Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

Iwanow dla RealMadryt.pl: Jeszcze wróci stary Mourinho

Komentator Polsatu w rozmowie z naszym serwisem

Już niedługo po raz pierwszy w tym sezonie na Estadio Santiago Bernabéu rozbrzmi hymn Ligi Mistrzów. O wrażenia związane z kolejną edycją elitarnych rozgrywek zapytaliśmy szefa komentatorów w Polsacie, a zarazem eksperta od ligi holenderskiej, Bożydara Iwanowa.

Ajax wraca do Ligi Mistrzów po pięciu latach. Czego możemy spodziewać się po tym zespole?
Myślę, że to nie jest drużyna, która ma duże szanse, żeby awansować do kolejnej fazy rozgrywek. Fakt trafienia do jednej grupy z Milanem i Realem zmniejszył jej szanse do minimum. Dobrzy będzie dla tego klubu, jeśli zajmie trzecie miejsce i zakwalifikuje się do Ligi Europy. Mimo wczorajszego dobrego występu Twente z Interem, wydaje się, że holenderska piłka klubowa nie ma takiego zespołu, jak kiedyś PSV, które kiedyś pechowo odpadło w półfinale z Milanem. Ajax jest na pewno zbudowany z pomysłem, ma wielu ciekawych zawodników. Wspomnę choćby bramkarza Martena Stekelenburga, który był taką małą zagadką przed mistrzostwami świata, ale okazało się, że po wieloletniej erze Edwina van der Sara jest w Holandii bramkarz, który jest w stanie udźwignąć ciężar odpowiedzialności za grę w reprezentacji. Poza tym jest świetny prawy obrońca Gregory van der Wiel, jest defensywny pomocnik Demy de Zeeuw, który potrafić też strzelić gola. Oczywiście są też Mounir El Hamdaoui z Luisem Suarezem, a więc dwóch najlepszych napastników ostatnich lat w Eredivisie. Nikt nie zdobył więcej goli niż ta dwójka.

Czy jest to drużyna gotowa, by powalczyć z Realem?
Wątpię, bo Real mimo swoich problemów i powolnego rozkręcania się, co widać po wynikach, to wydaje się, że powinien pewnością siebie i charyzmą swojego trenera to spotkanie wygrać. Nie spodziewam się w tym spotkaniu żadnej niespodzianki, więc Ajax nie uzyska w tym spotkaniu nawet remisu. Chociaż Real też ma problemy ze zdobywaniem bramek, więc powinno być skromne zwycięstwo Realu.

Tylko skromne? Nie zagrają przecież Suarez i Jan Vertonghen, a więc ostoje obrony i ataku Joden.
Belg to na pewno ważny obrońca, z kolei Suarez przy grze z kontrataku mógłby się pokazać na tym stadionie. Powiem tak: nie ma Vertonghena, ale zawsze jest, i po to został ściągnięty, Andre Ooijer, który na mundialu w ostatniej chwili dowiedział się, że ma zagrać przeciwko Brazylii. Wtedy doświadczony obrońca wypadł bardzo dobrze i tak powinno być tym razem.

W grupie G występują również AC Milan i AJ Auxerre. Na co stać te drużyny?
Milan postępuje w pewnym sensie tak jak Real kilka lat temu, a więc ściąga wielkie gwiazdy za duże pieniądze. W związku z tym powstaje dysproporcja między formacjami, bo o ile ich atak prezentuje się znakomicie, to w obronie są duże braki, co mogliśmy zobaczyć chociażby w ostatnim meczu ligowym z Ceseną. Defensywa wygląda jeszcze gorzej, gdy nie ma Thiago Silvy, który nie będzie mógł wystąpić z Auxerre. Będzie to szansa dla Ireneusza Jelenia, by zdobył dzisiaj bramkę na San Siro. Z kolei Daniele Bonerę doskonale pamiętam z meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu, kiedy to był niemiłosiernie ogrywany przez Wayne'a Rooneya. Włoch na pewno nie jest piłkarzem na miarę Milanu.

Wracając jednak do pytania, to stawiam, że z grupy wyjdą Milan i Real. Rok temu obie drużyny były razem w grupie i zdawało się, że Olympique Marsylia może coś namieszać, ale ostatecznie to te dwa zespoły awansowały. Tak samo powinno być w tym roku.

Wspominał pan o problemach Milanu, tymczasem na swoim blogu na jednym z serwisów bukmacherskich wymienił pan "Rossonerich" w gronie faworytów razem z Chelsea, Manchesterem United i Barceloną.
Naprawdę tak napisałem? (śmiech) Być może udzieliła mi się wtedy euforia po sprowadzeniu Zlatana Ibrahimovicia i Robinho. Trzeba przyznać, że nie ma drugiej drużyny, która ma tak ciekawy skład ofensywy, więc już to może stawiać ich w gronie faworytów.

Realu w nim nie ma?
"Królewscy" są drużyną, która jest dopiero budowana, sprowadzono wielu nowych zawodników, którzy potrzebują czasu, żeby zacząć błyszczeć. Poza tym Mourinho jest takim trenerem, który po jakimś czasie jest w stanie odcisnąć piętno na swojej drużynie. Dlatego ciężko po nim oczekiwać, że poprowadzi Real do zwycięstwa w Primera Division i w Lidze Mistrzów. Tym bardziej że Real nie ma największej siły ognia, nie wierzę w Karima Benzemę jako środkowego napastnika, a gdy się powstrzyma Cristiano Ronaldo, to Real jest zagubiony.

Tymczasem bukmacherzy najwięcej szans dają Barcelonie i właśnie Realowi.
Według mnie jest jeszcze za wcześnie, by prognozować skład finału. Mamy wrzesień, a decydujące spotkanie będzie dopiero w maju, po drodze jest jeszcze faza pucharowa, gdzie drabinka może się różnie ułożyć. Wiele zależy też od szczęścia, dobrze pamiętamy, że w poprzednim sezonie Bayern Monachium bardzo szczęśliwie dotarł do półfinału, eliminując po drodze Fiorentinę i Manchester United.

Odnośnie Bawarczyków, zastanowiły mnie oceny, które dał im i Romie w dodatku do "Przeglądu Sportowego" poświęconego Lidze Mistrzów. Bayern dostał "7", natomiast rzymianie "9".
Słucham? Na pewno nie dałem takiej wysokiej oceny Romie, to musiał być błąd w druku, jakaś kaczka dziennikarska. Co do Bayernu podtrzymuję swoją ocenę, bo przez znaczną część sezonu będą musieli sobie radzić bez Arjena Robbena, obrona nie została wzmocniona, więc nie sądzę, żeby powtórzyli sukces sprzed roku.

Wracając do Mourinho, kilka lat temu miał pan z nim zabawne zdarzenie.
Tak, to było podczas meczu Ligi Mistrzów w Londynie pomiędzy Chelsea a Porto, a więc byłym klubem Portugalczyka. Siedziałem sobie na briefingu dla komentatorów, gdy przez salkę przeszła cała drużyna Chelsea, a na końcu Mourinho. Podszedłem do niego i powiedziałem, że ma pozdrowienia od Grześka Mielcarskiego, z którym kiedyś pracował w Porto. On na to zapytał się, co Mielcarski teraz porabia, więc powiedziałem mu, że zajmuje się głównie komentowaniem meczów i że jest u nas w studiu jako ekspert i na pewno byłoby mu miło, gdyby Mourinho zgodził się na wywiad. Ówczesny trener Chelsea odpowiedział, że jesteśmy umówieni na krótką rozmowę po meczu. Po końcowym gwizdku "The Special One" rozmawiał najpierw z telewizją angielską. Gdy skończono wywiad, podchodzę do niego i pytam się, czy możemy zaczynać, na co oficer prasowy stwierdził, że nie, bo co go obchodzi jakaś telewizja z Polski, skoro czekają na niego portugalskie media i konferencja prasowa. Mourinho stwierdził jednak, że na dwa pytania może odpowiedzieć. Poruszyłem jakieś dwie kwestie, a na koniec chciałem go trochę podpuścić: zapytałem, dlaczego skoro ma do dyspozycji niemal wszystkie pieniądze świata, nie sprowadza polskich zawodników. Na to Portugalczyk odparł, że miał kiedyś pod wodzą jednego dobrego piłkarza z Polski - nazywał się Greg Mielcarski - i zapytał co u niego. Miałem zatem okazję doświadczyć inteligencji Mourinho, który mimo całego stresu związanego z pojedynkiem przeciwko klubowi, w którym wypłynął na szerokie wody, potrafił przypomnieć sobie naszą rozmowę sprzed meczu i przed kamerą zagrać w ten sposób, żeby wszystkim zrobiło się miło, a przede wszystkim Mielcarskiemu, którego pamiętał wielki trener.

Ten sam Mourinho póki co zachowuje się bardzo grzecznie w Madrycie, bez porównania z tym, co działo się w Londynie i Mediolanie. Czy mamy do czynienia z nowym "The Special One"?
Poczekajmy. Myślę, że jak Realowi zacznie się źle wieść, to wróci stary Mourinho. Chyba że jego dawna postawa nie jest już w tej chwili pożądana, ale tego się nie dowiemy.

Znalazłem gdzieś informację, że był pan kibicem Manchesteru United. Jak się teraz przedstawia ta kwestia?
Lubię tę drużynę, ale nie jest tak, że przesadnie jej kibicuję. Gdy przegrali w poprzednim sezonie w ćwierćfinale z Bayernem nie byłem jakoś bardzo zdenerwowany, nic z tych rzeczy. Gdy człowiek był młodszy, był bardziej fanatyczny i bardziej zwracał uwagę na tego typu sprawy, a teraz podchodzę do tego bardziej zawodowo niż uczuciowo i emocjonalnie. Nie mam zespołu, którym interesuję się bardziej niż innymi. Czasem powstaje taka więź, gdy jeździ się komentować mecze danej drużyny. Tak było z Celtikiem, w którym grali Maciek Żurawski i Artur Boruc. Była to drużyna, która seryjnie zdobywała mistrzostwo Szkocji i potrafiła wygrywać z Manchesterem United i remisować z Barceloną i Milanem. Tak więc mogę przyznać, że okoliczności budują jakieś większe sympatie.

Czy w tym sezonie Ligi Mistrzów zaszły jakieś zmiany w Polsacie w porównaniu z poprzednią edycją rozgrywek?
Mamy mało czasu antenowego na otwartym kanale, więc chcemy przede wszystkim pokazać kibicom bramki, bo wychodzimy z założenia, że ludzie wolą oglądać gole niż gadające głowy.

Wielu kibiców na forach internetowych narzeka, że wszystkie skróty są upchnięte w jednym dniu i nie jest tak jak kiedyś, że sprawozdania ze spotkań były zarówno we wtorek, jak i w środę.
To nie jest nasz wymysł, tylko obowiązuje nas kontrakt, wedle którego bramki wtorkowych meczów mogą być pokazane w kanale otwartym dopiero po zakończeniu środowej kolejki. Nie mamy zatem, niestety, możliwości zrobienia programu ze skrótami już we wtorek.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!