Advertisement
Menu
/ Pioti, własne

Przed meczem z Mallorcą

Niedziela, godzina 21:00

Wraz z początkiem nowego sezonu, przychodzą nowe nadzieje. Już po raz kolejny Królewscy otwierają rozgrywki tym stwierdzeniem. Jednak w tym roku jest trochę inaczej. Wprawdzie do Realu Madryt dołączyło w czasie okienka transferowego sześciu piłkarzy, o mniej lub bardziej znanych nazwiskach, ale tym razem to nie z nowymi zawodnikami wiążą się rzeczone nowe nadzieje.

Od ośmiu sezonów kibice czekają aż ktoś przywróci Realowi Madryt "należne miejsce w Europie". Próbował to zrobić Robinho, próbował Robben ze Sneijderem, próbowali Kaká, Ronaldo i Benzema. Nie dość, że nie udało się Królewskim powrócić na europejskie szczyty, to jeszcze wdrapała się na nie Barcelona. Zmusiło to największy klub świata do poszukiwań innego rozwiązania. Florentino Pérez zdecydował się tym razem sięgnąć po trenera gwarantującego zwycięstwa, odchodząc od idei sprowadzania galaktycznych zawodników.

Cały piłkarski świat elektryzuje myśl, że Real Madryt w rozpoczętym właśnie sezonie poprowadzi José Mourinho - The Special One, szkoleniowiec, który wygrał Ligę Mistrzów z FC Porto, wprowadził Chelsea futbolowych elit, a przede wszystkim sięgnął wraz z Interem Mediolan po potrójną koronę w ubiegłym sezonie.

Kibiców intrygują również nowi piłkarze. Tym razem obyło się bez głośnych, wielomilionowych transferów, jednak do zespołu dołączyło aż sześciu zawodników - Ricardo Carvalho, Sami Khedira, Mesut Özil, Sergio Canales, Pedro Léon i Ángel Di María. Ten pierwszy, najstarszy, to doświadczony piłkarz o solidnej marce, dobrze znający się z Mourinho. Transfery reszty zawodników można określić mianem inwestycji w przyszłość. Na szczególną uwagę z pewnością zasługują dwaj Niemcy, którzy świetnie zaprezentowali się na tegorocznym Mundialu w RPA. W okresie przygotowawczym nie wypadli jednak już tak dobrze. O wiele lepiej poczynali sobie pozostali "nowi", aczkolwiek zdecydowanie najlepszy był Pedro Léon, który jako pierwszy dołączył do zespołu.

Mallorca poza Europą
Cały sezon ciężkiej pracy z nagrodą w postaci odebrania prawa startu w Lidze Europejskiej i to nie ze swojej winy. Na nic zdały się manifestacje, na nic zdały się prośby, na nic zdały się jakiekolwiek kroki podjęte przez zarząd Mallorki, znana ze swej nieustępliwości UEFA wykluczyła z rozgrywek Ligi Europejskiej ze względu na długi klub, który wywalczył sobie ten awans bezpośrednio, zajmując w lidze hiszpańskiej piąte miejsce - zawodnicy z Balearów muszą być chyba najbardziej sfrustrowanymi w całej Hiszpanii, a może i w Europie.

W takiej sytuacji zapewne trudno jest z uśmiechem na ustach przystąpić do nowego sezonu, ale zarząd RCD Mallorca poczynił kroki, które dają nadzieję na powtórzenie tego doskonałego wyniku. Przede wszystkim transfery. Najważniejsza zmiana zaszła na ławce trenerskiej - Gregoria Manzano zastąpił znany doskonale kibicom Realu Madryt (ale także Barcelony) Michael Laudrup, który z powodzeniem prowadził Getafe. Duńczyk na Majorkę trafił po nieudanej, rocznej przygodzie w Spartaku Moskwa (a za taką należy uznać brak mistrzostwa Rosji). Wcześniej prowadził duńskie Brøndby IF i wspomniane Getafe. Nie jest to postać znikąd i na pewno będzie mocnym punktem zespołu w nadchodzących rozgrywkach.

Jednak niekwestionowaną gwiazdą okienka transferowego na Majorce jest Argentyńczyk Fernando Cavenaghi, który przybył z Bordeaux. Następni nowi piłkarze, to Joao Víctor z Cruzeiro Belo Horizone, Edson Ramos z Bunyodkoru (polecał go sam Rivaldo) oraz Jonathan De Guzmán. Holender trafił na Baleary z Feyenordu Rotterdam za darmo. Jak widać, nie mamy tu do czynienia z nieznanymi nazwiskami, bo i Mallorka dawno przestała być nic nie znaczącym klubem.

Pretemporada na piątkę
Główną bolączką ekipy Mourinho u progu sezonu są kontuzje. Aż pięciu zawodników nie jest do dyspozycji trenera ze względu na urazy. Największym pechowcem jest Kaká, który przez cały ubiegły sezon borykał się z bolącą przepukliną, by sezon zakończyć poważną kontuzją kolana. Brazylijczyk przeszedł zabieg artroskopii kolana i jest wyłączony z gry na kilka miesięcy. Do większych pechowców można zaliczyć również Pepego, który ubiegły sezon również spędził na rehabilitacji. Wprawdzie doszedł do pełnej sprawności, ale w okresie przygotowawczym naderwał mięsień łydki. Kontuzjowani są również dwaj inni stoperzy - Albiol i Garay, a także Fernando Gago.

Królewscy przez okres przygotowawczy przeszli bez porażki, choć w spotkania z najbardziej wymagającymi rywalami, takimi jak Bayern Monachium i Standard Liège, zakończyły się remisami. Mecze towarzyskie mają jednak to do siebie, że nie oddają nam w pełni dysozycji zespołu. Prawdziwym testem będą dopiero oficjalne spotkania. Oficjalnie Real Madryt pod sterami José Mourinho zadebiutuje już jutro w wyjazdowym spotkaniu z Mallorką. Jaki zespół zobaczymy? Znając charakterystykę portugalskiego szkoleniowca, z pewnością będzie to zdyscyplinowany monolit, w stu procentach realizujący taktyczne założenia trenera. Czy Los Blancos będą grać defensywnie? Dziennikarze wielokrotnie stawiali Mou zarzut koncentracji na obronie, ten starał się te przygany odpierać. Wszystko zweryfikuje jednak boisko.

Jeśli chodzi o wyjściową jedenastkę na spotkanie z Mallorcą, jest kilka niewiadomych. Plaga kontuzji wśród stoperów zmusza trenera do przesunięcia Sergio Ramosa na środek obrony, gdzie będzie partnerował Ricardo Carvalho. Miejsce na prawym boku może zająć jego naturalny zmiennik - Arbeloa, bądź testowany przez Mourinho na tej pozycji Lass Diarra. Na lewą stronę bloku defensywnego oddelegowany zostanie Marcelo. Środek pomocy przypadnie zapewne duetowi Khedira - Alonso. Tuż przed nimi operował będzie Sergio Canales na pozycji mediapunta. Ofensywne trio stworzą grający na skrzydłach Ronaldo i Di María oraz wysunięty Higuaín.

Mimo sporych zmian w obu zespołach, większą zagadką wydaje się jednak Real Madryt. Królewscy nie wydają się, lecz są z kolei murowanym faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu. Trzeba to tylko potwierdzić na boisku.

*Wszystkich zniecierpliwionych informujemy, iż Typowanie zaczniemy od drugiej kolejki.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!