Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, ACB.com

McIntyre zabiera Madrytowi zwycięstwo sprzed nosa

Unicaja, z Garbajosą w składzie, górą (69:68)

„Pod względem psychologicznym, było to bez wątpienia najtrudniejsze spotkanie w mojej karierze” – powiedział tuż po zakończeniu meczu z byłym klubem Jorge Garbajosa. Unicaja, w której barwach debiutował, wygrała z Realem Madryt dzięki rzutowi „na taśmę” Terrella McIntyre'a (69:68).

To, że rywalizacja do najłatwiejszych należeć nie będzie, było oczywiste jeszcze przed jej rozpoczęciem. Los Blancos wyszli dość nietypową, wysoką piątką, z Antem Tomiciem, Felipe Reyesem i Novicą Veličkoviciem. Współpraca między nimi nie układała się udanie, a najwięcej problemów w obronie sprawiał niski (jak na koszykarskie standardy) Gerald Fitch.

Gra Realu Madryt opierała się głównie na podkoszowych, co raczej zaskoczeniem nie było. Kiedy w drugiej kwarcie, przy wyniku 13:20, środkowi z Madrytu zdobyli dwanaście punktów, ci z Málagi zaledwie... dwa. W tym samym momencie Unicaja zabrała się za odrabianie, znacznie zbliżając się do gości (27:28). Cały ciężar gry wziął na siebie Clay Tucker, dwukrotnie zdobywając dla drużyny cenne punkty. Rywal trafił jednak za trzy, doprowadzając wynik do remisu (32:32).

Wspomniany już Fitch rozegrał się po przerwie na dobre. Próbował go upilnować Sergio Llull, próbował Pablo Prigioni, lecz żadnemu z nich nie należała się za to pochwała.

Podczas jednej z akcji, po „nadzianiu się” na zasłonę Roberta Archibalda, na parkiet upadł Tucker. Nie podnosił się przez kilka minut, ograniczając ruchy. Trzymał się za prawy bark, potrzebując pomocy służb medycznych do opuszczenia boiska. Publiczność pożegnała Claya głośnymi brawami i owacją na stojąco.

Mecz obfitował w przewinienia ofensywne. Ciężko zliczyć ich ilość, lecz była ona znacznie wyższa, aniżeli w przeciętnym spotkaniu. Hamowały one znacznie rozwój wydarzeń na parkiecie, a obie drużyny zaczęły stawiać na rzuty za trzy. Jednym z celnych (z dwóch, na szesnaście prób!) popisał się, zapomniany przez Ettorego Messinę, Veličković.

W obliczu straty ośmiu punktów (42:50), Unicaja zaczęła bronić strefą, przysparzając przeciwnikom sporo problemów z rozegraniem piłki. Nadrobili straty, obdarowując kibiców emocjonującą końcówką, wynikiem której była dogrywka (57:57).

W tej pierwsze punkty zdobyto dopiero po upływie dwóch minut. Real Madryt grał nerwowo, niedokładnie, brakowało przede wszystkim spokoju. Był jednak Prigioni, prowadzący zespół praktycznie w pojedynkę. W trzy minuty zaliczył trzy trójki, napędzał każdą akcję. Kiedy wydawało się, że jego starania doprowadzą madrytczyków do zwycięstwa, pojawił się Terrell McIntyre, którego rzut w biegu zapewnił zwycięstwo miejscowym.


69 – Unicaja (13+19+8+17+12): McIntyre (7), Fitch (26), Almazán (2), Archibald (-), Freeland (11) – Sinanović (3), Rodríguez (7), Garbajosa (5), Rubio (2), Blanco (-), Blakney (3), Tripković (3).

68 – Real Madryt (18+14+14+11+11): Prigioni (21), Llull (2), Veličković (6), Reyes (2), Tomić (18) – Suárez (3), Rodríguez (-), Mirotić (6), Fischer (2), Vidal (2), Tucker (6).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!