Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Zwycięskie derby!

Atletico 0:1 Real Madryt

Już pierwsze minuty pokazały, że Atletico tanio skóry nie sprzeda i będzie starać się odrobić straty z Santiago Bernabeu. Gospodarze atakowali Królewskich daleko od własnej bramki, często przy tym faulując. Być może tak agresywna gra stała się przyczyną fatalnego błędu Ikera Casillasa w czternastej minucie. Bramkarz Realu Madryt wybijając piłkę, trafił w Reyesa, który odegrał ją do nadbiegającego partnera, lecz ten nie trafił w bramkę. Los Blancos mozolnie budowali akcje ofensywne, starając się utrzymać przy piłce. Po jednej z takich długich wymian Sergio Ramos dośrodkował po ziemi w pole karne, a do futbolówki dopadł Ronaldo i mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Davidowi De Gei. Po chwili kibice gospodarzy przeżyli kolejne rozczarowanie – plac gry z powodu kontuzji musiał opuścić aktywny Reyes. W kolejnych minutach optyczną przewagę utrzymywali zawodnicy Atletico, jednak goście umiejętnie się bronili, nie dopuszczając do zagrożenia pod bramką. Jak przystało na derby, gorąco było na murawie (liczne faule, a w konsekwencji żółte kartki) oraz na trybunach, gdzie jeden z fanów Rojiblancos intensywnie manifestował niezadowolenie z boiskowych wydarzeń. W odpowiedzi na ataki gospodarzy Ramos oddał niecelny strzał z dystansu. Jednak najdogodniejszą okazję do podwyższenia wyniku podopieczni Mourinho stworzyli na sekundy przez zakończeniem pierwszej połowy. Ronaldo zagrał do Angela di Marii, który nie zdołał ograć w polu karnym obrońcy. Gdyby mu się to udało, miałby idealną okazję do strzelenia gola. W pierwszej odsłonie obserwowaliśmy wiele walki i trochę mniej futbolu w najczystszej postaci. Piłkarze nóg nie odstawiali, lecz nie potrafili też zachwycić widzów piękną grą.

Drugą odsłonę rozpoczęliśmy z nadziejami na nieco efektowniejszą piłkę. Najpierw niecelny strzał oddał Ronaldo, a później Tiago trafił w Casillasa z 20 metrów. Chwilę później rajd urządził sobie Ramos, ale ostatecznie padł na murawę, domagając się faulu. Arbiter pozostał niewzruszony, a Diego Forlan ruszył z kontratakiem. Urugwajczyk podał na skrzydło do Meridy, który ograł dwóch przeciwników i strzelił na bramkę, zmuszając Ikera do interwencji. Atletico podkręciło tempo i efektem tego było kolejne uderzenie – tym razem Forlan głową próbował zaskoczyć portero Królewskich. Obrona Realu Madryt wyraźnie przespała początek drugiej odsłony, ponieważ napastnik Rojibalncos kolejny raz mógł zaskoczyć Casillasa – tym razem strzałem z narożnika szesnastki. W odpowiedzi Ronaldo wypatrzył wbiegającego w pole karne gospodarzy Marcelo, zagrał mu na wolne pole, ale Brazylijczyk został przepchnięty przez rywala i nie zrobił pożytku z tego zagrania. Atletico nie zwalniało jednak tempa i przed szansą stanął na szóstym metrze Costa, a dośrodkowywał Merida. Trzeba jednak przyznać, że pozycję do strzału miał niełatwą, a w dodatku blokował go Albiol. W następnych minutach gospodarze sprawiali wrażenie, jakby pogodzili się z faktem, że o odrobienie strat będzie bardzo trudno. Natomiast uciekający czas był na rękę Los Blancos, którzy stawali się coraz pewniejsi i kontrolowali przebieg meczu. W 78. minucie na prawym skrzydle poderwał się Costa, wyłożył piłkę Forlanowi, a ten został w ostatniej chwili zablokowany przez Ramosa. Niektórzy piłkarze nie potrafili pogodzić się z porażką (Juanfran) i brutalnie faulowali nawet bez piłki, co niestety uszło uwadze sędziom. Na kilkadziesiąt sekund przed końcem na bramkę De Gei popędził Kaka, a następnie odegrał na prawo do Ronaldo, jednak w ostatniej chwili zagranie przeciął Ujfalusi.

Królewskim należało się zwycięstwo. Zostało ono jednak okupione kilkoma żółtymi kartkami i nie wykluczone, że niektórzy piłkarze będą mieli siniaki na nogach, ponieważ rywale zachowywali się jak drwale. Ostrej walki nie brakowało z obu stron, ale tego mogliśmy się spodziewać po derbach. Również z przebiegu dwumeczu awans do półfinału należał się Los Merengues.

Składy:
Atlético Madryt: De Gea; Valera, Ujfaluši, Perea, Filipe Luís; Assunção, Tiago (Juanfran, 66'), Elías; Reyes (Diego Costa, 25'), Fran Mérida (A. Perea, 75') i Forlán.

Real Madryt: Casillas; Sergio Ramos, Albiol, Carvalho, Arbeloa; Xabi Alonso, Khedira (Gago, 83'); Di María (Granero, 69'), Özil (Kaka, 75'), Marcelo i Cristiano Ronaldo.

Gole:
0:1, Ronaldo 23'

Żółte kartki: Merida, Juanfran, Diego Costa - Arbeloa, Marcelo, Ronaldo, Ramos, Gago, Albiol

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!