Advertisement
Menu
/ własne

RealMadryt.pl w Madrycie: Madryt gotowy na rewanż

Odliczanie ostatnich godzin do meczu

Środowy poranek powitał nas chłodem i lekkim deszczem, a więc pogodą w sam raz na orzeźwienie po niemal nieprzespanej nocy. I nie chodzi nawet o to, że nie chcieliśmy zmrużyć na chwilę oczu – w centrum Madrytu, gdzie umiejscowiony jest nasz hostel, spać się zwyczajnie nie da, ulice żyją bowiem przez całą noc, a odgłosy wszechobecnej fiesty dochodzą dosłownie zewsząd, aż do wczesnych godzin porannych. Wydawać by się mogło, że skutkiem nocnych eskapad będzie ranne wyludnienie miasta, nic jednak bardziej mylnego. W nawet trochę nie uszczuplonym tłumie przemierzającym Puerta del Sol zobaczyć mogliśmy nie tylko ludzi jak gdyby nigdy nic zmierzających do szkół i miejsc zatrudnienia, ale również coraz liczniejszych fanów obu mierzących się dziś drużyn. Prasa informowała, że w Madrycie zjawi się około dwóch tysięcy kibiców z Lyonu i rzeczywiście liczba ta nie jest przesadzona, na ulicach oraz w metrze co chwila można było bowiem zobaczyć kogoś w koszulce lub fladze Lyonu. Nie brakowało także kibiców Królewskich, dumnie noszących białe barwy lub z zadowoleniem dzierżących torby z oficjalnego sklepu, niewątpliwie świadczące o udanych zakupach.

Wpierw nasze kroki skierowaliśmy na Cibeles, gdzie bogini Kybele już czeka na swych herosów, by wieczorem wraz z nimi cieszyć się z przełamania europejskiej niemocy. Ostatnimi czasy nie miała zbyt wielu okazji do świętowania wraz z kibicami, oby więc dziś w nocy wreszcie mogła ponownie stać się centrum oszalałego z radości madrismo. Następnie pojechaliśmy pod stadion, by w pełni poczuć atmosferę zbliżającego się piłkarskiego święta. Tym razem okolice Bernabeu nas nie zawiodły – plac aż roił się od kibiców obu drużyn, pomimo dużej stawki meczu nastawionych do siebie niezwykle życzliwie, a co kilka kroków natknąć się można było na stragan po brzegi wyładowany pamiątkami. Zamknięte były tylko kasy – ostatnie dostępne wejściówki rozeszły się zanim dotarliśmy na miejsce, więc na trybunach możemy spodziewać się dziś kompletu. Mając wolną chwilę nie mogliśmy nie skorzystać z okazji i nie zwiedzić również wnętrza stadionu (wiecie, żeby osobiście dopilnować przygotowań ;) ).

Nie była to nasza pierwsza wizyta na stadionie, widok z trybun nigdy jednak nam się nie znudzi. Na tablicy świetlnej przez cały czas wyświetlany był zegar odliczający czas do pierwszego gwizdka dzisiejszego spotkania, na samej płycie zaś trwały jeszcze ostatnie poprawki, by wszystko było idealnie przygotowane na przyjęcie piłkarzy obu drużyn. Nie mogliśmy obejrzeć jedynie szatni, te bowiem już czekały na zawodników, wierzymy jednak, że każdy dostanie koszulkę w swoim rozmiarze. Wszystko inne, wraz z rozsiewającymi smakowite zapachy punktami gastronomicznymi, wydawało się gotowe na wieczorny mecz. Reszta w nogach piłkarzy.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!