Advertisement
Menu
/ Marca

Adebayor: Czuję się częścią Realu

Wywiad z Togijczykiem

Jak przebiegają twoje wakacje?
Świetnie, dziękuję. Nie mogę narzekać. Życie piłkarzy jest piękne, ale potrzeba też wakacji. W moim przypadku dlatego, że mogę wykorzystać je do przebywania z rodziną i przyjaciółmi, którzy w czasie sezonu nie są przy mnie.

Robisz coś specjalnego?
Byłem w Togo i teraz przebywam w Ghanie, podaję rękę, tym, którzy nie mieli tyle szczęścia, co ja. Przeżywam tu wyjątkowe dni...

A ile razy dziennie myślisz o przyszłości?
Wiele, ciągle.

I pojawiło się coś nowego?
Wciąż czekam, doskonale wiem, czego chcę.

Realu?
Oczywiście, to jedyne, co chodzi mi po głowie, gra w Realu Madryt.

Sprawa ruszyła?
Będziemy czekać. Doskonale wiem, że chcę grać w Realu i będę czekał do ostatniego dnia. Nie podpiszę niczego z innym klubem do 31 sierpnia. Będę czekał do ostatniego dnia do godziny 23. Jeśli Real do tego momentu nie zdecyduje się na mnie, to poszukam innej ekipy.

Co powiedział ci Mourinho po zakończeniu sezonu?
Powiedział, że zrobi wszystko, żebym wrócił. Mamy dobre stosunki, sądzę, żeby był ze mnie zadowolony.

Więc jakie masz szanse na powrót do Madrytu?
Sądzę, że jestem jedną z opcji. Szczerze, uważam, że zostałem zapamiętany z dobrej strony. Przyszedłem na sześć miesięcy i dałem z siebie wszystko dla białej koszulki. Szybko się zintegrowałem, grałem i strzelałem bramki. Spełniłem swoje obowiązki, chociaż mogłem dać jeszcze więcej.

Czy w Realu Madryt widzieliśmy prawdziwego Adebayora?
Sądzę, że stanąłem na wysokości zadania, chociaż jestem o wiele lepszym piłkarzem niż to pokazywałem. Nie jest łatwo zaaklimatyzować się w tak wielkim klubie, jak Real, w tak krótkim czasie, to się odbija na zawodniku. Jeśli dostanę drugą szansę, to jestem pewny, że wykorzystam ją o wiele lepiej, ponieważ znam już klub od środka, znam miasto, kolegów...

Wywalczyłeś sobie prawo do drugiej szansy?
Jeśli pytasz mnie, to tak. Co innego mam powiedzieć! [śmiech]

Co dla ciebie oznacza Real Madryt?
Dla mnie Real jest wszystkim. Popatrz, kiedy przechodziłem do Realu, wiedziałem, że to ogromny klub, ale tylko w środku możesz zdać sobie sprawę ze wspaniałości tej drużyny. Real Madryt jest bestialski, to sen. Nie ma niczego lepszego w życiu piłkarza. Zakochałem się w tym klubie i jego ludziach zaraz po przyjściu i dlatego wciąż chcę być członkiem tej rodziny.

Jak w tak krótkim czasie mogłeś zostać tak naznaczony przez Real?
Ponieważ to wyjątkowy klub i wszyscy od pierwszego dnia przyjęli mnie z otwartymi ramionami. Kibice i koledzy traktowali mnie cudownie od momentu transferu. Uczucie, którym mnie obdarowali, uczyniło ze mnie madridistę. Niezależnie, co wydarzy się w przyszłości, Real pozostanie w moim sercu.

Ten brak pewności odnośnie nowego klubu czyni cię niespokojnym?
Niespokojny staję się, gdy myślę, że mogę już nie założyć koszulki Realu Madryt. Real to najlepsza rzecz w moim życiu. Te sześć miesięcy było cudowne i teraz moja kariera nie miałaby sensu bez Realu.

Czy powiedziałeś o tym ludziom w klubie?
W Realu wszyscy doskonale wiedzą, co myślę, czego chcę, ale decyzja nie należy do mnie i mało mogę w tej kwestii. Jednak w Realu wiedzą, że jestem w stanie zrobić wszystko, co trzeba, żeby tam grać.

A co trzeba zrobić?
Wszystko, co będzie trzeba, każdą rzecz... Działacze wiedzą, że z mojej strony nie będzie żadnych problemów przy transferze. Żadnych.

Również tych ekonomicznych?
Absolutnie.

A Manchester City?
Myślę, że w City pracują inteligentni ludzie. Mają wielu napastników i z pewnych powodów już na mnie nie liczą. Dlaczego mieliby nie ułatwić mojego transferu? Nie sądzę, że oni sprawią wielkie problemy.

Na razie w Madrycie mocniej marzą o Kunie i Neymarze. Jesteś rozczarowany?
Oni są świetni, ale ja będę czekał do końca.

Wciąż utrzymujesz kontakt z kolegami z drużyny?
Tak, nasze stosunki są cudowne. Mam wielkich przyjaciół w osobach Pepego, Marcelo, Benzemy... Z Marcelo zawsze tańczymy w szatni, z Pepe się śmiejemy... Również Iker i Ramos traktują mnie bardzo ciepło, mam tam wielu braci.

I co mówisz, kiedy z nimi rozmawiasz?
Pytają czy u mnie wszystko dobrze, czy mam jakieś nowe wiadomości... Odpowiadam, żeby nie wiercili mi dziury. [śmiech] Ostatniego dnia powiedzieli mi: "Manolito, wróć, nie zostawiaj nas!". Nie wiem dlaczego, ale mnie polubili.

Być może dlatego, że nie przestajesz się śmiać...
Mam być smutny? My, piłkarze, mamy jakieś powody do uskarżania się? Ja zawsze stawiałem na futbol i na uśmiechnięte życie.

Przyjeżdżałeś do Madrytu ze sławą złego chłopca, a wyjeżdżasz z wręcz odwrotną opinią chłopca roześmianego.
Pokazałem, że nie jestem człowiekiem konfliktowym, że wiem, jak żyć w szatni. Mówiono o mnie wiele rzeczy. Że jestem słabym zmiennikiem, że kiedy nie gram, to się mocno złoszczę... Co logiczne, zawsze chcę grać, ale dla mnie najważniejsza jest drużyna.

Mourinho pomógł ci w poprawie postawy?
Uważam, że moja postawa zawsze była świetna i Mourinho nie ma na co narzekać. Jednak oczywiście u jego boku wiele się nauczyłem. Mou to najlepszy trener, jakiego kiedykolwiek miałem. Żeby zrozumieć znaczenie tych słów, powiem tyle: pracowałem z Wengerem, Mancinim, Deschampsem, ale Mourinho jest inny. Jest dla nas ojcem. Trenuje nas na boisku i dba o nas poza nim. Niewielu szkoleniowców martwi się twoim życiem osobistym. Poza byciem najlepszym trenerem, jest także przyjacielem, do którego możesz zwrócić się z każdym problemem.

A co możesz zaoferować mu przed następnym sezonem?
On wie co. Pracę i profesjonalizm. Trener ma we mnie wiernego zawodnika. I oczywiście to, że będę grał dla drużyny i strzelał bramki.

W poprzednim sezonie w ciągu pięciu miesięcy zdobyłeś osiem bramek. To dla ciebie dobry wynik?
Patrząc na to, że byłem zimowym wypożyczeniem, myślę, że dobry.

Jaki moment zapamiętałeś najlepiej z pobytu w Realu Madryt?
Wybiorę dwie chwile. Kolektywnie, zdobycie Pucharu Króla, ponieważ to tytuł. A osobiście, mecz z Tottenhamem. Tego dnia całe Bernabéu skandowało "Manolito, Manolito!", to poruszyło moje serce.

Jak przeżywałeś to na murawie?
To było niesamowite. To, że 80000 osób wykrzykuje twoje imię po strzeleniu dwóch bramek w Lidze Mistrzów, jest czymś niesamowitym. Sądzę, że również dlatego zakochałem się w Realu, tego dnia kibice pozwolili mi poczuć coś wyjątkowego.

A którą bramkę wybierasz?
Tę z Pucharu Króla strzeloną Sevilli. Pierwszą, którą zdobyłem dla Realu i na Bernabéu. Była wyjątkowa i sądzę, że również piękna. Przyjęcie klatką i wolej, mi się podobała.

Real skończy w następnym sezonie z hegemonią Barcelony?
Praktycznie już z nią skończyliśmy. W moim odczuciu nie są od nas lepsi.

Według ciebie Real jest tak blisko Barcelony?
W czterech Klasykach widzieliśmy, że byliśmy wobec siebie równi. My wygraliśmy w Pucharze, były dwa remisy i przegraliśmy tylko raz, kiedy graliśmy w dziesiątkę. Widać było, że piłkarsko jesteśmy na takim samym poziomie.

W wielu momentach tego wywiadu wypowiadałeś się, jakbyś tworzył część Realu Madryt.
Naprawdę? [śmiech] No dobrze, czuję się jego częścią po tym wszystkim, co tam przeżyłem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!