Advertisement
Menu
/ as.com

Di María: Gra co 2 dni trochę mnie wyczerpała

Argentyńczyk w wywiadzie radiowym

Ángel Di María udzielił wywiadu radiu Nacional. Oto najciekawsze fragmenty: - Gra co dwa dni trochę mnie wyczerpała. Ten, kto nie grał na tej intensywności przez 90 minut w jednym meczu, a dwa dni później miał kolejne spotkanie, nie wie czym jest to zmęczenie. To wiele spotkań z rzędu. To normalne, że tak się dzieje. Gra co dwa dni nie jest łatwa. W Sewilli grałem lepiej i mam nadzieję, że wrócę na poziom, który prezentowałem wcześniej.

- Sądzę, że się do tego przyzwyczaję. To sprawa grania co dwa dni, ciało się do tego dostosowuje. Trener stara się pomóc nam się do tego przystosować, przyzwyczaimy się. Jestem zadowolony z pracy z Mourinho, ponieważ dał mi możliwość gry od samego początku. Był jednym z tych, którzy chcieli, żebym do nich dołączył, dzięki niemu gram w tym zespole. Mourinho jest sympatyczny. Zawsze żartuje. To wielki trener, który sprawia, że w tej grupie nie ma podziałów na jednych i drugich. Zmienia się kompletnie, kiedy przychodzi konferencja lub mecz. Jest innym człowiekiem, jak każdy zawodnik. Jednak poza tym jest naprawdę bardzo miła osoba.

- Finał z Barceloną? Te mecze trzeba rozgrywać w jeden sposób. Taki, żeby wygrać. Jednak każdy finał jest inny. Te spotkania są z innego świata. Wygrywa się je sercem i siłą. Damy z siebie wszystko, żeby zwyciężyć. Zawsze chciałem wszystko wygrywać. Mam nadzieję, że uda się nam to już w tym sezonie, chociaż wciąż do tego daleka droga. Mimo wszystko w to wierzę. Jednak jeśli miałbym wybrać jeden tytuł, to postawiłbym na Ligę Mistrzów.

- Prawda jest taka, że wiedziałem, że Bernabéu to wymagający stadion. Jednak dając z siebie wszystko, walcząc, biegając, czasami dorzucając bramki, zdobyłem sobie uznanie ludzi. Zawsze chcę dawać z siebie wszystko, żeby ludzie wychodzili z meczu zadowoleni. Od pierwszego dnia, od pierwszego meczu kibice jakby się mną zaopiekowali. Moja gra spodobała się ludziom i wciąż tak jest. Na przykład Benzema nie ma serii bramkowej, a kibice chcą od niego tylko goli, ludzie nie obdarzają go takim uczuciem. Jednak to inna sprawa.

- Adebayor to skała. Więcej trzyma się z Francuzami ze względu na język. Wydaje się dobrym i zabawnym człowiekiem.

- Graliśmy w Pucharze cztery ciężkie mecze. Pokazują to wyniki. Musieliśmy grać na śmierć i życie, bo chcieliśmy dojść do finału. Polemiki w meczach z Sevillą? Nam też odgwizdywano niesłuszne spalone. Taki jest futbol. Sędziowie to też ludzie.

- W zespole myślimy tylko o grze. Jesteśmy z boku klubu. Jeśli jest jakiś problem, to załatwia go trener. On gra za nas na zewnątrz, a my robimy swoje na boisku. Świetnie sobie z tym radzi, drużyna jest bardzo zjednoczona. Mourinho krok po kroku sprawia, że jesteśmy silniejsi. Zaczęliśmy wszystko pół roku temu, przyszło wielu nowych piłkarzy, którzy musieli przyzwyczaić się do klubu i grupy.

- Przyjście tutaj było moim marzeniem. To coś pięknego, mogłem poznać wielu znakomitych zawodników. Mój idol? Zawsze podobał mi się Kily González.

- Mecz wyjazdowy z Realem Sociedad był bardzo ciężki. To wielka ekipa z wielkimi piłkarzami. Sprawili nam trudności, ale tutaj jest Santiago Bernabéu, gdzie zawsze mamy przewagę.

- Po zakończeniu gry w Realu chciałbym wrócić do Benfiki, gdzie zawsze byłem dobrze traktowany - zakończył Argentyńczyk.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!