Advertisement
Menu
/ guardian.co.uk

Ronaldodependencii niewątpliwe minusy

Felieton Sida Lowe'a

Sid Lowe jest dziennikarzem The Guardian, World Soccer, FourFourTwo i The Telegraph. Pracuje również dla telewizji hiszpańskich, amerykańskich i azjatyckich. Był tłumaczem Davida Beckhama, Michaela Owena i Thomasa Gravesena w Realu Madryt.

----------

Jedno zdanie José Mourinho wystarczyło, aby pokazać, jak ważny jest Cristiano Ronaldo dla Realu. - Lekarze twierdzą, że nie powinien zagrać (z Tottenhamem - przyp. red.). Mogę jednak podjąć inną decyzję - stwierdził The Special One.

To ryzyko, na podjęcie którego trener Los Blancos jest jednak przygotowany. Nawet jeżeli po meczu spadnie na niego fala krytyki.

Tak naprawdę owe ryzyko wystawiania Ronaldo w prawie każdym meczu zostało podjęte już dawno: Portugalczyk boryka się z problemami mięśniowymi od kilku tygodni, a mimo to grał w każdym spotkaniu i to prawie każdą dostępną minutę. Z dwóch powodów. Po pierwsze, Mou potrzebował rodaka na boisku. Po drugie, Mou chciał mieć w drużynie Ronaldo szczęśliwego. Ponieważ Cristiano, poniekąd w pułapce walki na bramki z Leo Messim, będąc zarazem piłkarzem zażarcie uwielbiającym rywalizację, potrzebuje każdej minuty, jaką może wykorzystać.

Przykład? Chociażby mecz z Málagą, kiedy piłkarz walczył już z dolegliwościami, a zszedł z boiska dopiero po trzecim strzelonym golu. I niespodziewanie zagrał z Atlético dwa tygodnie później.

Ponadto, stawiając na portugalskiego cracka prawie zawsze, nawet jeżeli nie jest on w pełni dyspozycyjny, Mourinho automatycznie obniża znaczenie pozostałych piłkarzy dla tego zespołu. I publicznie wysyła jasny sygnał, mówiący o lokowaniu wiary w sukces w jednym zawodniku. Co gorsza, zdecydowana większość ludzi robi podobnie.

Ronaldo często jest czystym złotem - niespotykanie szybki, silny, obdarzony wielkimi umiejętnościami, świetny w powietrzu - sama jego obecność na murawie potrafi wzbudzić trwogę w przeciwniku. Czasami wygląda na piłkarza, którego nie jesteś w stanie zatrzymać w jakikolwiek sposób. Obok Messiego to najwspanialszy zawodnik La Liga. Mimo to dla Realu nie jest wszystkim, nawet jeżeli czasami może się tak wydawać. Jak powiedział ostatnio Arbeloa, "Można odnieść wrażenie, że to jedyny zawodnik tutaj, zajmuje wszystkie czołówki gazet. A jednak w tej drużynie jest wielu innych dobrych piłkarzy".

Do czasu ostatniej kontuzji Cristiano Ronaldo był drugim zawodnikiem Realu pod względem liczby rozegranych spotkań i minut zaraz po bramkarzu Ikerze Casillasie. Strzelił więcej niż ktokolwiek inny - 27 goli! To robi wrażenie. W Hiszpanii tę sytuację nazywa się jasno - to Ronaldodependencia. W ostatni weekend, gdy Real, grając słabo, nie potrafił na swoim boisku zmóc Sportingu z Gijón, Ronaldodependencia powróciła ze wzmożoną mocą. Mourinho przegrał pierwszy mecz ligowy od dziewięciu lat.

Lecz tym razem portugalski trener nie narzekał na brak Ronaldo, a na brak wszystkich swych zawodników kreatywnych - Marcelo, Xabiego i Karima. Może więc określanie Ronaldo słowem "kluczowy" dla Realu jest nadużyciem. Jak celnie ujął to jeden z dziennikarzy, "Real nauczył się radzić sobie bez Ronaldo, nie wie jednak, jak radzić sobie bez Marcelo i Xabiego Alonso". Tej pary brakowało zresztą, gdy rok temu Lyon eliminował Real z Ligi Mistrzów.

W pewnym momencie sezonu Ronaldodependencia wydawała się wspomnieniem. Ba, zniknęła nawet rysa w grze Realu, do której Ronaldo się przyczynia. Przeciwko Racingowi Santander Królewscy pokazali najlepszą piłkę w tym sezonie, piłkę godną uzasadnionych pochwał, piłkę bardzo zróżnicowaną, tak inną od tej prezentowanej z Ronaldo w składzie. To był futbol bardziej wyszukany, bardziej precyzyjny, w którym Mesut Özil częściej schodził do środka pola. Podania były krótsze, ostrzejsze, szybsze. Pozostali piłkarze brali na siebie większą odpowiedzialność.

A gdy gra Ronaldo, tendencja z reguły jest następująca - szybko go wyszukać i szybko mu podać. Prawie zawsze do niego, co wpływa także na odpowiednie ku temu zachowanie linii defensywnej rywala. Dlatego Real gra zrywami, a przeciwnik, świadom zagrożenia ze strony Ronaldo, po prostu odpowiednio ustawiony czeka na atak. Wie, jakim zagrożeniem potrafi być długa piłka do Portugalczyka za linię obrony, więc stara się eliminować szanse na takie zagranie.

Co więcej, Cristiano domaga się piłki i Real niezmiennie to wykorzystuje. Cristiano potrafi zdominować grę tej drużyny. Czasami aż za bardzo.

Portugalczyk oddał więcej strzałów na bramkę niż jakikolwiek inny zawodnik ligi hiszpańskiej i Ligi Mistrzów. W 22 na 26 meczów La Liga strzelał częściej niż pięć razy. W spotkaniu z Realem Sociedad uderzał 15 razy. Tylko raz w sezonie inny niż Ronaldo piłkarz Los Merengues miał więcej niż pięć strzałów w jednym meczu. To Karim Benzema z Racingiem - 6 uderzeń. Ronaldo wtedy nie grał. Francuz i Emanuel Adebayor, napastnicy przecież, dostają zresztą mniej podań niż Portugalczyk, czasami aż o ponad połowę mniej (mecz z Deportivo).

Oczywiście mając w pamięci ogrom zdobywanych bramek i wiele świetnych występów, Cristiano Ronaldo może zostać rozgrzeszony. Lecz jego ustawiczne ostrzeliwanie bramki przeciwnika nie zawsze przynosi oczekiwane owoce. Przeciwko Deportivo Portugalczyk uderzał na bramkę rywala osiem razy. Bez skutku, podobnie jak wszyscy pozostali piłkarze z Madrytu. Tak samo, jak w meczach z Levante, Osasuną i Mallorcą. Tam Ronaldo strzelał, odpowiednio, dziewięć, osiem i siedem razy.

Tydzień temu Álvaro Arbeloa określił Tottenham mianem "zespołu o wielu twarzach", który gra zupełnie inaczej w zależności od składu wyjściowej "jedenastki". To samo hiszpański obrońca może powiedzieć o swoim zespole. Cristiano Ronaldo to twarz Realu Madryt i często to on jest Realem Madryt. Lecz istnieje również inny Real Madryt i potrafi radzić sobie równie dobrze. Lub równie źle. Z Ronaldo czy bez.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!