Advertisement
Menu
/ as.com

Adebayor: Nie widziałem siebie triumfującego z dredami

Wywiad z Togijczykiem

Jesteś szczęśliwy?
Urodziłem się szczęśliwy. Nikt nie może być teraz bardziej szczęśliwy ode mnie. Tu spełniłem marzenie i znów czuję się przydatny.

Dlaczego zmieniłeś wygląd?
Miałem dredy przez trzy lata i kiedy miałem okazję zagrać w Realu Madryt, wiedziałem, że będę chciał je ściąć. Nie widziałem siebie triumfującego tutaj z nimi. Ta fryzura jest bardziej adekwatna do instytucji, jaką jest Real Madryt. Robię wszystko, aby się zintegrować. Tutaj jest także cieplej niż w Anglii.

Jak się czujesz?
Tu jest świetna atmosfera. Każdy traktował mnie bardzo dobrze. Pytałem siebie: "jak mogę się odwdzięczyć za to wspaniałe traktowanie?" Pracując tak ciężko, jak tylko potrafię i dając wszystko, co mam. Tylko w ten sposób mogę odpowiednio wyrazić moją wdzięczność.

Jakie było twoje dzieciństwo?
Nie było łatwe. Nie urodziłem się ze srebrną łyżeczką w buzi [zwrotu używa się w odniesieniu do dziecka, które urodziło się w zamożnej rodzinie - dop. red.]. Było bardzo trudne. Wszyscy wiemy, jak biedna jest Afryka. Pochodzę z Togo, jednego z najbiedniejszych krajów na kontynencie. Podjąłem ryzyko emigrując do Francji w wieku piętnastu lat i wszystko zmieniło się jak w bajce. Dziękuję Bogu, bo zawsze był przy mnie. Kiedy przechodziłem przez trudny moment, pomagał mi. Moje dzieciństwo nie było najgorsze, ale też nie najłatwiejsze. Teraz jestem profesjonalnym piłkarzem i gram w największym klubie świata.

Co robili twoi rodzice?
Moi rodzice byli Nigeryjczykami, którzy wyemigrowali do Togo. To mój kraj. Mój tata był bankowcem, a moja mama miała swój mały sklepik. W 2005 roku mój tata odszedł po chorobie. To typowa afrykańska historia. Nie żałuję niczego z mojej przeszłości i jestem dumny z bycia Afrykaninem.

Kiedy odezwało się Monaco?
Grałem z zespołem Metz w trzeciej lidze i awansowaliśmy do drugiej. Miałem sygnały od Southampton, ale zadzwonili do mnie z Monaco. Zaakceptowałem to z zadowoleniem. Nauczyłem się wielu rzeczy. To była szatnia pełna znanych graczy: Morientes, Nonda, Dado Prso, Giuly, wszyscy bardzo mi pomogli. Nauczyli mnie przestać być dzieckiem i stać się dorosłym.

Jak traktował cię Morientes?
Miałem z nim dobre relacje. Był moim nauczycielem w szatni. Powiedział mi, że rozumie, przez co przechodziłem, bo to samo przydarzyło się jemu. Mówił, aby nigdy się nie poddawać, iść do przodu i że miałem wszystko, co potrzebne, aby triumfować. Kiedy awansowaliśmy do finału Ligi Mistrzów, książe Monako zaprosił nas do swojego domu, aby nam pogratulować. Tego dnia, Morientes wziął mnie na bok i powiedział, że byłem fantastyczny, że zajdę daleko i zagram w większym klubie. Czułem, że słowa płyną prosto z serca i przyjąłem go jako starszego brata.

Morientes opowiadał jak pytałeś go o Real Madryt.
Oczywiście! Pierwsze, o co go spytałem, to czy może dać mi koszulkę Raúla (śmiech). Dla mnie to było marzenie być z kimś, kto wiedział, jak to jest grać w Madrycie. Myślę, że zasypałem go pytaniami. Pytałem: jak to jest wygrać Ligię Mistrzów; jak to jest grać w Madrycie; jacy byli Figo i Zidane. Spytałem go, czy zaprosiłby Raúla na jeden z naszych meczów i on to zrobił. Pewnego dnia spotkałem Raúla w naszej szatni. Nie mogłem w to uwierzyć. Od tego dnia pokochałem Real Madryt. Darzę Morientesa wielkim uczuciem. Przybył jako skromna osoba, czyścił swoje buty i koszulę. Stał się dla mnie idolem, wzorem do naśladowania.

Którego zawodnika Realu Madryt lubiłeś najbardziej?
Zidane'a. Po nim oczywiście Raúla. Zawsze strzelał gole i wykonywał swoją pracę. Nie tylko przez sezon czy dwa, ale przez więcej niż dziesięć. I nadal to robi. Jestem pewien, że zobaczymy to jeszcze raz wkrótce. Chciałbym z nim porozmawiać.

Rozmawiałeś z Zidane'em?
Reprezentujemy tę samą markę i spotkałem go. On wie, jak bardzo go podziwiam.

Z Monaco przegrałeś finał Ligi Mistrzów z Porto Mourinho.
Od tego finału świat dowiedział się, kim jest Mourinho. To była doskonała okazja, którą zaprzepaściliśmy. Mou wyszedł innym ustawieniem, zaskakując nas. To było trudne do zaakceptowania.

Teraz Mourinho może sprawić, że wygrasz.
Mam nadzieję. Właśnie dlatego tu jestem. Wyrobiłem sobie markę i grałem na najwyższym poziomie przez wiele lat, ale moje ręce są puste. Dla mnie najważniejszą rzeczą jest zdobywanie tytułów. Kiedy przeszedłem do Arsenalu, nie wyobrażałem sobie, że nie mógłbym nie wygrać czegoś. Tutaj muszę robić wszystko, żeby tak się stało. Mamy duże możliwości w Pucharze Króla, mamy też możliwości w Lidze Mistrzów, ale to dalszy plan. W Lidze jest siedmiopunktowa różnica, nie jest to łatwe, ale to jeszcze nie koniec. Jeśli Barça przegra z Sevillą, a my wygramy, wszystko rozstrzygnie się w El Clásico. Możemy odrobić sześć punktów.

A potem udałeś się do Arsenalu?
To był kolejny poziom. Bergkamp, Henry, Van Persie. To zobligowało mnie do poprawienia się piłkarsko. Odniosłem to do ataku i widać, że mi się udało.

Czego nauczyłeś się od Wengera?
Przychodzić na czas na treningi, być profesjonalistą, odbudowywać się psychicznie, nauczyłem się przyjaźni w szatni.

Odszedłeś stamtąd zły?
Szczerze mówiąc, tak. Odszedłem sfrustrowany. Bardzo podobał mi się ten klub. Gdy byłem młody, jednym z moich marzeń było grać w Arsenalu, jak mój idol Kanu. Myślałem, że zostanę tam do końca kariery.

Żal było odchodzić do Manchesteru City?
To było trudne doświadczenie. Mancini ma swój sposób postrzegania futbolu. Takie jest życie, trzeba to zaakceptować. Nie czuję żalu.

Jak przeżyłeś tragedię z reprezentacją narodową?
To był najgorszy moment w moim życiu. To sprawiło, że dorosłem. Teraz wiem, że w mgnieniu oka możesz stracić życie. Dla mnie najważniejsze to cieszyć się życiem. Urodziłem się szczęśliwy i teraz jestem nawet bardziej. Mogę być martwy a zamiast tego żyję i gram w Realu Madryt. O co więcej mogę prosić? O nic.

Rozmawiasz z Kodjovim Obilale, bramkarzem, który jeździ teraz na wózku?
W Afryce mówimy na swoich przyjaciół "bracia". Był moim bratem przed tym, ale wszyscy, którzy byli wtedy w autobusie, są sobie jeszcze bliżsi od czasu tej tragedii. Rozmawiam z nim codziennie i ma ode mnie wszystko, czego potrzebuje. To co przytrafiło się jemu, mogło przytrafić się mi. Był dwa rzędy przede mną i nie może teraz nawet chodzić.

Nie zagrałeś więcej w reprezentacji. Wrócisz kiedyś?
W tym momencie nie zmieniłem decyzji. Trudno zrozumieć, jak to możliwe, że moja federacja nie pomogła Obilale po tym, jak dostał trzy kule, reprezentując swój kraj.

To był twój najgorszy moment. Najlepszy był, gdy Madryt pozyskał cię w styczniu?
Tak, ale było to też bardzo stresujące. Kiedy powiedzieli mi, że Manchester City i Real Madryt porozumiały się i miałem lecieć do Madrytu, nie jadłem ze stresu czterdzieści osiem godzin. Nawet nie grałem w Manchesterze, a Real Madryt mnie pozyskał. Myślałem, że to żart, dopóki nie przyjechałem do Valdebebas i spotkałem Mourinho i Zidane'a. To mnie uderzyło i zacząłem wierzyć.

Co powiedział ci Mourinho?
Żeby grać najlepiej jak mogę, cieszyć się grą i grać tak jak umiem. Nie jestem szesnastolatkiem, który potrzebuje wskazówek co do snu czy diety. Wiem, jak być profesjonalistą.

Kto pomógł ci najbardziej?
Lass. Pomogłem mu, gdy przybył do Arsenalu. Pokazałem mu, gdzie przechowywane są ubrania i powiedziałem mu o zasadach klubu. On zrewanżował się mi tym samym tutaj. Benzema także, bo jest świetnym facetem i spędziliśmy świetny czas we Francji. Ramos, Cristiano... Wszyscy. Özil przypomniał mi, jak ważna jest punktualność i pracujemy wspólnie na siłowni.

Odkąd przyjechałeś, Benzema strzela dużo goli.
Kiedy przyjechałem, powiedziałem, że jestem tu, aby pomóc Benzemie, a nie aby go ranić. Tak jak długo tu zostanę, tak nie będę się martwił, jeśli Karim strzeli sto goli, a ja ani jednego. Jesteśmy tu, aby wygrywać tytuły. Chcę Ligi Mistrzów, chcę wygrywać i indywidualne wyczyny mnie nie obchodzą. Daj mi umowę, mówiącą o wygraniu La Décimy po dwóch golach Benzemy, a ją podpiszę.

Dałeś mu wskazówki?
Powiedziałem mu, że w futbolu jednego dnia możesz być bohaterem, a drugiego najbardziej krytykowanym piłkarzem, więc niech cieszy się futbolem. Pracuje bardzo ciężko i wszyscy w niego wierzymy. Przyjeżdża wcześnie na trening, aby poćwiczyć na siłowni.

Z kim najlepiej porozumiewasz się na boisku?
Nie mam preferencji. Dobrze porozumiewam się z Xabim, ponieważ mówi dobrze po angielsku. Czuję się dobrze z Lassem, także z Özilem, Di Maríą i Benzemą.

Özil przypomina ci Zidane'a?
Mają podobieństwa. Jest wspaniałym piłkarzem. Ma unikalny przegląd pola. Ma parę oczu z przodu i parę z tyłu głowy.

Czy dotarło do ciebie, że już wygrałeś na Bernabéu?
Dotarło. Słyszałem, jak stadion skanduje moje imię. To ważne czuć się kochanym.

Lubisz być nazywany Manolito?
Jestem Afrykaninem, wszystko jedno, jak na mnie mówią. Wiem, że Manolito wołają na mnie z uczuciem, więc mi się podoba. We Francji byłem nazywany Nwanko Kanu.

Myślisz, że nadal będziesz tutaj w czerwcu?
Mam nadzieję. Zrobię wszystko, aby tutaj zostać tutaj jak najdłużej.

Jest szansa na wygranie Pucharu Króla?
W piłce nożnej wszystko jest możliwe. Przed nami 90 minut i jeśli porównać nasze jedenastki nie ma wątpliwości, że możemy wygrać. Barça ma Messiego, my mamy Cristiano. Mają Pedro, my Benzemę. Zawsze myślimy, że możemy wygrać i myślimy, że mamy możliwości.

W przyszłym tygodniu macie rewanż w Lidze Mistrzów.
Lyon zawsze jest trudny, z Lisandro czy bez. Znam go dobrze. Mam nadzieję, że wyjdziemy naładowani i gotowi na wojnę...

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!