Advertisement
Menu
/ Marca

Rudy Fernández zagra w Madrycie

Duże wzmocnienie sekcji koszykarskiej klubu

W czasie trwania lokautu w NBA hiszpański koszykarz reprezentować będzie barwy Realu Madryt. Dzisiejsza Marca potwierdza, że pełne porozumienie zawarto wczoraj po południu. Kontrakt zostanie podpisany na cztery lata, a jego szczegóły uzgadniane były od poniedziałku. Działaczom udało się sfinalizować jedną z najdroższych operacji sekcji koszykarskiej klubu, opiewającą na kwotę niemal 12 milionów euro. Pieniądze będą zamrożone do czasu, aż zawodnik ostatecznie zadecyduje, czy pragnie kontynuować przygodę w NBA. Decyzja powinna zapaść pod koniec czerwca 2012 roku.

Umowa obowiązywać będzie w nadchodzącym sezonie, podczas którego Rudy Fernández może uczestniczyć w rozgrywkach Ligi Endesa, a także przez kolejne trzy, licząc od wspomnianego czerwca 2012 roku. Urodzony na Majorce zawodnik za rok gry otrzyma 2,7 miliona euro. Najbliższy sezon rozpocznie jako podopieczny Pabla Lasa, natomiast jeżeli tylko lokaut w NBA zostanie zniesiony, dołączy do Dallas Mavericks, obecnego mistrza ligi. Z teksańskim klubem związany jest rocznym kontraktem i musi go wypełnić.

Pragnieniem Realu Madryt było zabezpieczenie usług Rudy'ego po wygaśnięciu umowy z Dallas, jeżeli ten skusiłby się na kontynuowanie kariery za Oceanem. Była to dla klubu bardzo ważna kwestia, stąd przedłużające się negocjacje. Sam gracz chciał zagwarantować sobie otwartą furtkę: możliwość ewentualnego pozostania w NBA. Rudy wierzy, że zaliczy w Dallas udany sezon i uda mu się wywalczyć nowy kontrakt, pozwalający na dalszą grę w Ameryce.

Ostatecznie, zawarto porozumienie, na mocy którego koszykarz będzie winny Madrytowi rekompensatę, jeśli zdecyduje się na pozostanie w Stanach Zjednoczonych – czy to w Dallas, czy gdziekolwiek indziej. Obie strony zakończyły rozmowy w pełni ustatysfakcjonowane.

Drużyna wyjątkowa
Real Madryt odetchnął z ulgą. Wreszcie posiada w składzie wymarzonego skrzydłowego, potrafiącego „zrobić różnicę” nie tylko na krajowych, ale i euroligowych parkietach. Rotacja na madryckim obwodzie może budzić postrach: Rudy, o którym powiedziano już wiele, Jaycee Carroll, czyli tegoroczne wzmocnienie w postaci najlepiej punktującego zawodnika całej ligi w ostatnich dwóch sezonach, Martynas Pocius, kolejna nowa twarz, a także Carlos Suárez.

Rudy Fernández był celem sekcji koszykarskiej od lat. Alberto Herreros, dyrektor do spraw sportowych, jest w jego grze zakochany. Uważa, że to perfekcyjny gracz do rywalizacji z Barceloną, największym rywalem Los Blancos. Madryt posiadł właśnie cracka, którego w sytuacjach ekstremalnych zawsze brakowało. Człowieka, który pociągnie ten projekt.

Sprowadzenie go nie było łatwe. Barcelona liczyła na zatrudnienie reprezentanta Hiszpanii już w poprzednim tygodniu, lecz ten skorzystał z okazji i zdecydował się na koszulkę w kolorze bieli. Oprócz katalońskiej, otrzymał także inne oferty od klubów grających w Eurolidze. Najpoważniejszym kandydatem było Fenerbahçe.

Transfer daje zielone światło innym klubom, liczącym na wzmocnienie z NBA. Sytuacja jest bowiem wyjątkowa. Rudy jest przecież związany kontraktem z Mavericks, a jego przybycie spowodowane jest tylko i wyłącznie lokautem. Gdyby nie to, Madryt nadal pozostawałby w sferze marzeń. Klub może więc ogłosić zatrudnienie zawodnika jedynie do momentu zakończenia lokautu – podobnie, jak zrobił to Beşiktaş, pozyskując z New Jersey Nets Derona Williamsa. Następnie, jeżeli Rudy zdecyduje się na powrót do Europy, Madryt upomni się o jego prawa. Jest to w pełni legalne i akceptowane.

Oficjalne potwierdzenie sfinalizowania operacji nie zostało jeszcze wystosowane. Fernández przebywa obecnie na zgrupowaniu reprezentacji Hiszpanii, przygotowującej się do EuroBasketu. Drużyna rozegra jutro mecz towarzyski na Litwie. Całkiem możliwe, że jeszcze dzisiaj działacze z Santiago Bernabéu otrzymają pozwolenie od FEB (Federación Espańola de Baloncesto – Hiszpański Związek Koszykówki), dzięki czemu gracz będzie mógł podpisać nowy kontrakt.

W piątek kadra wróci do Málagi, aby kontynuować przygotowania. Skrzydłowy musi więc poczekać na uzyskanie dnia wolnego, aby oficjalnie stać się nowym madridistą. Najprawdopodobniej zagra ze swoją ulubioną piątką na plecach, otrzymując ten numer w spadku po Pablo Prigionim.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!