Advertisement
Menu
/ realmadrid.com

Toril: Miejsce Castilli jest w Segunda

Obszerny wywiad z trenerem drugiego zespołu

Niedługą minie pięć miesięcy od momentu przejęcia przez ciebie sterów Castilli. Zadeklarowałeś, że pragniesz uczynić z drużyny najlepszy zespół rundy rewanżowej – pierwsza obietnica spełniona.
Myślę, że był to jasny cel. Chcieliśmy być lepsi i udało się. Szkoda, że rozgrywki nie były trochę dłuższe, możliwe, że kilka zwycięstw więcej pozwoliłoby nam zakończyć sezon na pierwszym miejscu i wtedy awans byłby łatwiejszy. Wykonaliśmy wspaniałą pracę, tworząc fundamenty na przyszły rok. Postaramy się dobrze grać od początku i walczyć o awans na preferencyjnych warunkach, startując z pierwszego miejsca w grupie.

Kiedy rozpocząłeś pracę w styczniu, marzyłeś o tym, żeby Castilla grała w barażach?
Pierwsze plany były krótkoterminowe: oczyścić umysły zawodników, sprawić, by uwierzyli, że są dobrymi piłkarzami, wygrywać kolejne spotkania. To był najważniejszy cel, grać mecz po meczu. W trakcie rozgrywek, dzięki zwycięstwom gra w play offach stawała się coraz bliższa i w końcu udało się wywalczyć udział w nich.

Co powiedziałeś piłkarzom, aby zmienić ich myślenie?
Przede wszystkim, że są dobrymi zawodnikami, aby myśleli tylko o drużynie i nie oglądali się na rywali. To wybrańcy, wyselekcjonowaniu spośród wielu. Udowodnili, że są wspaniałymi sportowcami. Musieliśmy skupić się na zespole, na naszej grze i pokazaniu w weekend tego, co ćwiczyliśmy w czasie tygodnia. Pod tym względem osiągnęliśmy sukces.

Metoda ta okazała się skuteczna, zanotowaliście passę dziewiętnastu meczów bez porażki. Jak wytłumaczysz tak wielką zmianę w porównaniu z pierwszą rundą?
Zadaniem trenerów jest stworzenie drużyny w oparciu o piłkarzy, których mają. Gracze Realu Madryt Castilla mają wyjątkowy talent i musimy umożliwiać im rozwijanie umiejętności na boisku. Należy pracować nad posiadaniem piłki tak długo jak to tylko możliwe, ale także dać im trochę swobody, aby szlifowali swoje indywidualne zdolności. Dzięki takiemu podejściu nasze wyniki były coraz lepsze.

Porażka przyszła w najgorszym możliwym momencie…
To prawda. Wielka szkoda, że tak się stało, często rezultat nie oddaje tego, co dzieje się na placu gry. Uważam, że w dwumeczu byliśmy lepsi od przeciwnika, ale taki jest futbol, to nie matematyka. Nierzadko ekipa, która prezentuje się lepiej albo bardziej się stara, nie wygrywa i w tym przypadku właśnie tak było. Zagraliśmy dobrą piłkę, może nie tak wspaniałą jak wcześniej, jednak stworzyliśmy sobie wiele okazji bramkowych, których nie udało się wykorzystać. Skuteczność była niezwykle ważna.

Co było kluczowe w pojedynkach z Alcoyano?
To był zbieg wielu okoliczności. W pierwszym spotkaniu przy drugim golu problemem był brak organizacji. Z kolei druga bramka dla Alcoyano w meczu wyjazdowym przy stanie 1:2 padła po kontrze, kiedy graliśmy trójką w obronie. Tak jak powiedziałem, sądzę, że decydująca była nasza słaba skuteczność. Piłkarze, którzy normalnie się nie mylą, tym razem pudłowali.

Nie jest tajemnicą, że twoja praca znakomicie wpłynęła na Castillę. Co ty zawdzięczasz zespołowi?
Sporo się nauczyłem. Tak samo jak my staramy się uczyć innych, oni także nas uczą. Te doświadczenia zaprocentują w przyszłości. W przyszłym sezonie mamy nadzieję zajść równie daleko, ale będziemy potrafili lepiej zareagować.

Podczas trzech sezonów na stanowisku szkoleniowca niższych kategorii Realu Madryt udało ci się wyprowadzić trzecią drużynę z trudnej sytuacji, w zeszłym roku razem z Juvenilem A świętowałeś mistrzostwo, a w tym grałeś z Castillą w barażach. Czy można chcieć więcej?
To były owocne lata, szkoda, że nie wywalczyliśmy awansu i nie postawiliśmy kropki nad i, czego wszyscy sobie życzyli. Jednak myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. Chłopcy stali się lepsi, są mocniejsi niż sześć miesięcy temu.

Jak się czujesz w związku z przedłużeniem kontraktu na dwa kolejne sezony?
Jestem bardzo zadowolony. Robię to, co chcę robić. Jestem szczęśliwym człowiekiem, będziemy się starali osiągnąć cel, którym jest awans Castilli do Segunda División. Wszystkim na tym zależy i jest to możliwe. Jak mówi trener pierwszej drużyny, drugie sezony zawsze są lepsze.

Czego będzie potrzebowała drużyna, aby awansować?
Podstawy już mamy. Zespół wie, o co walczy, znamy dobrze zawodników. Nie zaczniemy od zera. Jesteśmy w połowie drogi, nasz cel jest oczywisty.

W tym sezonie dziesięciu graczy Castilli zadebiutowało w pierwszej ekipie, a nawet jedenastu, jeśli policzymy mecze towarzyskie. To dowód na to, że wykonaliście dobrą robotę.
Mourinho pokazał, że liczy na szkółkę i wierzy w młodych zawodników. Naszym zadaniem jest przygotowanie ich do debiutu. Kiedy przychodzi ta chwila, są otoczeni przez doświadczonych piłkarzy i nie spoczywa na nich tak wielka odpowiedzialność. W barażach widać było, że potrzebują większego obycia, aby bardziej dojrzeć piłkarsko. Muszą być przygotowani, by kiedyś móc zagrać w pierwszej lidze.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!