Advertisement
Menu
/ marca.com

Dwie klątwy na jednym ogniu

Królewscy uporali się z 1/8 finału i z Lyonem

Real Madryt uporał się wczoraj z dwoma koszmarami, jakie nieustannie męczyły kibiców Królewskich od ładnych paru lat. Po pierwsze Blancos udało się w końcu po siedmiu latach przejść przeklętą wręcz fazę 1/8 finału Ligi Mistrzów i tym samym awansować do ćwierćfinału. Możemy w końcu wymazać z pamięci bramkę Marcelo Zalayety w Turynie, rajdy Thierry'ego Henry'ego na Santiago Bernabéu, gest Kozakiewicza w wykonaniu Marka van Bommela, zaskakującą Romę, "chorreo" w Liverpoolu i nokaut Miralema Pjanicia. Real Madryt miał w sumie za sobą sześć edycji Ligi Mistrzów, z której był eliminowany w 1/8 finału za sprawą kolejno Juventusu, Arsenalu, Bayernu, Romy, Liverpoolu i Lyonu.

Jeśli chodzi o drugą klątwę, to był nią sam Olympique Lyon. Przed wczorajszym meczem Królewscy mierzyli się z ekipą z Gerland siedem razy, w ciągu których nie odnieśli ani jednego zwycięstwa. W sumie Blancos zanotowali trzy porażki i cztery remisy. Przełamanie nadeszło w ósmym meczu, w którym Real Madryt zemścił się na Lyonie, aplikując mu trzy bramki i eliminując z Ligi Mistrzów.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!