Karanka: Musimy zareagować na pewne straty punktów

- Nie żałujemy, że nie wystawiliśmy Karima w Barcelonie. Każde spotkanie jest inne. Mecz ligowy nie jest taki sam, jak finał Pucharu Króla czy dwumecz Ligi Mistrzów. Każdy ma inną historię. Co więcej, każdy sędzia jest inny. Z Lahozem spotkanie mogło się podobać. Jesteśmy z niego zadowoleni, to jeden z sędziów, który daje grać i z którym można oglądać prawdziwy mecz piłkarski, ponieważ nie przerywa ciągle gry - tak Aitor Karanka wytłumaczył na konferencji prasowej różnice między ostatnimi meczami z Barceloną a wygranym spotkaniem z Sevillą.

- Jak już mówiłem, Mourinho wyjdzie do was, kiedy sprawy się uspokoją. Na pewno nie potwierdzę tego, że trener już nigdy się nie wypowie.

- Nie ma żadnego paktu, żeby Cristiano zdobył Pichichi, tak ułożył się mecz. Ostatnio z Valencią nie mógł trafić, a przecież zdobyliśmy mnóstwo bramek. Mecz z Sevillą był dosyć otwarty i dlatego Cristiano tworzył wielkie zagrożenie dzięki swojej szybkości i wykończeniu akcji, miał szansę, żeby z tego korzystać.

- Kiedy patrzysz w kalendarz i widzisz te ciężkie mecze, to myślisz, że będą trudne. Kiedy je wygrywasz i patrzysz za siebie, widząc gdzie pogubiłeś oczka, to rozumiesz, że niczego nie można przewidzieć. Wyszło tak, że straciliśmy punkty wtedy, gdy tego nie oczekiwaliśmy. Musimy na to zareagować. Liga jest tak wyrównana, każdy mecz kosztuje tak wiele, że nie możemy pozwalać uciekać takim punktom.

- Grając w tej koszulce, jesteśmy zobligowani do walki nawet wtedy, gdy Liga nie będzie już możliwa. Reprezentujemy Real Madryt i musimy szanować także resztę drużyn, które będą o coś grały.

- Xabi zszedł z powodu urazu. Wykonał gwałtowny obrót i poczuł ból. Nie było powodu, żeby trzymać go na siłę. Wydaje się jednak, że to nic poważnego - zakończył Hiszpan.