Madridismo portfela

Raúl González Blanco i Jose María Gutierrez pobrali pełne wynagrodzenie z kasy Realu Madryt za przyszły sezon, który spędzą w Schalke 04 i Beşiktaşie - pisze na blogu dziennikarz madryckiego El Mundo Julián Ruiz - to ponad 12 milionów euro, siedem dla El Siete, ponad pięć dla Gutiego.

Ponadto obaj kapitanowie wymogli na Florentino Pérezie i Jorge Valdano, że odejdą za darmo. Dzięki temu Raúl przez dwa lata gry w Niemczech zarobi 8 milionów euro, a Guti za ten sam okres spędzony w Turcji 5 milionów euro. Gdy dodamy do tego wypłatę z Realu Madryt za sezon 2010/11, otrzymamy 15 milionów euro dla Raúla i ponad 10 dla Gutiego. Połowę z tego zapłaci Real Madryt.

Zidane był "idiotą", gdy zrezygnował z siedmiu milionów euro, jakie przysługiwały mu za ostatni, nierozegrany sezon w białych barwach.

Real próbował negocjować wypłatę mniejszych pieniędzy lub uzyskanie pewnego finansowego ekwiwalentu od nowych klubów obu piłkarzy, ci byli jednak nieugięci. Zwłaszcza Raúl, który przez swojego reprezentanta demonstrował upór i konsekwencję - "Madryt wypłaci całość". Jego odejście od początku miało cenę. Inaczej było w przypadku Gutiego, który początkowo zgłosił chęć odejścia i bez pieniędzy z ostatniego roku kontraktu, dopiero z czasem przyjął ekonomiczną strategię kolegi z boiska.

Można odnieść wrażenie, że Florentino Pérez był zaskoczony finansowym przymusem, jaki zastosowali obaj byli kapitanowie. Spodziewał się naiwnie, że w geście lojalności wobec klubu zachowają się honorowo, w podziękowaniu za to, jak wiele Real im dał? Stało się dokładnie odwrotnie, to klub musiał zapłacić zawodnikom, którzy dali mu tak wiele. Jeżeli ktoś wątpi w tę wersję wydarzeń, wystarczy poczekać na raport finansowy Realu Madryt i fragment o dwóch wielkich madridistas, Raúlu i Gutim.