Advertisement
Menu
/ cadenaser.com

Valdano: Od trzech miesięcy Mou rozmawia z Florentino

Dyrektor generalny w <i>El Larguero</i>

- Wszyscy byliśmy zmartwieni, ponieważ możliwość strajku nie była łatwą sprawą dla hiszpańskiej piłki, wszyscy szukaliśmy wyjścia, a na zgromadzeniu z miejsca zadecydowano, że nie będzie meczów. Jeśli chodzi o żądania, to przede wszystkim chcemy, żeby futbol był rentowny, bo to bardzo ważny przemysł, bardzo ważny. Nie możemy zostawić go na powolną śmierć czy pozwolić, żeby był mniej konkurencyjny niż w innych krajach. Dlatego ważne jest, żeby nasz futbol był rentowny. Zgromadzenie podjęło szybką decyzję i wydawało się, że nie obejrzymy w tym tygodniu meczów. W rozmowach ważna była postać Jaime Lissavetzky'ego - powiedział Jorge Valdano w programie El Larguero w radiu Cadena Ser.

- To kryzys generalny, którym martwią się wszyscy, futbol ma w sobie coś z rekreacji, więc jeśli zabierzemy go ludziom, to na pewno będą się czuli źle. Trzeba chronić piłkę, niektóre kluby mają naprawdę słabą sytuację, więc jeśli nie będzie warunków ekonomicznych, to trudno będzie wielu klubom przetrwać. Musimy być w stanie wygenerować więcej pieniędzy.

- Długi? To nie do końca jest tak klarowne. Mówimy o fenomenie, który daje tysiące miejsc pracy, musimy zobaczyć, który sposób jest najlepszy na administrowanie nim i pomoc. Mówimy od kwotach, które futbol jest w stanie wyprodukować i o długach, które futbol jest w stanie spłacić. Hiszpanii daleko do bycia najbardziej zadłużonym krajem. W lidze angielskiej długi są znacznie wyższe, a są przecież przykładem organizacji i spektaklu.

- Tak, rozmawiam z Mourinho, na pewno się witamy ze sobą, to wystarczy. Czy więcej rozmawiam z trenerem koszykówki? Wszyscy wiemy, że w tej sekcji mieliśmy ogromne problemy, nowy szkoleniowiec musiał w krótkim czasie odbudować mentalnie drużynę, więc to oczywiste, że koszykówka skupiała naszą dużą uwagę. Osobiście naprawdę lubię koszykówkę i często chodzę na mecze naszych koszykarzy.

- Messina to bardzo interesująca osoba, bardzo inteligentny, to trener z ogromnym prestiżem, ale jak sam mówił, żył w Madrycie pod niesamowitą presją i przez te półtora roku Ettore udało się odbudować drużynę i sprawić, by ludzie ją pokochali. Jednak to pomogło i jemu, i drużynie. Zawodnicy musieli się wyzwolić, dostać coś nowego.

- Nie, nie przestaliśmy puszczać muzyki Shakiry, bo spotyka się z Piqué. [śmiech] Mamy długą listę piosenek na stadion i po prostu co jakiś czas ją zmieniamy. Nie jest to żaden rodzaj kary dla Shakiry. Madridismo wciąż ją lubi.

- Teraz jestem dyrektorem generalnym, a nie tak jak w poprzedniej kadencji sportowym. Moja funkcja ma teraz wymiar bardziej instytucjonalny, reprezentacyjny. Z José Ángel Sánchez jest dyrektorem wykonawczym i on zajmuje się bardziej ekonomią, chociaż też robi swoje w sprawach instytucjonalnych czy sportowych.

- W moich czasach o wiele łatwiej było zostać piłkarzem. Z powodu mediów, kibiców. Teraz piłkarz musi przetrwać o wiele więcej. Wielkie pieniądze, popularność. Dzisiejsi piłkarze mają taką równowagę, że jest ona dla mnie przykładem.

- Relacja z Mourinho? Powiedziałem po meczu z Sevillą w Pucharze Króla, że będę trzymał się na dystans od pierwszej drużyny, trener musi czuć się komfortowo, ma specyficzny charakter, jest zazdrosny o swój teren. Wydaje się naturalne, że prosi o taką swobodę. Sprawy z przeszłości wyjaśniliśmy sobie, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy osobiście, dokładnie to było na lotnisku w Barcelonie. Potem oczywiście porozmawialiśmy, kiedy dołączył do Realu Madryt. Jednak rozumiem, że on jest zazdrosny o autonomię, że musi mieć kontrolę w zarządzaniu drużyną. Chodzi o to, żeby trener czuł się komfortowo. Mourinho już powiedział, że teraz czuje się chroniony, że czuje się dobrze, że jeśli dalej tak będzie, to przedłuży umowę. I o to chodzi. Trener pierwszego zespołu Realu Madryt to ważna postać i musi czuć się chroniony przez klub.

- Mam bardzo bliską relację z Florentino. Cała ta sprawa przeszła bardzo naturalnie. Wyszedł z tego wszystkiego wielki szum, wiele pisano, analizowano, gdzie patrzę, gdzie siadam, co robię, twierdzono, że już w ogóle nie rozmawiamy, wymyślano rzeczy.

- To szczęśliwy okres dla klubu. Naszym punktem wyjścia było postawienie się Barcelonie, który zdobyła sześć tytułów. Piłkarze wchodzą w kwiecień z szansami we wszystkich rozgrywkach. Drużyna się rozwija i jest coraz lepsza. Z kolei koszykarze walczą o "Final Four". Również Cantera ma się dobrze, nasi chłopcy są częścią praktycznie wszystkich reprezentacji młodzieżowych, ostatnio na zgrupowania wyjechało 14 chłopców ze szkółki. Drugi klub pod tym względem wysłał 8 chłopaków, a Real wysłał 14, to świetny wynik. Z kolei Castilla gra świetnie.

- W tej kadencji popełniamy mniej błędów. Tamta drużyna dała klubowi wielką chwałę, siedem trofeów w trzy lata, dawaliśmy kibicom wielką radość. Kiedy przychodziliśmy do klubu, to był on śpiący, był śpiącym słoniem. Obudziliśmy go i daliśmy radość kibicom. To prawda, że Barcelona jest w wielkim momencie, szanujemy ich, ale naszym celem jest pokonanie ich. Mamy świetną drużynę, nawet jeśli ktoś wypada, to potrafimy go zastąpić. W szkółce mamy świetną generację, niedługo wielu graczy może wejść do pierwszej drużyny, chociaż na razie nie jest to ekipa dla młodych graczy. Na pewno ich czas nadejdzie. Czy się zmieniłem? Nie sądzę, że zmieniłem się jakoś bardzo. Prezes? Florentino się nie zmienił, wciąż myśli o największym i wciąż kocha Real.

- Nie wymieniam opinii z Mourinho od jakiegoś czasu, około trzech miesięcy. Teraz on ma bardzo bezpośrednią relację z prezesem, tak mu wygodniej. On czuje się komfortowo, drużyna wygrywa, o to chodzi.

- Z Raúlem rozmawiałem cztery dni temu. Często do siebie dzwonimy. Czy popiera mnie? Ani mnie, ani Mourinho, on jest za Realem Madryt. To wielki madrididsta, miejsce w klubie w przyszłości na niego czeka. Nie wiem czy zostanie trenerem, nie wiem jaka będzie jego rola, ale na pewno mówimy tu o czystej inteligencji. Raúl mógłby zostać najlepszym trenerem na świecie. Na razie myślę, że jednak bardziej skupia się na graniu, on kocha być piłkarzem. Nie mogę zadeklarować, kiedy zacznie robić coś innego.

- Jeśli Florentino odejdzie, odejdę razem z nim. Bardzo w niego wierzę, czuję się przy nim bezpiecznie, pewnie, podzielam jego poglądy.

- Transfer Villi? W tym momencie przy wielkim Benzemie nie ma miejsca na taką nostalgię.

- Kaká ma wielkie problemy i możemy go jedynie wspierać.

- Nasze stanowisko i żądania Pepego bardzo się zbliżyły, ale do maja nie będzie raczej w tej sprawie nowości. Kiedy do tego wrócimy, to nie oczekuję już żadnych trudności.

- Tak, na mecz ze Sportingiem przyjedzie Ronaldo. Na pewno kibice przyjmą go ciepło, ponieważ Ronaldo cieszył się grą i radował Bernabéu wiele razy. Chcemy, żeby kibice go pożegnali tak, jak się mu należy. Dostanie upominek od klubu, ale chodzi o podziękowanie za jego wkład w ten klub. Czy to najlepszy piłkarz, jakiego widziałem? Grałem z Maradoną, który był na pewno najlepszym zawodnikiem, którego widziałem. Jednak na pewno Ronaldo nie jest daleko za nim, potrafił tworzyć ogromną różnicę, bawił się z obrońcami, jak z dziećmi. Dawał spektakl - zakończył Argentyńczyk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!