Advertisement
Menu

Czerwona inauguracja

Przed meczem z Dinamem Zagrzeb

W tegorocznej fazie grupowej Ligi Mistrzów los połączył Real Madryt z rywalami dobrze znanymi z poprzednich edycji – Olympique'em Lyon oraz Ajaksem Amsterdam – a także bałkańskim klubem nieznanym szerszej publiczności. Dinamo Zagrzeb jest na papierze przeciwnikiem najsłabszym i kandydatem do zajęcia ostatniego miejsca w grupie D. Najbardziej utytułowany chorwacki zespół czeka spore wyzwanie – już w pierwszej kolejce zmierzy się z europejskim potentatem, który przez wielu uważany jest za faworyta do zwycięstwa w bawarskim finale. Mimo że piłkarze w niebieskich trykotach będą grać u siebie, każdy inny wynik niż wysokie zwycięstwo Królewskich będzie uznany za niespodziankę.

Klub ze stolicy Chorwacji powstał 9 czerwca 1945 po połączeniu trzech drużyn – Prvi Hrvatski Građanski Športski Klub Zagreb, Hrvatski akademski športski klub i Hrvatski športski klub Concordia (przy czym sam Građanski Zagreb został założony już w 1911 roku, co zazwyczaj bierze się za datę rozpoczęcia działalności Dinama). W roku 1993, chcąc odciąć się od komunistycznych powiązań, zmieniono nazwę zespołu na Croatia Zagrzeb, jednak nie przyjęła się ona wśród kibiców i w 2000 roku powrócono do Dinama.

Już w 1946 roku doszło do pierwszego starcia z odwiecznym rywalem zagrzebian, Hajdukiem Split. Mecze obu drużyn cieszą się od zawsze wielkim zainteresowaniem i nazywane są krajowymi derbami. W czasie, gdy Chorwacja stanowiła część Jugosławii, klub występował w jugosłowiańskiej pierwszej lidze, zdobywając cztery mistrzostwa i siedem pucharów. Warto zaznaczyć, że przez cały ten czas Dinamo nie spadło z pierwszej klasy rozrywkowej. Modri w sezonie 1967/68 byli pierwszym chorwackim zespołem, który triumfował w Pucharze Miast Targowych. W latach osiemdziesiątych ekipa wychowała wielu piłkarzy, którzy w późniejszym czasie triumfowali na Starym Kontynencie – Davora Šukera, Zvonimira Bobana czy Roberta Prosinečkiego. Niepodległość Chorwacji w 1991 roku oznaczała dla futbolu powrót Prva HNL, czyli Prva hrvatska nogometna liga. Pod nazwą Croatia Zagrzeb klub aż sześciokrotnie zwyciężał na krajowym podwórku – najpierw w roku 1993, a następnie przez pięć sezonów od 1996 do 2000 roku – oraz zdobył cztery chorwackie puchary. Jeśli chodzi o rozgrywki europejskie, Dinamo zakwalifikowało się do Ligi Mistrzów w sezonach 1998/99 i 1999/2000. Kolejne lata przyniosły następne sukcesy – stołeczny zespół zwyciężył w lidze w 2003 roku, aby potem zrobić to samo jeszcze sześć raz z rzędu, od roku 2006 do 2011, dokładając do tego jeszcze pięć pucharów i cztery superpuchary. Mniej szczęścia Modri mieli w europejskich pucharach, wiele razy nie udawało im się przejść eliminacji do Ligi Mistrzów i musieli się zadowolić walką o Puchar UEFA. W tym sezonie kwalifikację do rozgrywek zagwarantowała im wygrana w dwumeczu ze szwedzkim Malmö FF.

Los Blancos (chociaż tym razem ubrani będą na czerwono) po raz pierwszy zmierzą się z bałkańskim zespołem w oficjalnych rozgrywkach. W 1970 roku Królewscy pokonali Dinamo 4:2 w finale towarzyskiego turnieju Trofeo Costa del Sol de Málaga. Cztery lata później zespoły spotkały się na murawie Santiago Bernabéu w meczu, który miał być okazją do zaprezentowania kibicom Paula Breitnera. Tym razem Madryt przegrał 3:4, a Niemiec, który przeszedł do Realu Madryt z Bayernu Monachium, nie mógł zaliczyć swojego debiutu do udanych.

Areną dzisiejszych zmagań będzie mogący pomieścić niecałe czterdzieści tysięcy fanów Maksimir, na którym swoje mecze rozgrywka narodowa reprezentacja. Stadion dla wielu jest obiektem symbolicznym, ponieważ 13 maja 1990, kilka dni po pierwszych wielopartyjnych wyborach w Chorwacji, doszło na nim do zamieszek kibiców Dinama i Crvenej Zvezdy Belgrad. W wyniku sześćdziesięciominutowej walki, w której brało udział prawie dwadzieścia tysięcy ludzi, rannych zostało sześćdziesiąt osób. Zvonimir Boban, kapitan Dinama, atakując policjanta, stanął w obronie jednego z kibiców, dzięki czemu stał się narodowym bohaterem, a przez Serbów uznany został za chorwackiego nacjonalistę.

Patrząc na skład rywala, na pierwszy plan wysuwa się z pewnością Dario Šimić. Chorwat niedawno wrócił do klubu, którego jest wychowankiem, po kilkunastoletniej tułaczce po ligach zagranicznych – w tym czasie rozegrał grubo ponad sto meczów we włoskiej Serie A w barwach Interu i Milanu oraz kolejne kilkadziesiąt w Ligue 1, nosząc koszulkę AS Monaco. Kapitanem Dinama jest obecnie doskonale znany z gry w Liverpoolu waleczny defensor Igor Bišćan. Warto zwrócić uwagę również na reprezentanta Chile Pedra Moralesa. Latynos przybył do Zagrzebia jako następca Luki Modricia i mimo że nie udało mu się wywalczyć pewnej pozycji w drużynie, to jego statystki strzeleckie są naprawdę imponujące. Nie sposób nie wspomnieć również o Cufré, niemłodym już byłym reprezentancie Argentyny, który w Zagrzebiu korzysta ze marki wypracowanej przez lata gry w Romie czy Monaco. Kolejnym wielkim nazwiskiem w kadrze Dinama jest Josip Šimunić, który dopiero od tego sezonu reprezentuje barwy naszego dzisiejszego rywala, a wcześniej przez ponad dekadę grał na boiskach Bundesligi.

Na madryckiej ławce nie zobaczymy tym razem żującego z pasją gumę trenera Mourinho, który ukarany za wypowiedzi w czasie poprzedniej edycji Champions League obejrzy mecz w hotelu. Zdaniem szkoleniowca gospodarzy Krunoslava Jurčicia czynnik ten może być decydujący w walce na boisku, chociaż pewne jest, że nawet jeśli Portugalczyka fizycznie na stadionie nie będzie, zrobi on wszystko, by w jakiś sposób kontaktować się ze sztabem technicznym. Jeśli chodzi o zmiany w podstawowym składzie, hiszpańskie media nie są zgodne. Według Asa niezadowolony z postawy formacji obronnej w ostatnich spotkaniach Mourinho zamiast Portugalczyków Ricardo Carvalho i Fábio Coentrão desygnuje do gry Raúla Albiola oraz Samiego Khedirę, dzięki czemu królewska defensywa będzie bardziej solidna. Mówi się też José Callejón może zastąpić niezmordowanego Ángela Di Maríę. Do kadry po dłuższej nieobecności spowodowanej intensywnym szukaniem nowego pracodawcy podczas okresu przygotowawczego powrócił Lass, którego Marca widzi w roli zastępcy Argentyńczyka. Za atak odpowiedzialni będą najprawdopodobniej Özil, Benzema i Cristiano Ronaldo, a między słupkami zobaczymy oczywiście Ikera Casillasa.

Droga do zdobycia dziesiątego puchary Europy rozpoczęła się wczoraj o 15:15, kiedy to madryccy piłkarze wylądowali w Zagrzebiu. Jeżeli wszystko pójdzie po myśli madridistas, przez najbliższe 248 dni Los Merengues rozegrają trzynaście spotkań, aby po tym ostatnim 13 maja w Monachium wznieść w górę upragnione trofeum.

Przewidywany skład:

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!