Advertisement
Menu
/ ecodiario.eleconomista.es

Dlaczego Real Madryt nie pozyskał jeszcze Kuna?

Okazuje się, że Atlético nie dotrzymało słowa

Kun Agüero - obecnie król strzelców i jeden z najbardziej się wyróżniających zawodników Copa América. Zawodnik, który do perfekcji zna ligę hiszpańską i ma doświadczenie w występach w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Suma jego transferu wynosi dokładnie tyle samo, ile Santos domaga się za młodziutkiego i niedoświadczonego Neymara, który jeszcze nie wie, czym jest gra w Europie. Mając to wszystko na uwadze, wielu kibiców Realu Madryt zadaje sobie pytanie, dlaczego Florentino Pérez w ogóle zawraca sobie głowę brazylijską perełką skoro na wyciągnięcie ręki ma Kuna Agüero. Okazuje się, że powodem takiej sytuacji ma być dyrektor wykonawczy Atlético Madryt - Miguel Ángel Gil Marín.

Zacznijmy od początku - styczeń 2011 roku. José Mourinho domaga się transferu nowego napastnika. Florentino skontaktował się w tym celu z dyrekcją Atlético, aby zapytać o sytuację Diego Forlána i Agüero. Wówczas stanowisko dyrektora wykonawczego Atleti było jasne - "albo wpłacanie klauzulę odstępnego, albo zapomnijcie o transferach". Wówczas prezes Realu Madryt zaproponował pewną niepisaną umowę - nie będzie walczył o zawodników Atlético w środku sezonu, pod warunkiem że w letnim okienku klub z Calderón nie będzie robił problemów przy transferze Kuna. Propozycję tę zaakceptował Gil Marín, który zdawał sobie sprawę z tego, że argentyński napastnik będzie Atleti niezbędny na końcówkę sezonu. Wobec takiego obrotu spraw Florentino postawił w zimie na Emmanuela Adebayora.

Real Madryt uspokojony niepisaną umową z Atleti zaczął stawiać pierwsze kroki w kwestii transferu Kuna. Przedstawiciele Królewskich uzgodnili z agentami Argentyńczyka kwestie nowego kontraktu - pięcioletnia umowa, gwarantująca sześć milionów euro rocznie, czyli o jeden milion mniej niż zawodnik pobiera w Atlético. I mając to wszystko na uwadze, Kun postanowił wykonać najważniejszy krok - publicznie poinformował o swoim odejściu i oficjalnie poprosił swój obecny klub o zgodę na sprzedaż. Wówczas jednak stało się coś, co zaskoczyło zarówno samego zawodnika, jak i Real Madryt - Gil Marín zmienił swoje stanowisko, złamał obietnicę i odmówił sprzedaży swojego cracka.

Atlético poinformowało Real Madryt, że nie zgodzi się na sprzedaż Kuna, dlatego też wpłacając klauzulę odstępnego w wysokości 45 milionów euro, Królewscy będą musieli dopłacić jeszcze podatek, który w tym przypadku może wynieść nawet 22 miliony euro. Takie zachowanie rozwścieczyło Florentino, który z miejsca zerwał jakiekolwiek rozmowy z Atleti i zapowiedział, że dopóki nie przystaną na warunki, jakie uzgodniono w styczniu, nie mają nawet o czym rozmawiać. Tym samym Kun poczuł się zdradzony nie tylko przez Atlético, ale także przez Real Madryt. Teraz pozostaje mu tylko mieć nadzieję, że po Copa América dyrekcja Królewskich zmieni swoje nastawienie i wystąpi z Atleti na wojenną ścieżkę. Wówczas sprawa skończyłaby się w sądzie i to on musiałby zdecydować, czy Real Madryt ma dopłacać 22 miliony euro podatku, czy też nie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!