Advertisement
Menu
/ as.com

Mourinho: Ten mecz można było przegrać

Pomeczowa konferencja z trenerem <i>Blancos</i>

Co pan sądzi o wczorajszym meczu? To pańska druga porażka w Realu Madryt.
Nie mogę być krytyczny wobec moich zawodników, ponieważ w takim meczu ciężko jest się wykazać pełną motywacją i zaangażowaniem. Od samego początku wiedzieliśmy, że już awansowaliśmy. Ciężko jest się zmotywować. Jednak mimo to ogólne podejście było pozytywne, ponieważ wielu zawodników nie dostawało wcześniej zbyt wielu szans. Trzeba pamiętać, że był to pierwszy mecz w podstawowym składzie dla Mateosa, Gago, Adána i Garaya. Mieliśmy pewną kontrolę nad spotkaniem i myślę, że powinno się skończyć na bezbramkowym remisie. Luis García [trener Levante - przyp. red.] powiedział mi na ławce: "Teraz, gdy tego nie potrzebujemy, dostajemy rzut karny, a w sobotę z Barceloną już nie".

Podobno w szatni doszło do jakiegoś starcia z Ballesterosem [jeden z zawodników Levante - przyp. red.].
Była osoba, która się na mnie wydarła, bo zamierzałem wpuścić Pepego. Krzyczała, że wpuszczając go na boisko, urządzam sobie wobec rywala jakieś żarty. Powiedziałem mu, że ta zmiana była zaplanowana już od trzech dni. Taki był plan - Carvalho gra pierwszą połowę, a Pepe drugą. To nie były żarty. Gdybym chciał żartować, to wystawiłby Ikera w ataku, a Pepego na bramce. Ta osoba, która na mnie krzyczała, nie zna ani Realu Madryt, ani mnie. Ja nie urządzam sobie żartów wobec kolegów z profesji.

Jest pan zadowolony z postawy Kaki?
Wczoraj dostał więcej minut i powoli powinien łapać odpowiedni rytm. Najważniejsze jest to, że nie odczuwa żadnych bólów w kolanie i pachwinie. W następnym meczu również dostanie szansę. Tym razem powita go całe Bernabéu, a to na pewno jeszcze lepiej na niego wpłynie.

Zabolały pana obraźliwe przyśpiewki kibiców Levante?
To kwestia odpowiedniego wychowania. Są stadiony, na których jest to niemożliwe. Ja jednak nie mam prawa nikogo krytykować. Gdyby to mój syn wykrzykiwał takie rzeczy, to już nigdy w życiu nie poszedłby na stadion. Gdyby to był mój przyjaciel, to zwróciłbym mu uwagę. Ale kibicom nic nie mogę powiedzieć.

Real Madryt trafił do cięższej grupy w drabince Copa del Rey?
Jesteśmy w grupie z Atlético, Villarrealem i Sevillą. Każda z tych drużyn ma ambicje i chce dojść do finału. To będą ciekawe ćwierćfinały i niezależnie od tego, kto awansuje, półfinał również będzie zacięty. Przed nami bardzo ciężki miesiąc, w którym rozegramy wiele meczów. Mamy pewne limity, ale postaramy się sprostać wyzwaniu. Bardzo dobrze znam nasze granice w zespole. Wy również. Nie możemy nic z tym zrobić, dlatego trzeba iść do przodu. W pierwszym meczu zagrał inny skład i widać było różnicę... Mamy ograniczenia i wszyscy je widzimy. Nie da się ich ukryć. To był mecz, który mogliśmy przegrać, ale tego nie chcieliśmy. W następnych spotkaniach już nie możemy sobie pozwolić na porażkę, ponieważ stawka jest zbyt duża.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!