Advertisement
Menu
/ Marca

Guti: To było najpiękniejsze...

Hiszpan o ostatnim meczu na Bernabéu

Guti jest w niebie. Przez jego głowę przechodzą setki wspomnień, które nie pozwalają mu myśleć o tym, że może przestać grać w Realu Madryt. Wyciska ile się da z każdej minuty, godziny, każdego dnia, nie chce stracić tego, co ma najlepsze.

Jego pożegnanie z publiką na Santiago Bernabéu było prawie że intymne. Nie chciał okazywać przesadnego cierpienia. Był naturalny i szczery, jak zawsze od dnia, w którym pojawił się w Realu Madryt. Nigdy nie robił niczego na siłę.

Guti jest szczęśliwy, spokojny. Po meczu z Athletikiem ważył słowa. Wyrażał się nieśmiało, wybrał raczej milczenie, które pomaga uporać się z każdym obrazkiem czy sytuacją. Wybrał obserwację sytuacji wokół siebie.

Jednak to nie był dla niego łatwy dzień. - Mecz z Athletikiem był dla mnie dziwny. Powiedziałem sobie, że muszę rozegrać jeszcze jeden mecz, bez rozpraszania siebie pożegnaniami czy gestami. Na pierwszym miejscu było zwycięstwo, by zachować szansę na wygranie Ligi. W miarę upływu meczu musieliśmy radzić sobie sobie z małymi kłopotami, które stanęły nam na drodze do zwycięstwa. Jednak byłem przekonany, że możemy odwrócić losy meczu - powiedział Marce Guti.

Kiedy nadeszły bramki, jego odczucia się zmieniły. - Mając już rozstrzygnięty wynik, przez moją głowę zaczęło przechodzić wiele wspomnień. Myślałem o dniu, w którym przyszedłem pierwszy raz do szkółki, byłem wtedy dzieckiem, miałem wiele marzeń do spełnienia. Pamiętałem o wszystkim, co zrobiła moja rodzina, bym został piłkarzem Realu Madryt. Każde podanie, każda akcja w ostatnich minutach spotkania była wyjątkowa. To trudne to wytłumaczenia. Mogę tylko powiedzieć, że byłem bardzo rozemocjonowany, miałem silne odczucia w środku.

Opaska kapitana i odpowiedzialność za drużynę sprawiły, że wszystko było jeszcze silniejsze. - Cieszyłem się każdą chwilą ze spokojem. Mogłem nawet przed meczem pobyć kilka sekund z Florentino, którego traktuję z wielkim uznaniem. Wszyscy koledzy interesowali się moją sytuacją. Jednak byliśmy bardzo skoncentrowani, bo graliśmy ważny mecz. Kiedy wyszedłem na boisko, nie chciałem myśleć o tym, że to mój ostatni mecz, ale to było nieuniknione.

Genialny pomocnik rozczulił się najbardziej, kiedy słuchał historycznej już przyśpiewki: "Guti, alé, Guti, alé...". - Słuchałem kibiców wykrzykujących moje imię z szacunkiem i uwielbieniem. To było najpiękniejsze. Doceniam to. Myślę, że przychodząc tutaj byłem dzieciakiem, a dzięki temu klubowi i jego kibicom stałem się mężczyzną. Dawałem z siebie wszystko dla tej koszulki. Mogę tylko powiedzieć, że jestem madridistą od serca. To podsumowuje wszystko. A kiedy skończył się mecz podszedłem do trybuny Fondo Sur, ponieważ tam wciąż śpiewano moje imię. Później, już w szatni, chciałem trochę prywatności, momentu spokoju. Wtedy pomyślałem sobie: "Sądzę, że dałem z siebie wszystko dla tego klubu".

Teraz musi patrzeć w przyszłość i nadszedł czas, kiedy Guti musi powiedzieć klubowi "adiós". - Jestem pierwszym, który powinien myśleć, że wciąż możemy wygrać Ligę i, chociaż będzie to trudne, będziemy walczyć o wykorzystanie tej ostatniej szansy. To byłoby coś niesamowitego wygrać Ligę na pożegnanie. Mam nadzieję na to, że Valladolid osiągnie coś w Barcelonie. Teraz rozmawiam z Realem Madryt, który zawsze był dla mnie priorytetem, by jak najszybciej podjąć decyzję i osiągnąć porozumienie, który pozwoli mi odejść z klubu...

- To prawda, że Galatasaray chce mnie sprowadzić. Zobaczymy czy im się to uda. Znam turecki futbol i przede wszystkim motywuje mnie to, że trenerem tej drużyny jest Rijkaard, który wyznaje filozofię gry podobną do mojej. Jednak na razie najważniejsze to myśleć o Lidze.

Pożegnanie Gutiego z Bernabéu w kamerach telewizji Cuatro.

Tutaj znajdziecie grafikę dziennika Marca podsumowującą karierę Gutiego w Realu Madryt.

Guti, alé, Guti, alé, forza Guti, Guti, alé!

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!