzedniego. Tymczasem Barcelona ogłosiła, że dopiero za rok w czerwcu przewiduje zysk w wysokości 20,1 miliona euro. W sezonie 2010/11 Blaugrana straciła oficjalnie 21 milionów euro. Pierwsze prognozy mówiły o czwartym z rzędu deficycie, ale wygrana w Lidze Mistrzów pozwoliła klubowi Rosella na lepszą przyszłość.

Faus, wiceprezes Barcelony ds. ekonomicznych, ogłosił kilka dni temu, że przychody Barcelony za obecny sezon mają wynieść 461,11 milionów euro i że nikt nie zarabia więcej od Blaugrany. Real odpowiedział szybko i boleśnie ogłaszając, że już w poprzednim sezonie klub uzyskał przychód w wysokości 480,2 milionów euro, co oznacza wzrost o 8,6% względem roku poprzedniego. Co więcej, zysk przed opodatkowaniem wyniósł 46,8 miliona euro, co oznacza wzrost aż o 51,2%.

Jeśli chodzi o zadłużenie netto [różnica pomiędzy sumą długu bankowego i długu wobec innych klubów oraz pozostałych kontrahentów z tytułu nabytych aktywów lub udzielonych usług a sumą gotówki w kasie klubu oraz długów innych klubów wobec Realu Madryt], Real zmniejszył je o 30,6% i obecnie wynosi ono 169,7 miliona euro, co daje redukcję o 74,9 miliona euro. A Barcelona? Pan Faus szczerze stwierdził, że klub przechodzi przez delikatną sytuację, ale i tak udało mu się zredukować dług netto z 430 do 364 milionów euro.

Królewscy poinformowali również oficjalnie o podziale przychodów. Real Madryt najwięcej zarabia na prawa audiowizualnych, z których pochodzi 32% budżetu. Marketing i stadion dają kasie po 31%, a 6% to pieniądze z meczów towarzyskich i uczestnictwa w międzynarodowych turniejach.

Co z następnym sezonem? Tutaj oficjalnych liczb nie będzie do Walnego Zgromadzenia, ale media już prześcigają się w podawaniu liczb. Marca obstawia koło 480 milionów euro, El Confidencial 488 milionów euro, a As ponad 500 milionów euro przychodu i 40 milionów euro zysku. Barcelona, jak pisaliśmy, przewiduje oficjalnie 461 milionów euro. Na koniec tych porównań warto przypomnieć słowa Sandro Rosella, który w lipcu frywolnie ogłaszał przychody w wysokości 470 milionów euro i dosłowne "przegonienie Realu Madryt".

Więcej danych za poprzedni sezon i oficjalne prognozy na obecny sezon poznamy na Walnym Zgromadzeniu, które odbędzie się w tę niedzielę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!