Advertisement
Menu
/ Piotrek D

Przed meczem z Galatasarayem

Real po raz 33. walczy o Trofeo Santiago Bernabéu

Chociaż strajk piłkarzy został podtrzymany i na początek rozgrywek Primera División kibice będą musieli jeszcze trochę poczekać, madrycki stadion już jutro wypełni się, by wspierać Los Merengues w walce o Trofeo Santiago Bernabéu. Za możliwość rozegrania spotkania wypada podziękować władzom AFE, które dla turnieju, a także dla Pucharu Joana Gampera, zrobiły wyjątek i zezwoliły zawodnikom na wybiegnięcie na murawę.

Znalezienie przeciwnika w trzydziestej trzeciej edycji trofeum poświęconego pamięci legendarnego prezesa nie było łatwe. Pierwsi kandydaci – Schalke i Beşiktaş – odmówili ze względu termin kolidujący z eliminacjami europejskich pucharów. Dopiero stambulski Galatasaray zgodził się na warunki zaproponowane przez Królewskich. Lwy nie muszą przejmować się rozgrywkami europejskimi – ósma pozycja w tabeli, którą zajęli w ubiegłym sezonie, zapewniła im dłuższe wakacje.

Z kim przyjdzie się jutro zmierzyć podopiecznym Mourinho? Galatasaray Spor Kulübü został założony w 1905 roku przez niejakiego Alego Samiego Yena oczywiście w Stambule. Fundator jasno określał aspiracje drużyny: „Naszym celem jest grać razem, mieć własne barwy, własną nazwę i zwyciężać kluby spoza Turcji”. Jeśli chodzi o nazwę, to jej historia jest ciekawa i warta przytoczenia. Podczas jednego z pierwszych meczów zachwyceni grą swoich ulubieńców kibice zaczęli skandować hasło „Galata Sarayı Efendileri”, co w przekładzie na polski znaczy „Dżentelmeni z pałacu Galata”. Czerwono-żółci aż do 1954 roku pozostawali klubem amatorskim lub półzawodowym. Dopiero pięć lat później zainaugurowała rozgrywki liga turecka, której drużyna znad Bosforu była jednym z założycieli. W pierwszym sezonie stambulczycy zajęli drugie miejsce, pocieszając się tytułem króla strzelców dla Metina Oktaya. Zaszczyt ten przypadł zawodnikowi w sumie aż sześć razy, czyniąc go jednym z najlepszych napastników w historii zespołu oraz ulubieńcem fanów, który nadali mu przydomek Króla. W sezonie 1960/1961 Galatasaray sięgnął po pierwszy tytuł mistrza Turcji, obecnie ma na koncie siedemnaście ligowych triumfów. Największe sukcesy wiążą się z osobą trenera Fatiha Terima, który przejął stery w roku 1996 i poprowadził ekipę do czterech kolejnych mistrzostw kraju oraz zwycięstwa w finale Pucharu UEFA roku 2000 – Lwy pokonały wówczas po rzutach karnych londyńskich Arsenal. Kilka miesięcy później Turcy triumfowali również w Superpucharze Europy, ale o tym parę słów w dalszej części tekstu.

W maju tego roku stanowisko szkoleniowca Galatasaray objął (już po raz trzeci) Fatih Terim. Była to jedna z wielu zmian w tureckim klubie, w którym po tragicznym sezonie 2010/11 nastąpiło przetasowanie kadry. W spotkaniu na Bernabéu na bramce wystąpi najprawdopodobniej kupiony w czerwcu Fernando Muslera. Urugwajski golkiper był rewelacją tegorocznego turnieju Copa América i z pewnością nie pozwoli na łatwe strzelanie goli przez snajperów Realu. Każdy kibic kojarzy nazwiska defensorów Galatasarayu – znanego z rzeźnickich zapędów Tomáša Ujfalušiego, słynnego z solidnej gry w Arsenalu Emmanuela Eboué oraz chociażby reprezentantów Turcji Serveta Çetina i Hakana Balty. W pomocy szansę na grę dostanie zapewne kolejny nowy nabytek, sprowadzony z Juventusu Felipe Melo. Jeśli chodzi o formację ofensywną, szkoleniowiec Fatih Terim będzie mógł postawić na króla strzelców mistrzostw Europy z roku 2004 Milana Baroša czy też byłego gracza Boltonu Johana Elmandera. Poza tym w kręgu zainteresowania Turków znaleźli się tego lata między innymi gracze Los Blancos – Lass Diarra i Ezequiel Garay. Mówiło się także o chęci sprowadzenia do Stambułu chociażby Diega Forlána.

Co ciekawe, po trzech oficjalnych spotkaniach, w których los skojarzył ze sobą Galatasaray i Real Madryt, to klub z Turcji może pochwalić się lepszym bilansem. Pierwszy pojedynek odbył się 25 sierpnia 2000 roku na Stade Louis II w Monako w ramach Superpucharu Europy. Wygrana w dogrywce 2:1 po dwóch bramkach Mário Jardela (nie pomogło trafienie Raúla z rzutu karnego) dała Turkom drugie w tym roku europejskie trofeum. Zespoły spotkały się kilka miesięcy później w ćwierćfinale Ligi Mistrzów – w Stambule zwyciężyli gospodarze 3:2, ale w Madrycie Królewscy pewnie wygrali 3:0 i zapewnili sobie awans do kolejnej rundy.

José Mourinho zabierze na jutrzejszy mecz wszystkich zawodników pierwszej drużyny, a także sześciu graczy Castilli (Tomása Mejíasa, Nacha, Áleksa, Pedro Mendesa, Mandiego i Álvara Moratę). Portugalczyk chce, aby w przypadku zdobycia trofeum, grupa była w komplecie. Niewykluczone, że poza kontuzjowanymi Estebanem Granero i Hamitem Altıntopem, większa część powołanych pojawi się jutro na murawie. Madrycka publiczność nie może doczekać się debiutów dwóch sprowadzonych w tym okienku transferowym piłkarzy – Nuriego Şahina, który podobno trenuje już na pełnych obrotach, i młodziutkiego Raphaëla Varane'a. Tymczasem zawodnicy z pewnością nie mogą doczekać się sposobności, by zatrzeć złe wrażenie, które pozostało po incydentach z rewanżowego starcia o Superpuchar Hiszpanii. Madryt nie przegrał meczu o Trofeo Santiago Bernabéu od sześciu lat i stoi przed szansą wyrównania rekordowej ilości zwycięstw z rzędu. Miło byłoby tę passę podtrzymać.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!