Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Mourinho: Piłkarze to moja rodzina

Portugalczyk dla <i>Veo7</i>

- Nic się nie stanie z powodu porażek w trzech rozgrywkach z Barceloną. Dla nich byłoby to optymalne, wygraliby Ligę i Puchar, byliby także w półfinale Ligi Mistrzów. Porażka we wszystkich rozgrywkach byłaby dla nas niesprawiedliwa, ale jednocześnie byłaby to logiczna konsekwencja grania w tych trzech turniejach. Bardzo ciężko jest walczyć o wszystkie trzy puchary w kwietniu. Obecnie taką sytuację mamy tylko my, Barcelona, Manchester i Inter, chyba nikt więcej. To pokazuje, że dobrze pracujemy, o wszystkim zadecydują detale - powiedział dzisiaj José Mourinho w wywiadzie dla telewizji Veo7.

- Nie myślę o złych chwilach, skupiam się tylko na tych dobrych, które pomagają mi iść dalej. 5:0 to nie jest mój koszmar, bardziej jednym z najpiękniejszych momentów w moim życiu było wygranie półfinału z Barceloną. Po 5:0 powiedziałem zawodnikom, że będziemy mieli jeszcze szansę spotkać się z Barceloną w ważniejszych meczach niż tamten.

- Zazdroszczę Pepowi jednej rzeczy. Bardzo chciałbym mieć media, które zawsze są po twojej stronie, za twoimi plecami, popierają twoją pracę i twoich piłkarzy, jak robią to media w Barcelonie z Pepem. Ja w Madrycie tego nie mam, nie mam za sobą mediów.

- Nie chciałbym kupić Messiego, ponieważ wiem, że to niemożliwe. Jednak to oczywiste, że każdy trener na świecie chciałby mieć go w swoim zespole. Jeśli ktoś twierdzi inaczej, to jest szalony.

- Czy zazdroszczę Cristiano? Nie myślę o tym, skupiam się na dziękowaniu Bogu za talent, który umożliwia mi bycie dobrym w swoim zawodzie.

- Bronię piłkarzy, bo co mam robić innego? Uczyć ich strzelać karne? Moja praca nie polega na uczeniu gry w piłkę. Nie nauczę piłkarza dryblingu czy golkipera bronienia. Oni robią to lepiej ode mnie. Ja muszę nauczyć ich bycia kolektywem i robię to także przez to, że pokazuję im, że za nimi jest lider, który będzie ich bronił. Piłkarze to moja rodzina, moi ludzie. Ale nie robię nic z premedytacją. Czekam aż jakiś piłkarz podejdzie do mnie nie z pytaniem o rzeczy, o których mówię, ale o obrazy, które otrzymuję na poziomie osobistym, jak i zawodowym.

- Nie jestem ani za, ani przeciw strajkowi i przerwie w rozgrywkach. Nie obchodzi mnie czy z zagramy z Barceloną w Lidze przed czy po finale Pucharu Króla.

- Spisek? Wierzę w sędziów, nie wątpię w ich uczciwość, chociaż to ludzie, którzy kilka razy mnie oszukali. Po prostu wpływa na nich ogólne odczucie, że jest perfekcyjna drużyna, która jest bardziej techniczna, gra bardziej fair play, która wszystko robi dobrze... To wpływa na nich w momencie wyciągania kartek czy podejmowania pewnych decyzji. Nie wątpię w ich uczciwość. Uważam się za człowieka uprzywilejowanego, ponieważ krytykuję ich, kiedy zrobią coś źle i chwalę, kiedy uważam to za stosowne. Po meczu z Osasuną mówiłem dobrze o arbitrze, a mecz przegraliśmy. Uważam, że mogę być krytyczny wobec nich, kiedy robią coś źle.

- Doping? Futbol jest innym sportem od kolarstwa czy lekkiej atletyki. Ma inny terminarz, inne wymagania, inny wysiłek, inne przerwy... Sądzę, że w futbolu praktycznie nie ma dopingu. Czasami wyjdzie jakaś sprawa czy dwie, ale ten odłamek tylko pokazuje, że nie ma dopingu, ponieważ to sprawy odizolowane.

- Przed meczami lubię poczytać biblię, trochę pomyśleć, wyciszyć się. Tak, modlę się, ale nigdy nie proszę o rzeczy związane z piłką. Nasze życia są nieporównywalnie ważniejsze od futbolu. W czasie meczu nie lubię, kiedy całe Santiago Bernabéu wykrzykuje moje nazwisko, szczerze tego nie lubię, wolę, żeby kibice wyśpiewywali nazwiska zawodników. Żeby dopingowali Real Madryt bardzo mocno.

- Oczywiście, że bez triumfu z Realem Madryt mogę być szczęśliwy. Jedyne, co należy robić, to zawsze pracować w konkurencyjnej formie, sprawiać, by piłkarze wierzyli, że każdy mecz jest kluczowy, niezależnie od rozgrywek, że nie warto grać, jeśli nie wierzy się w zwycięstwo. Uważam, że kiedy ciężko się pracuje, to sukces przychodzi w naturalnej formie, bez żadnych obsesji.

- Bardzo lubię prezesa. Czuję, że kiedy opuszczę Real Madryt, to będę mógł powiedzieć, że Florentino jest moim przyjacielem, tak samo, jak mogę teraz powiedzieć tak o Morattim czy Abramowiczu.

- Madryt to po prostu perfekcyjne miasto do pracy.

- Rywal na finał? Nie mogę sobie go wybrać, to niemożliwe. Jednak to nie jest ta sama radość, kiedy wygrywasz z kimkolwiek i kiedy wygrywasz z ekipą, w której pracowałeś, kiedy pokonujesz swoich byłych zawodników i przyjaciół. W poprzednim roku, kiedy grałem z Interem na boisku Chelsea, to doszło do tego, że piłkarze po spotkaniu przepraszali mnie za swoją celebrację bramki. Odpowiedziałem im, że oczywiście nie maja za co przepraszać, radość z bramki była czymś normalnym.

- Chciałbym pracować z reprezentacją Portugalii. Oczywiście chciałbym pracować jak najdłużej w Realu Madryt, bo to oznaczałoby, że wszystko jest w porządku i że ludzie tutaj są ze mnie zadowoleni. Potem chciałbym wrócić do Anglii i skończyć na reprezentacji Portugalii. Po Realu Madryt i Anglii, gdzie odczuwałem największą radość w całej mojej karierze, chcę na koniec poprowadzić reprezentację Portugalii.

- Czuję się bezsilny, kiedy widzę, co dzieje się w Portugalii, ponieważ nie mam na to wpływu. Wiem, że jestem osobą uprzywilejowaną, Portugalczykiem, który odnosi sukcesy poza krajem i któremu udało się zabezpieczyć finansowy byt swojej rodziny. Jednak Portugalia to dziesięć milionów ludzi. Martwię się sytuacją swojej ojczyzny, ale również mam wielką nadzieję, że będzie lepiej. Portugalia wiele razy miała poważne problemy i zawsze potrafiła się podnieść.

- Pieniądze w piłce? Oczywiście wydają się za wysokie, ale trzeba przeanalizować kwoty, który zarabiają kluby i nakłady pracy, które generuje futbol nie tylko w odniesieniu do profesjonalnych graczy - zakończył Mourinho.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!