Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, Euroleague.net

Za dużo Cooka, za mało obrony

Koszykarze Realu Madryt przegrywają z Valencią, 75:81

Wszystko to, na co koszykarze Realu Madryt zapracowali w meczu numer jeden, stracili podczas czwartkowego wieczoru. Do zwycięstwa swojej drużyny i jednocześnie remisu w ćwierćfinałowej serii gości poprowadził Omar Cook, mający stuprocentową skuteczność zza obwodu (5/5). Real Madryt nie wykorzystał przewagi własnego parkietu (75:81), a rywalizacja przenosi się do Walencji.

Klub przyjezdny przez te kilka dni zdołał zadomowić się Caja Mágica. Szczególnie wyraźne było to w ofensywie, gdzie z łatwością znajdywali czyste pozycje, prezentowali się dość pewnie. Przy równie dobrze grających gospodarzach, starczało to tylko na wynik bliski remisowi (13:10).

Przewinienie za przewinienie, punkt za punkt. Pojedynek był bardzo wyrównany. Dopiero w połowie drugiej kwarty Real Madryt odskoczył od rywala, zaliczając bardzo udaną serię. Po trójce Novicy Veličkovicia, przywróconego już na stałe do rotacji, przewaga wynosiła dziewięć punktów (31:22). Goście zareagowali błyskawicznie, między innymi dwoma celnymi rzutami z dystansu Omara Cooka, nie pozwalając miejscowym na dominację (33:30), po chwili remisując (35:35). Sporą część ich zdobyczy stanowiły punkty po błędach przeciwników.

Madryt był wściekły, tym bardziej, że do końca pierwszej połowy pozostało nieco ponad sześćdziesiąt sekund. O „rzut do szatni” postarał się Sergi Vidal, notując trzy punkty kilkanaście sekund przed syreną (38:35).

Kiedy po krótkim odpoczynku do kosza Valencii wpadło kilka trafień, Real Madryt w zupełności odpuścił krycie na obwodzie, pozostawiając za linią 6,75 metra wolną przestrzeń, co z kolei poskutkowało kilkoma trójkami i prowadzeniem rywali.

Zyskali na tym kibice, oglądający emocjonujące zawody. Akcje wykańczane były w coraz to efektowniejszy sposób, tempo było coraz szybsze, wydarzenia zaskakujące. Koszykarze Power Electronics Valencia raz objętego prowadzenia oddać już nie chcieli (54:59).

Ostatnie dziesięć minut było małą „chwilą prawdy”. Nie tylko dla zawodników, ale i kibiców. Obie grupy na początku tej finałowej kwarty spisali się na piątkę. Niesiony dopingiem kibiców, Real Madryt odrobił straty (59:59), wyszedł na prowadzenie (64:62) i nie dawał rywalowi okazji na choćby chwilę wytchnienia. Spotkanie stało się niezwykle wyrównane i emocjonujące.

Sytuacja zmieniała się z minuty na minutę, a za wynikiem ciężko było nadążyć. Na 56,6 sekundy przed końcem Real Madryt tracił cztery punkty (74:78), znów po trójce Cooka. Niecałe pół minuty później do odrobienia było o punkt więcej. Koszykarze już nie walczyli, zrezygnowali. Tym samym, sprawa awansu nieco nam się skomplikowała.


75 – Real Madryt (19+19+16+21): Prigioni (6), Llull (18), Suárez (5), Reyes (8), Tomić (6) – Fischer (6), Veličković (7), Mirotić (7), Vidal (3), Tucker (9).

81 – Power Electronics Valencia (17+18+24+22): Cook (20), Martínez (12), Richardson (17), Lishchuk (5), Javtokas (4) – Savanović (12), Navarro (-), Pietrus (2), De Colo (9).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!