Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Przed meczem z Deportivo

Królewscy o 21:00 podejmą gości z La Coruńi

Wymagające starcie z Auxerre, zakończone minimalnym zwycięstwem Królewskich, już za nami. Czas na powrót do krajowych rozgrywek i teoretycznie łatwiejsze wyzwanie. Deportivo, które zeszły sezon zakończyło w środkowej części tabeli, nie potrafi odnaleźć się w tegorocznej rywalizacji i wydaje się łatwym kąskiem dla Realu Madryt. Choć drużyna Mourinho zdecydowanie nie zachwyca, właśnie w tego typu starciach może skutecznie budować własny styl i charakter. Obok niezbędnych trzech punktów, to dla zespołu największe wyzwanie.

Na przekór dziennikarzom, sadzającym Gonzalo Higuaína na ławce, portugalski trener ponownie zdecydował się oddelegować go do gry. Podobnie zresztą jak Cristiano Ronaldo, którego bramkowe niepowodzenia broni odrobinę ogromne zaangażowanie na treningach. Strzelecką impotencję duetu komentował w wywiadzie dla Asa Iván Zamorano, tłumacząc, że obaj gracze nie są typowymi snajperami i w dużym stopniu angażują się w budowanie akcji. Snajperem był kiedyś Benzema, ale jeśli w ogóle gra u Mourinho, odsyłany jest na skrzydło. Mamy zatem dwóch nie-napastników i sfrustrowanego nieskutecznością gwiazdora. Nie brzmi to obiecująco.

Jak donosi dzisiejsza Marca, przynajmniej atmosfera w szatni jest bardzo dobra. Nikt nie ma pretensji do seryjnie pudłujących Crisa i Gonzalo. Wręcz przeciwnie, zawodnicy powtarzają, że to tylko zła passa, a każda passa kiedyś się kończy. „Higuaín i Cristiano są dwoma z najlepszych napastników na świecie i nie zapomnieli, jak zdobywa się bramki”, zapewniają koledzy z zespołu. Szczególnie dla Portugalczyka nadarza się dziś świetna okazja do przełamania. Pierwsze trafienie w barwach Realu Madryt zaliczył czterysta dni temu właśnie w pojedynku z Deportivo, pewnie wykorzystując jedenastkę. Świetne wspomnienia ze spotkania z dzisiejszym rywalem ma również Benzema, który na Riazor zaliczył ostatni jak dotąd dublet.

The Special One nie chciał trzymać nas w niepewności i na konferencji prasowej przedstawił całą jedenastkę, jaka ma wybiec o 21:00 na murawę Santiago Bernabéu. Zagra Carvalho, dzięki czemu na prawą obronę wróci Sergio Ramos, a w linii pomocy zamiast trivote zobaczymy kreatywnych Özila i Di Maríę. Potencjał ofensywny w porównaniu z ostatnim meczem zdecydowanie wzrośnie, oby przełożyło się to na ilość zdobytych bramek.

W identycznym ustawieniu, 4-2-3-1, zagra Deportivo, jak to robi od początku sezonu. Miguel Ángel Lotina ma sporą zagwozdkę, bowiem jego podopieczni w pięciu meczach wywalczyli tylko trzy punkty dzięki trzem remisom. Są przedostatnią drużyną ligi z dwoma strzelonymi golami i pięcioma straconymi, a w obliczu niepowodzeń szkoleniowiec próbuje różnych rozwiązań. Zbytnie eksperymentowanie w meczu z, bądź co bądź, gigantem może być strzałem w kolano, dlatego Lotina nie szykuje rewolucji. Nie zmusza go do tego nawet kontuzja Valeróna, który przecież zaczyna pełnić coraz bardziej marginalną rolę w drużynie.

Do wyjściowego składu Lotina przesunie Zé Castro, co ma wzmocnić defensywę. Sięgnie również po Saúla, dla którego będzie to drugi mecz w pierwszej jedenastce. Sam pomocnik przyznał zresztą, iż jest „zaskoczony” oddelegowaniem do gry w tak prestiżowym spotkaniu. Większa odpowiedzialność za zdobywanie bramek spadnie na Lassada. Dotychczas występował za plecami napastnika, teraz ma być przesunięty na szpicę. W ofensywie Lotina musi wyjątkowo się natrudzić, bo dorobek dwóch goli zdobytych przez Guardado zaczyna niepokoić.

Nikłą szansę na utarcie nosa byłemu klubowi mają Riki i Felipe Ramos. Obaj rozpoczną spotkanie wśród rezerwowych i de facto tylko pomocnik może liczyć na szansę w drugiej połowie. Ostatni raz grał trzy kolejki temu, a na murawie spędził dziesięć minut. Do pewniaków zatem nie możemy go zaliczyć.

Przeciwko Deportivo nie przemawia wyłącznie mizerna forma i brak własnej publiczności, ale również historia. SuperDepor tylko dwukrotnie triumfowało w wyjazdowych starciach z Realem Madryt (1955/56 i 2004/05), dlatego, statystycznie rzecz biorąc, najbliższy sukces na Bernabéu odniosą za… ponad czterdzieści lat. Wszyscy jednak wiemy, jak złudne są w sporcie liczby. Nie możemy się nimi zasłaniać, trzeba robić swoje. Niech wreszcie „ambicja, dyscyplina i solidność”, których oczekuje od Królewskich Mourinho, dadzą o sobie znać.

Przewidywany skład: Casillas, Ramos, Carvalho, Pepe, Marcelo, Xabi Alonso, Khedira, Özil, Cristiano Ronaldo, Di María i Higuaín.

Czym lepiej umilić ostatnie godziny przed spotkaniem z Deportivo, jeśli nie genialną asystą Gutiego z zeszłego sezonu?

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!