Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Przed meczem z Realem Sociedad

Spotkanie trzeciej kolejki La Liga

Po udanym i zwycięskim debiucie w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów piłkarze Realu Madryt nie mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek, bowiem dwa dni po meczu z AFC Ajax czeka ich kolejny pojedynek, ale tym razem już na ligowym podwórku. Trzecim hiszpańskim rywalem w sezonie 2010/11 będzie Real Sociedad, który powraca do najwyższej klasy rozgrywek po trzyletniej przerwie. Ale czy fakt, że piłkarze z San Sebastián jeszcze kilka miesięcy temu występowali w Segunda División, możemy traktować jako dobrą prognozę przed samym meczem? Na pewno nie. Wydaje się, że czasy, gdy beniaminki były traktowane jako drużyny do bicia, które do ostatniej kolejki będą walczyć o utrzymanie, są już przeszłością. Najgorsze, co Królewscy mogliby zrobić, to zlekceważyć rywala. Wydaje się jednak, że mając w pamięci poprzednią kolejkę, w której Barcelona przegrała u siebie z Hérculesem, piłkarze wyciągną odpowiednie wnioski. Poza tym, Sociedad to przecież nie byle jaki klub.

Real Sociedad de Fútbol założony został 7 września 1909 roku (czyli całkiem niedawno skończył 101 lat) w stolicy prowincji Guipúzcoa w portowym mieście San Sebastián. Jest to jeden z dziewięciu historycznych hiszpańskich klubów, które nigdy nie spadły poniżej drugiej ligi. Największymi sukcesami Txuri-Urdin są dwa mistrzostwa Hiszpanii (1980/81 i 1981/82), dwa triumfy w Copa del Rey (1909 i 1987 rok) oraz jeden Superpuchar Hiszpanii (1983 rok). Sociedad ustanowił ponadto bardzo ciekawy rekord, jeśli chodzi o passę ligowych meczów z rzędu bez porażki - na przełomie sezonów 1978/79 i 1979/80 piłkarze z San Sebastián zanotowali aż 38 spotkań z rzędu bez ani jednej przegranej. Jeśli zaś chodzi o tę bardziej współczesną historię klubu, warto przypomnieć sezon 2002/03, w którym Real Sociedad do ostatniej kolejki walczył o tytuł mistrzowski z Realem Madryt. Ostatecznie jednak Baskowie musieli się zadowolić wicemistrzostwem, tracąc pozycję lidera w ostatniej kolejce.

Te siedem lat temu La Real miał w swoich szeregach naprawdę utalentowaną generację piłkarzy. Wystarczy wspomnieć, że trzon ówczesnego zespołu tworzyli tacy zawodnicy, jak Nihat Kahveci, Darko Kovačević, Walerij Karpin, Mikel Aranburu czy obecny zawodnik Realu Madryt, Xabi Alonso. Niestety kolejne lata w wykonaniu Sociedadu nie były już tak udane, a klub powoli staczał się po równi pochyłej, doprowadzając w końcu do tego, że po sezonie 2006/07 spadł do drugiej ligi. Co się zaś tyczy tej obecnej kadry Txuri-Urdin, na wyróżnienie zasługują bez wątpienia tacy piłkarze, jak bramkarz Claudio Bravo, wcześniej wspomniany Mikel Aranburu, drugi kapitan Xabi Prieto, dobrze wszystkim znany Raúl Tamudo czy były napastnik Villarrealu, Joseba Llorente. Ten ostatni jednak w jutrzejszym meczu prawdopodobnie nie zagra, ponieważ do normalnych treningów po kontuzji powrócił dopiero kilka dni temu. Wszystko zatem wskazuje na to, że trener Martín Lasarte po raz kolejny w ataku postawi na Tamudo, który jak na razie ma na koncie jedną bramkę.

Co się zaś tyczy Realu Madryt, od dwóch dni hiszpańska i portugalska prasa mówi głównie o możliwym wypożyczeniu José Mourinho na dwa mecze reprezentacji Portugalii w ramach kwalifikacji do Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie. Sam trener nie chce jednoznacznie żadnego rozwiązania odrzucać, klub oficjalnie o niczym nie wie, a prezes Portugalskiej Federacji Piłkarskiej zamierza stawić się w poniedziałek w Madrycie, aby osobiście porozmawiać na ten temat z Florentino Pérezem. Innymi słowy, ostatnimi dniami w kwestii Realu Madryt mówiło się głównie o aspektach pozasportowych i nie związanych z najbliższym meczem z Sociedadem. Może to trochę martwić, ponieważ dobrze wiemy, że Królewscy w dalszym ciągu są w fazie konstrukcji, a właśnie teraz rozpoczyna się najbardziej napięty terminarz. Jakby tego było mało, napastnicy Blancos w każdym kolejnym meczu rażą wielką nieskutecznością. Jak do tej pory, zdobyli zaledwie trzy bramki (jedna była autorem stopera, a druga samobójcza). Prasa i media wciąż wytykają napastnikom Realu Madryt, że w meczu z Ajaksem oddali aż 35 strzałów, a i tak zespół nie mógł być pewny zwycięstwa. Miejmy nadzieję, że już dzisiaj dojdzie pod tym względem do przełamania.

Królewscy po raz ostatni mierzyli się z Realem Sociedad nieco ponad rok temu w meczu z okazji stulecia baskijskiego klubu. Wówczas lepsi okazali się goście, którzy wygrali 2:0 po bramkach Karima Benzemy i Wesleya Sneijdera. Co się zaś tyczy spotkań oficjalnych, może zaskakiwać naprawdę bardzo dobry wynik Basków w meczach u siebie. Jak do tej pory, Królewscy mierzyli się na stadionie Anoeta w sumie 63 razy, notując 23 zwycięstwa, 20 remisów i 20 porażek. W bramkach 104 - 102 na korzyść Blancos. Pozostając jeszcze przy statystykach, Iker Casillas wskoczy w San Sebastián na dziewiąte miejsce, jeśli chodzi o zawodników Realu Madryt z największą liczbą ligowych spotkań na koncie. Kapitan Królewskich zagra w La Liga po raz 388. i wyprzedzi tym samym Gutiego. Nam pozostaje mieć nadzieję, że koledzy sprawią Ikerowi udany jubileusz, wprowadzając w życie słowa Mourinho po meczu z Ajaksem: „W końcu jakaś biedna drużyna zapłaci za te wszystkie niewykorzystane sytuacje”.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!