Advertisement
Menu
/ marca.com, as.com

Mourinho: Chcę wypełnić kontrakt z Realem Madryt

Wywiad z portugalskim trenerem

Jest pan skupiony na meczu z Ajaksem czy el Clásico jednak odciąga pańską uwagę?
Obecnie jestem skupiony tylko i wyłącznie na jutrzejszym spotkaniu z Ajaksem. Do zapewnienia sobie pierwszego miejsca w grupie brakuje nam jednego punktu, ale niech nikt nawet nie myśli, że wyjdziemy po to, aby zremisować czy wręcz przegrać. Zamierzamy zwyciężyć. Real Madryt nigdy nie gra na remis. Ten klub ma przed sobą jeden główny cel związany z Ligą Mistrzów - musi się w końcu uporać z 1/8 finału. Mecz z Ajaksem jest kluczowy. Od kilku lat jest tak, że nie było zbyt dużej różnicy między liderem a wiceliderem danej grupy, ponieważ ci lepsi wychodzili czasami z drugiego miejsca. Jednak w tym sezonie wszystko wskazuje na to, że ci najlepsi wyjdą z pierwszych miejsc, dlatego trzeba się wśród nich znaleźć. Jutro staniemy przed szansą zamknięcia tej kwestii raz na zawsze.

Co budzi większy strach - osiem bramek Barcelony w Almeríi czy pięć Realu Madryt z Athletikiem?
Zawsze powtarzam moim zawodnikom, że skoro jesteśmy pierwsi i zależymy od nas samych, to nie ma sensu się rozpraszać i myśleć o rywalu. Wiedzieliśmy, że jeśli pokonamy Athletic, to pozostaniemy na pierwszym miejscu niezależnie od tego, ile bramek zdobędzie Barcelona. Jeśli wszystko zależy od ciebie, to nie musisz się przejmować resztą. Musieliśmy wygrać z Athletikiem, a nie było to łatwe zadanie. Wynik po pierwszej połowie mógł wprowadzić w błąd, ponieważ tak naprawdę było nam bardzo ciężko. Udało się nam jednak zdobyć te trzy punkty i to jest najważniejsze.

Spodziewał się pan tak dobrego rozpoczęcia sezonu?
Po pierwszych dwunastu kolejkach mamy bardzo dobre statystyki, jeśli chodzi o zdobyte punkty, strzelone bramki, stracone bramki, jakość gry, jakość pracy i nawiązanie więzi z kibicami. Mając to wszystko na uwadze, nie ma dla nas różnicy, czy inni przegrywają czy wygrywają.

Pańskie ostatnie wizyty na Camp Nou nie były takie złe, prawda?
Tym razem jest inaczej. Zawsze, gdy tam grałem, był to mecz na śmierć i życie. Teraz jednak jest inaczej, ponieważ będzie to po prostu kolejne spotkanie w ramach długiego turnieju. Wcześniej były to po prostu pucharowe pojedynki pomiędzy Barçą i Chelsea czy Barçą i Interem. W tym najbliższym starciu zabraknie tych przypraw, które pojawiają się tylko w fazach pucharowych. Inną rzeczą jest półfinał Ligi Mistrzów, gdzie walczysz o udział w finale, a inną ligowy pojedynek. To jeden z 38 meczów, dlatego nie będzie decydujący.

Leo Messi, Piqué, Iniesta, Vilanova... Jest pan zaskoczony tym, że w Barcelonie tak dużo mówi się o starciu z Realem Madryt?
Nie chcę rozwodzić nad tym, czy w Barcelonie mówi się dużo czy mało na ten temat. Dla mnie to po prostu kolejny mecz. Możliwe, że dla nich to coś dużo bardziej szczególnego, ponieważ pojawię się tam po raz pierwszy w roli trenera Realu Madryt i po raz pierwszy po ostatnim wyeliminowaniu ich z Ligi Mistrzów.

Odczuwa pan to, że teraz kibice Realu Madryt podchodzą do meczu na Camp Nou z dużo większym optymizmem niż w poprzednich latach?
Nie mogę porównywać, ponieważ mnie tu wcześniej nie było. Mogę powiedzieć, że postawa naszych kibiców uległa wielkiej zmianie w porównaniu z pierwszym meczem z Osasuną. Na pucharowy mecz z Murcią stadion był wypełniony. Na Atlético również, ale to były derby, więc to logiczne. Ale w ostatnią sobotę Bernabéu znów było pełne i to jest bardzo dobry znak. Kibice utożsamiają się z tą drużyną, a zawodnicy zyskują dzięki temu coraz większą pewność siebie. Madridistas są podekscytowani, a drużyna cały czas chce się poprawiać. Jestem zadowolony z tej więzi, jaką budujemy między nami a publicznością.

Jakie jest pańskie zdanie na temat tego całego zamieszania z Preciado i teraz Komisją Przeciwko Przemocy?
Oczywiście, że mam swoje zdanie na ten temat, ponieważ poświęciłem kilka minut na to, aby to wszystko przeanalizować. Ale zachowam je dla siebie. W futbolu już nic mnie nie zaskoczy.

Czuje się pan wspierany przez klub?
Tak, czuję się wspierany przez klub, przez zawodników i przez kibiców. Ale to nie jest dla mnie tak bardzo ważne.

Myśli pan, że gorączka przed el Clásico rozpoczęła się wraz z meczem Portugalia - Hiszpania i starciem między Cristiano a Busquetsem?
Wolę się na ten temat nie wypowiadać. Reprezentacja to reprezentacja. To zupełnie inna kwestia.

Wielu obstawia, że w najbliższych latach odejdzie pan do Manchesteru United.
Takie pomysły mogą się pojawiać ze względu na sukces, jaki odniosłem w Anglii i jakie relacje łączą mnie z tym klubem. Tak, w Anglii byłem bardzo szczęśliwy, ale to nic nie znaczy. W Hiszpanii również jest mi bardzo dobrze, mam kontrakt z Realem Madryt na cztery lata i chcę go wypełnić, chociaż wiem, że nie będzie to łatwym zadaniem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!