Advertisement
Menu

Copa America: Suárez ponownie boahterem Urugwaju

Peru-Urugwaj 0:2

Po pokonaniu Argentyny piłkarze Urugwaju bez wątpienia urośli do miana największych faworytów całego turnieju, by jednak móc zawalczyć o ostateczny triumf, wpierw musieli pokonać stojącą im na drodze jedenastkę Peru. Dysproporcja siły pomiędzy oboma reprezentacjami nie ulegała wątpliwości, niemniej tegoroczna edycja kilka razy udowodniła już, że drużyna teoretycznie słabsza nie zawsze stoi na straconej pozycji. Tak jak w poprzednich meczach, tak i tym razem Peruwiańczycy dawali z siebie wszystko, tym razem niespodzianki jednak nie było i Urugwaj, po dwóch bramkach Luisa Suáreza, po dwunastu latach ponownie zagra w finale Copa America.

Urugwajczycy przewagę zdobyli już na początku pierwszej połowy i nie oddali jej aż do ostatniego gwizdka. Z zadziwiającą łatwością, biorąc pod uwagę poprzednie dobre występy Peru, dochodzili do sytuacji strzeleckich, ani Forlán, ani Suárez, ani nawet uderzający z pięciu metrów Pereira nie potrafili znaleźć drogi do bramki, co i rusz powstrzymywani przez grających z niebywałym poświęceniem obrońców i bramkarza. Peruwiańczycy, wyraźnie chcący jedynie przeczekać napór rywala i dotrwać do rzutów karnych, potrafili odpowiedzieć tylko jednym groźnym kontratakiem, żaden z napastników nie zdołał jednak dojść do dobrego dośrodkowania w wykonaniu Vargasa. Dominacja Urugwaju nie ulegała wątpliwości, w piłce nożnej o zwycięstwie decyduje jednak nie procent posiadania piłki, a strzelone bramki, przez co do przerwy utrzymał się wynik remisowy.

Na początku drugiej połowy obraz gry w zasadzie nie uległ zmianie i gdy mogło wydawać się, że Peruwiańczykom naprawdę może udać się przetrwać, o swoich umiejętnościach przypomniał kibicom bohater z RPA. W 52. minucie strzał z dwudziestu metrów oddał Diego Forlán – bramkarz wprawdzie zdołał sparować go do boku, zrobił to jednak niemal wprost pod nogi świetnie wychodzącego zza pleców obrońców Suáreza, który nie zastanawiając się długo momentalnie uderzył, wyprowadzając swój zespół na zasłużone prowadzenie. Nawet jeśli zaraz po stracie bramki Peruwiańczycy wierzyli jeszcze w odrobienie strat, chwilę później nie mieli już zapewne żadnych wątpliwości. Niespełna pięć minut później po świetnym prostopadłym podaniu od Pereiry Suárez ponownie stanął oko w oko z bramkarzem. Jednym zwodem minął rozpaczliwie wychodzącego Fernández i bez najmniejszych problemów posłał piłkę do niebronionej już przez nikogo siatki. W tym momencie porażka Peru została niemal przesądzona. Najgorzej fakt ten przyjął Juan Vargas, który nagromadzoną frustrację wyładował na Coatesie, w chamski sposób uderzając go łokciem w twarz. Sędzia w tej sytuacji nie miał najmniejszych wątpliwości i z miejsca pokazał Peruwiańczykowi czerwoną kartkę. Wprawdzie grający w dziesiątkę podopieczni Sergio Markariána próbowali jeszcze zdobyć choćby honorową bramkę, nie zdołali już jednak odwrócić losów spotkania.

Dzięki zwycięstwu Urugwajczycy zostali pierwszym finalistą tegorocznego Copa America i będą mieli okazję powtórzyć sukces z 1995 roku, kiedy to po rzutach karnych pokonali w finale Brazylię. Przeciwnikiem Óscara Tabáreza i jego piłkarzy będzie zwycięzca meczu Paragwaj-Wenezuela. Początek spotkania o 2:45.

Peru–Urugwaj 0:2 (0:0)
0:1 – 52’, Suárez
0:2 – 57’, Suárez



Peru: Fernández, Rodríguez, Acasiete, Vílchez, Carmona, Yotún (Chiroque, 53’), Balbín (Ballón, 90’), Cruzado, Vargas, Guerrero, Advíncula (Lobatón, 60’)

Urugwaj: Muslera, Pereira, Lugano, Coates, Cáceres, Ríos, Gargano (Eguren, 70’), González, Pereira, Forlán, Suárez (Hernández, 70’)

Żółte kartki: Yotún 1’, Balbín 59’, Lobatón 74’ – Suárez 13’, Gargano 26’, Lugano 65’

Czerwone kartki: Vargas 69’

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!