Advertisement
Menu
/ as.com, marca.com

Mourinho: O 5:0 z Barçą trzeba pamiętać

Druga część wywiadu dla <i>Sky Italia</i>

José Mourinho udzielił w poprzednim tygodniu wywiadu Christianowi Panucciemu. Oto fragmenty wypowiedzi z drugiej części programu Sky Italia: - Spotkanie z Barceloną... W tamtym meczu nie widzieliśmy piłki. Skończyliśmy na 5:0, ale jeśli spotkanie trwałoby kolejne dziesięć minut, to wbiliby nam szóstą i siódmą bramkę. Ten mecz nie jest do zapomnienia, ale do zapamiętania, trochę jak z pierwszym spotkaniem Interu z Barceloną z poprzedniego sezonu. Przegraliśmy 2:0 w fazie grupowej, a spokojnie mogli wygrać 4:0. Nie zapomnieliśmy o tym. Tamten mecz był podstawą do przygotowania półfinałów przeciwko nim. Zrobię dokładnie to samo z Realem Madryt, kiedy znowu zagramy z Barceloną.

- Jeśli mógłbym, jako trener, wybrać mecz ze względu na najlepszą organizację gry mojej drużyny, to postawiłbym na spotkanie z Camp Nou, które dla wielu krytyków nie było meczem piłkarskim, dla mnie jednak nim było. To była praktycznie partia szachów. Na stadionie Barcelony, grając w dziesiątkę, rozgrywaliśmy epickie spotkanie, historyczne, absolutnie niesamowite. Po zakończeniu tego meczu wydawało się nam, że brak wygranej w tej edycji Ligi Mistrzów jest niemożliwy, chociaż wciąż pozostawał nam finał z Bayernem.

- Kiedyś wrócę do włoskiego futbolu. Moja relacja z Massimo Morattim jest fantastyczna. Od pierwszego dnia była bardzo otwarta. Pamiętam, że byliśmy w Paryżu, w jego domu, był jego syn Mauro i jego żona. Powiedziałem mu wtedy żartobliwie: "Jeśli pewnego dnia prezes powie mi, kto ma grać, to biorę walizki i jadę od razu na Malpensę (lotnisko w Mediolanie)". Powiedziałem to w żartach, ale sądzę, że wtedy on zrozumiał jaki jestem. Moratti nie był taki, jakim mi go opisywano, jest fantastycznym człowiekiem, wyjątkowym, przyjaznym, otwartym, zawsze do dyspozycji, kibicem marzącym o wygrywaniu, człowiekiem ambitnym, a jednocześnie uczciwym i czystym. Jest wszystkim, czego może życzyć sobie trener. Jedną z rzeczy dla mnie najbardziej emocjonujących był moment po wygraniu Ligi Mistrzów, kiedy zrozumiałem ile znaczył ten tytuł dla prezesa i jego rodziny. Sądzę, że dla nich to było jak powrót do przeszłości. Moratti to mój wielki przyjaciel.

- Moje relacje z piłkarzami zawsze były świetne. Mówię tutaj o ludziach, którzy dali z siebie wszystko dla mnie, którzy powierzyli mi swoje dusze. Nie mam na to słów. Moja kariera jest zbudowana ze współpracowników i piłkarzy, którzy ze mną byli. Mógłbym mówić o Drogbie, ale niesprawiedliwe byłoby, gdybym pominął Lamparda, Essiena czy Johna Terry'ego. Tak samo cenię Maicona, Sneijdera czy Eto'o. Jeśli to nie kosztowałoby tak dużo pieniędzy, to dałbym Złotą Piłkę każdemu z nich.

- Przyszłość? Chciałbym przetrwać na szczycie europejskiego futbolu jeszcze przez kolejne 10 czy 15 lat. Potem chciałbym doświadczyć czegoś zupełnie innego w Stanach Zjednoczonych: New York Red Bulls, Los Angeles Galaxy, dom na Manhattanie, dom w Malibu. Taki mam plan - zakończył Portugalczyk.

Pierwszą część wypowiedzi znajdziecie tutaj.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!