Advertisement
Menu
/ elpais.com

Valdano: Real Madryt nigdy nie miał jednego stylu

Wywiad z dyrektorem generalnym

Jak zachęciłby pan kibiców do stawienia się na Bernabéu na meczu Realu Madryt z Levante?
Liga angielska rozpoczęła się od zwycięstwa Chelsea 6:0. To normalne, że w futbolu są takie kluby, których marketing rozrasta się na cały świat. Ale są przecież też takie, które ograniczają się do jakiegoś regionu, miasta lub nawet części miasta. Na tym właśnie polega różnica. W czym zatem można się doszukiwać atrakcyjności każdego meczu? W samym futbolu i w tym, że tutaj nawet niemożliwe staje się możliwe. W Madrycie nikt nie zapomniał, że w poprzednim sezonie z Copa del Rey wyeliminował nas Alcorcón.

Nie uważa pan, że La Liga straciła swoją wartość?
Mundial pokazał prawdziwą wartość tej ligi. Mamy tutaj dziewiętnastu mistrzów świata. Jest tutaj wiele gwiazd światowego formatu, które nadają tej lidze odpowiedni prestiż. La Liga to marka. Włochy reprezentują taktykę, Niemcy siłę fizyczną, Anglia intensywność, a Hiszpania technikę. Tutaj nawet drużyna, która walczy o utrzymanie, może utrzymywać się długo przy piłce i przysporzyć ci problemów. I nie dlatego, że broni się dziesięcioma zawodnikami na swojej połowie, ale dlatego, że potrafi wykorzystać utrzymywanie się przy piłce.

Jakie wnioski wyciąga pan z tego Mundialu?
Że mamy generację wielkich zawodników, którzy brali udział w sukcesach Guardioli, Luisa, Del Bosque... Cały ten talent zebrany w jednym projekcie musiał w końcu przynieść takie, a nie inne rezultaty. Hiszpania od wielu lat ciężko pracuje ze świetnymi piłkarzami. Nigdy wcześnie tak jednoznacznie nie postawiono na tego typu zawodników. Od dawna stawiano przede wszystkim na dwóch, którzy walczyli i na dwóch, którzy grali... I ostatecznie drużyna taka była hybrydą bez tożsamości. Teraz reprezentacja jest złożona z wielu ofensywnych zawodników, którzy mają pewność siebie. Ciężko będzie komukolwiek powtórzyć taki futbol.

Styl reprezentacji Hiszpanii jest stylem hiszpańskim czy Barçy?
Najcenniejsza w hiszpańskim futbol jest wielka różnorodność. Na przestrzeni ostatnich pięćdziesięciu lat do Hiszpanii przybywało wielu trenerów i piłkarzy z całego świata. Otworzyliśmy się na wiele możliwości, co wzbogaciło każdego piłkarza i kibica. Dzięki temu futbol uzyskał bardzo szeroką kulturę. Od wielu lat cieszymy się różnymi zespołami. Teraz Hiszpania zbiera owoce swojej pracy. Wykorzystano praktycznie wszystko, aby do tego dojść. Od czasów Brazylii w 1970 roku Mundialu nie wygrała drużyna, która zapewniała tak wielkie emocje.

Skąd zatem wywodzi się hiszpański styl? Jakby pan go określił?
Styl ten polega na tym, że zawsze mamy piłkę przy nodze - czy się bronimy, czy atakujemy. To jest właśnie główna siła tego stylu. Prekursorem takiej gry był między innymi Cruyff. Ponadto Quinta del Buitre również była swego rodzaju punktem zwrotnym. Niewiele się o tym mówi, ale swego czasu było także wielu dziennikarzy, którzy potrafili stawać w obronie dobrego futbolu.

Bochini powiedział, że chociaż nowoczesny futbol zepchnął typową "dziesiątkę" na drugi plan, to w dzisiejszych czasach powinno się grać dwoma "dziesiątkami".
I to właśnie definiuje hiszpański futbol. Tutaj "dziesiątka" potrafiła przetrwać. Więcej - stała się nieodłączną częścią każdej drużyny. W Barcelonie są Xavi i Iniesta. W Realu Madryt natomiast Canales, Özil, Kaká, Van der Vaart... Każdemu z tych zawodników pasowałaby koszulka z numerem dziesięć. Pewność siebie zawodników, którzy z postury nie są zbyt silni, ale mają wizję gry i wielkie umiejętności techniczne, jak Canales, w ostatnich latach bardzo wzrosła. A wszystko to za sprawą sukcesów Xaviego. Wcześniej zawodnicy o gorszych warunkach fizycznych byli z miejsca odrzucani. Uznawano, że nie sprostaliby rywalizacji. A talent rozwija się właśnie w duchu rywalizacji.

Stary kryzys tożsamości hiszpańskiego futbolu zainstalował się teraz w Realu Madryt?
Realu Madryt nigdy nie definiował jeden, konkretny styl. Styl Barcelony kształtował się przede wszystkim na ich trenerach. Spadek, jaki pozostawił po sobie Cruyff jako trener, był dużo większy od tego, jaki pozostawił po sobie jako zawodnik. W Realu Madryt odwrotnie - Di Stéfano przyczynił się do rozwoju klubu głównie jako zawodnik, a nie trener. Tutaj zatem styl kształtował się głównie dzięki piłkarzom, a nie pomysłom trenera. Wykonawcy byli ponad pomysłodawcami. Ta drużyna jest stworzona do sukcesów, kocha walkę o tytuły i chce zapewniać kibicom widowisko. Ale ponad wszystko liczą się trofea. Aby je zdobywać, można przystać na każdy styl, gdyż stawka jest zbyt wysoka. Kipling powiedział kiedyś, że jest tysiąc sposobów na napisanie wiersza i każdy z nich jest właściwy. Tak samo w futbolu jest tysiąc sposobów na grę i każdy z nich może być w danym momencie właściwy.

I w każdym innym klubie postrzegają to tak samo?
Tak, wszędzie ma miejsce coś podobnego. No, może jedynym wyjątkiem pod tym względem jest właśnie Barcelona. Żaden inny klub nie podążał nigdy taką drogą.

Co może dać Mourinho temu Realowi Madryt?
To bardzo inteligentny człowiek, który od razu zdał sobie sprawę z tego, do jakiego kraju i klubu przeszedł. Teraz drużyna jest w procesie budowy. Trener musiał pracować w ciężkich warunkach, ponieważ transfery przeprowadzone zostały dosyć późno i mamy bardzo młody skład. Trzeba szukać odpowiednich rozwiązań taktycznych i przystosowywać zawodników na każdy wypadek, gdyż podczas sezonu nigdy nie można być niczego pewnym. Zobaczymy, jak to wszystko będzie się krystalizować.

Myśli pan, że Mourinho będzie potrafił się przestawić na tę szczególną wrażliwość madridistas?
To człowiek, który podróżuje po świecie. Był w Barcelonie, Porto, Londynie, Mediolanie... Dzięki tym doświadczeniom zawsze potrafi się przestawić na coś nowego. Oglądanie rozwoju tak młodej drużyny będzie naprawdę czymś interesującym. Mamy nadzieję, że dzięki temu uda się nam w końcu odnaleźć stabilizację. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat drużyna przechodziła przez wielkie zmiany - przybyło piętnastu nowych zawodników, a odeszło dwudziestu. Po odejściu Gutiego i Raúla doszło do zmian w hierarchii klubu. Przechodzimy przez poważne zmiany, dlatego powierzyliśmy drużynę w ręce trenera, który potrafi być liderem i na pewno nam w tym procesie pomoże.

Tożsamość i przodownictwo się pokrywają. Mourinho nigdy nie był zadeklarowanym madridistą. Raúl odszedł. Klubowi brakuje liderów?
Liderzy tworzą wokół siebie nowych liderów. Jeśli ktoś odchodzi i pozostawia po sobie pustkę nie do wypełnienia, to znaczy, że był złym liderem. Drużyna jest w dobrych rękach doświadczonych zawodników, jak Casillas czy Ramos. To piłkarze z charakterem, którzy kochają ten klub i wiedzą, co reprezentuje Real Madryt. I będą potrafili przekazać to innym. Jednak tego typu procesy trwają nieco dłużej. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień.

Ale Casillas jest jeszcze młodym chłopakiem. Milan ma Berlusconiego, Barça ma Guardiolę, Manchester ma Fergusona...
Casillas nie jest już małym chłopakiem. To 29-letni piłkarz, który podnosił Puchar Europy i Puchar Świata. Bardzo dojrzał i świetnie wywiązuje się ze swoich nowych obowiązków. Jeśli ktoś ma zbalansować nieco ten młody wiek zawodników, to bez wątpienia jest nim Mourinho. On reprezentuje wszelkie cechy dobrego przywództwa.

Klub zrzucił zatem teraz całą odpowiedzialność z prezesa na trenera?
Nie. To prezes w dalszym ciągu nakreśla całą strategię. Trener sprawuje po prostu bardzo ważną funkcję, co jest normalne w takich klubach. Mourinho będzie mógł liczyć, jak wszyscy nasi trenerzy, na pełne wsparcie.

Ale w ostatnich latach trenerzy Realu Madryt nie mieli w rękach takiej władzy...
Obecność Mourinho pozwoli nam zerwać z tą niesprawiedliwą legendą, według której trener nie ma dostatecznej władzy. Mourinho poprzez samą swoją obecność jest dla innych gwarantem tego, że jako trener ma pełnię władzy. Dobrze by było, gdyby na przestrzeni sezonu nie pojawiały się już więcej tego typu podejrzenia.

Twierdzi pan zatem, że Mourinho ma taką samą władzę, jaką miał Pellegrini?
W tej kwestii od zawsze pojawiają się niesprawiedliwe osądy. Czy to dotyczyło Raúla, który miał mieć wpływ na decyzje trenerów, czy też samych trenerów, którzy nie mogli mieć swojego zdania. To jakaś fantastyka. Mówiło się nawet, że to dyrekcja ustala podstawowy skład. To idiotyzm. Trener zawsze podejmował swoje własne decyzje. Nikt mu niczego nie narzucał.

Pozyskaliście trenera czy markę?
To człowiek, który zawsze jest w centrum uwagi. Skupia na sobie całą presję, co jest dla mnie bardzo ważne. Przez ten pierwszy miesiąc pracy zauważyłem, że jest bardzo sprawiedliwy w swoich decyzjach. Kto daje z siebie więcej na treningach i podczas meczów, jest bardziej uprzywilejowany. W szatni wszystko zależy od zasad trenera. Jeśli są one jasne i przejrzyste, to będą przestrzegane. Główną zaletą Mourinho jest to, że zawsze mówi wprost. Nie da się go nie zrozumieć. Piłkarze są mu za to wdzięczni.

Mourinho jest zatem przywódcą czy prawodawcą?
W takim klubie jak Real Madryt przywództwo nie ogranicza się tylko do sprawowania kontroli nad szatnią. Trzeba mieć wpływ na całą społeczność klubową. Mourinho kocha być w centrum uwagi i być ze wszystkim na bieżącą, dlatego wszystko załatwia osobiście. Niektórzy by sobie z tym nie poradzili, ale presja jest dla niego czymś normalnym. Gdy coś mówi, to widać, że jest spokojny, gdyż nigdy niczego nie ukrywa.

Na czym polegają jego metody pracy?
Dużo się mówi o metodach Mourinho, o aspektach fizycznych i taktycznych... Myślę jednak, że najważniejszy jest jego wpływ na mentalność zawodników. Na każdym treningu piłkarze pracują nad pełną koncentracją, co później widać podczas meczu. Ale to nie jest jakaś bajka. To nie wygląda tak, że przychodzi Mourinho, użyje magicznej różdżki i tworzy rywalizację. To zajmie nam trochę czasu, ponieważ mamy nowych zawodników i bardzo młody skład. Real Madryt jest jednak w dobrych rękach.

Drużyny ofensywne zawsze utożsamiane były z obecnością skrzydłowych. Mourinho jest uznawany za trenera, który stawia przede wszystkim na wynik, a pierwsze co zrobił, to sprowadził Di Maríę. Klasycznego skrzydłowego.
Skrzydłowi muszą grać na bokach, a piłkarze kreatywni muszą im tę grę umożliwiać. Zaufanie, jakim cieszy się Canales, sprowadzenie Özila - to przykłady na to, że Mourinho chce postawić na atak. Pedro León i Di María pozwolą nam otworzyć pole gry. Ale to jest tylko jeden z pomysłów Mourinho. Jestem przekonany, że na przestrzeni całego sezonu będzie korzystał z wielu ustawień.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!