Advertisement
Menu
/ Marca

Drenthe raczej nie zagra z Realem

Hércules musiałby zapłacić 2 mln euro

Real Madryt nie chce widzieć Roystona Drenthego nawet na obrazkach. Jednak w pozytywnym sensie. Przy umowie o wypożyczeniu młodego Holendra do beniaminka Ligi, Królewscy zadbali by nie spotkać się z zawodnikiem w bezpośrednim pojedynku. W kontrakcie widnieje zapis, że jeśli Drenthe wystąpi w spotkaniu z Realem Madryt, to jego obecny klub będzie musiał zapłacić 2 miliony euro. Jest to tak duża kwota dla Hérculesa, że skutecznie odstrasza beniaminka od wystawienia Drenthego w meczu z drużyną Mourinho.

Królewscy od dawna stosują takie praktyki. Jednak nigdy hipotetyczna kara nie była tak wysoka. Pokazuje to, że w Realu wciąż wierzą w Holendra i wolą nie ryzykować. Dyrekcja sportowa uważa, że zawodnik potrzebuje gry, ale bez wątpienia jego ogromny potencjał mógłby zagrozić Królewskim. Los Blancos nie mogą pozwolić sobie na wpadkę z Hérculesem, do której znacząco przyczyniłby się ich zawodnik.

Real Madryt uczy się na błędach. Drenthe płaci za przypadki między innymi Eto'o, Morientesa czy Munitisa. Wielu byłych madridistas strzelało Realowi bramki, będąc na wypożyczeniu czy mając w umowie zapis o pierwokupie. Królewscy nie chcą znowu przeżywać tych wstydliwych momentów i dlatego teraz każda umowa jest dokładnie obwarowywana warunkami dotyczącymi gry oddawanego piłkarza. Piłkarze, którzy odchodzą z opcją pierwokupu, mogą czasami jeszcze zagrać w meczach u siebie, ale nie na Santiago Bernabéu. W przypadku wypożyczonych nie ma żadnych ustępstw: nie ma mowy o występie przeciwko swojemu klubowi. Jeśli rywale jednak chcą lub muszą wystawić takiego zawodnika, to czeka na nich zapisana w kontrakcie kara.

Drenthe: Wiedzą, że jestem maszyną
Royston Drenthe nie przejmuje się milionową karą zapisaną w umowie między Realem a Hérculesem. - Oni wiedzą, że jestem maszyną - śmieje się Holender, który chciałby spotkać się na boisku ze swoimi byłymi kolegami, ale rozumie decyzję Królewskich. - Tak widocznie musi być. Pozostaje mi 36 innych meczów, by pokazać, że mogę wciąż być zawodnikiem Realu Madryt i chcę je wykorzystać.

Holender na tym woli zakończyć całą sprawę i skupić się na pracy w Hérculesie. Na razie piłkarz jest zadowolony z gry w beniaminku Ligi i z każdym dniem coraz bardziej cieszy się, że podjął decyzję o rocznej grze poza Madrytem. - Jestem bardzo szczęśliwy w Hérculesie, zarówno jeśli chodzi o życie osobiste, jak i karierę. Ciężko pracuję, by rozegrać dobry sezon.

Drenthe już zdążył sprawić wielką radość kibicom Realu. Jego Hércules pokonał na Camp Nou Barcelonę. Holender po tym meczu otrzymał wiele gratulacji od swoich byłych kolegów z Madrytu. - Tamten wieczór był wyjątkowy, ale już o wszystkim zapomnieliśmy. Musimy wciąż ciężko pracować, by osiągnąć nasze cele i nie spaść z Ligi - wyznaje szczerze zawodnik.

Trzeba przyznać, że Holender nieźle rozpoczął sezon i jest jednym z kluczowych graczy beniaminka. Holender jest bardzo zmotywowany i daje wiele powodów do radości kibicom Hérculesa. Co ciekawe, Drenthe nie stracił kontaktu z kolegami z byłej drużyny. Praktycznie w każdym tygodniu rozmawia z kilkoma osobami z Realu, ostatnio bardzo interesował się sprawą Pedro Leóna. Holender i Hiszpan zaprzyjaźnili się w bardzo krótkim czasie, gdy dzielili szatnię w czasie przygotowań. Za trzy tygodnie piłkarz spotka się z całą drużyną, kiedy Real zawita do Alicante.

Za rok może wrócić do Madrytu
Działacze Realu wciąż wierzą, że Drenthe może być piłkarzem pierwszej drużyny. Mourinho i dyrekcja sportowa uważają, że wypożyczenie to wielka szansa dla Roystona. Holender musi pokazać swój potencjał i zasłużyć na miejsce w kadrze na sezon 2011/12. Holender od zawsze błyszczał na treningach, więc żaden trener nie potrafił go wyrzucić z drużyny, chociaż jego udział w grze nie był za duży.

Kontrakt piłkarza z Realem kończy się w 2012 roku. Umowa zostanie przedłużona, jeśli Royston zasłuży na powrót do pierwszej drużyny. W innym wypadku w następne lato zostanie sprzedany, by odzyskać chociaż trochę pieniędzy, które przeznaczono na jego zakup.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!