Advertisement
Menu
/ as.com

Iker: La Bambina, teraz już rozumiem

Wywiad z kapitanem Mistrzów Świata

Pierwszy wywiad po Mistrzostwach Świata z kapitanem zwycięzców, Ikerem Casillasem, przypadł w udziale dziennikowi As. Bramkarz Realu Madryt i La Furia Roja opowiadał o reprezentacji i szczęściu, jakie spotkało go na Mundialu w Afryce.

Dziś mija tydzień od tamtych wydarzeń... Uwierzyłeś już, że jesteś Mistrzem Świata?
O tak, jesteśmy już świadomi tego, czego dokonaliśmy. Kibice przypominali nam o tym na każdym centymetrze madryckiej ulicy. Podziękowania, uściski, to wszystko, co działo się w ubiegły poniedziałek sprawiło, że wiemy już doskonale - jesteśmy Mistrzami Świata!

Czy szał był większy niż po zdobyciu Mistrzostwa Europy?
Ogromny, o wiele większy. To, co zobaczyłem w poniedziałek, było imponujące. Ulice Madrytu nie należały wtedy do miasta, należały do wszystkich Hiszpanów.

Wiedzieliście, że przybyli także spoza stolicy?
Tak, to oczywiste, wiedzieliśmy o tym. Mówiono nam o tym od pierwszego momentu po przybyciu. To było coś wyjątkowego, niesamowitego.

Nie zdawaliście sobie sprawy z tego, co osiągnęliście, dopóki nie postawiliście stopy na hiszpańskiej ziemi...
To prawda, w Afryce czuliśmy się inaczej, daleko od ojczyzny, nie wiedzieliśmy, co dzieje się w Hiszpanii. Dopóki nie wróciliśmy tutaj i nie przeżyliśmy dni absolutnie wyjątkowych. Tak bardzo chcieliśmy już wyjść z samolotu i zobaczyć Hiszpanię. Chcieliśmy zobaczyć flagi, przeżyć wszystko razem. Jadać otwartym autokarem robiłem zdjęcia, tak pięknie było ujrzeć te masy ludzi na ulicach. Dotąd mam w głowie obrazy, jakie widziałem na Gran Via w Madrycie.

Byłeś zaskoczony tym, jak wielu ludzi miało na sobie koszulkę La Selección.
To było najpiękniejsze. Jesteśmy ponad polityką, ponad podziałami. Jesteśmy reprezentacją, która dała ludziom szczęście. Nie przejmujemy się polityką, szanujemy różne ideologie, lecz skupiamy się na sporcie.

Co powiedział Del Bosque przed wyjściem na murawę spotkania finałowego?
Abyśmy dobrze czuli się na boisku i że musimy wygrać ten mecz. Gdy wracaliśmy, na pokładzie samolotu pytaliśmy się wzajemnie, jak to byłoby wracać teraz jako wicemistrzowie świata. Przyjęto by nas wspaniale, emocje byłyby jednak inne.

Jak to się stało, że obroniłeś końcem stopy strzał Robbena?
Miałem sporo szczęścia, mówię szczerze. Wytrzymałem go do ostatniej chwili, a gdy już musiałem się rzucić, zdołałem wybić piłkę nogą. Później Arjen podszedł do mnie, uściskał i powiedział, że byłem świetny.

Iniesta przebił wszystkich?
Gdy mówił później, że tak naprawdę wolałby, aby tę bramkę zdobył ktoś inny, mówił prawdę. Wpakował się w niezłe zamieszanie. Jest tak nieśmiały, a zarazem tak dobry.

Gdy strzelił, rozpłakałeś się...
Zobaczyłem piłkę w siatce i emocje uwolniły się same. Gdyby doszło do karnych, byłby to szczyt wszystkiego. Zasługiwaliśmy na zwycięstwo, byliśmy lepsi. A to już przecież był ten czas meczu, gdy trzeba było się spieszyć. I udało się! Zostały cztery minuty spotkania, byłem Mistrzem Świata. Marzyłem o tym od dzieciństwa. Widziałem, jak Puchar Świata wznoszą Matthäus, Dunga, Deschamps, Cafú, Cannavaro... Również bardzo chciałem mieć takie zdjęcie, nie dla samego zdjęcia, lecz dla zostania Mistrzem Świata.

Co czułeś, gdy Sepp Blatter wręczał Ci Puchar Świata?
To samo, co podczas dekoracji podczas Mistrzostw Europy, tylko o wiele silniej. Gdy wzniosłem Puchar Świata do nieba, spełniło się moje marzenie. To, co osiągnęliśmy w dwa lata wymazało wszystkie rozczarowania poprzednich lat dziewięćdziesięciu. Blatter pogratulował mi, powiedział, że byliśmy najlepsi na Mundialu i zasłużyliśmy na zwycięstwo.

Nikt nie zazdrościł, że to Ty właśnie podniosłeś Puchar Świata?
O tak, mówiono mi, jak wielkie mam szczęście, że mogłem w ciągu dwóch lat wznieść w górę i Puchar Europy, i Puchar Świata. Jestem kapitanem, ale ten Puchar może wznieść każdy.

Co powiedział Ci Twój przyjaciel, Fabio Cannavaro, który był odpowiedzialny za przekazanie Pucharu?
Gdy dwa lata temu zdobyliśmy Puchar Europy powiedział mi, że cieszy się moim szczęściem, ponieważ to wielka rzecz dla hiszpańskiego futbolu, lecz dopóki nie wzniosę La Bambina, nie będę naprawdę spełniony. Tak Fabio mówi na Puchar Świata, "La Bambina". Nigdy nie wytłumaczył mi, dlaczego właśnie tak. A teraz, gdy już tego dokonałem, wiem, że wszystko co mówił było prawdą. Po meczu finałowym wysłał mi wiadomość o treści: "Teraz już rozumiesz?". Tak, teraz już rozumiem. Kocham Puchar Europy, dał nam ogrom szczęścia, ale Puchar Świata przebija wszystko.

Co działo się w szatni?
Fiesta, radość, zabawa. Xavi, Marchena i ja pamiętamy jeszcze zdobycie złotych medali Młodzieżowych Mistrzostw Świata w Nigerii. Po celebracji w szatni chcieliśmy jak najszybciej lecieć do Hiszpanii i świętować ze wszystkimi. To stało się naszą obsesją. Uff, ale się działo!

Czy teraz relacje na linii Real-FC Barcelona będą spokojniejsze, skoro razem idzie wam tak dobrze?
Nic tutaj nie jest udawane, ale minie trochę czasu i znów skupimy się na Realu. Lecz to prawda, nasze wspólne sukcesy mają wpływ na kibiców. Są Madridistas, którzy podziwiali grę Xaviego i są Katalończycy, którzy cieszyli się ze świetnych występów Sergio Ramosa. To najważniejsze, zespół jest najważniejszy.

Real Madryt jest wieczny, ale to, co stało się tydzień temu, pozostawiło go w cieniu?
Nie, to nie tak. To, co zrobiliśmy, jest hiszpańskie, jest dla Hiszpanii. Przez najbliższe cztery lata jesteśmy Mistrzami Świata. Świat należy do nas. Nie widziałem jeszcze, jak cieszono się w innych częściach świata, ale w internecie znajdę wszystko.

Część druga wywiadu ukaże się jutro..

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!