Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com

Liga ACB: Madryt traci wicelidera

Porażka koszykarzy z Cają Laboral, 74:80

Czterdzieści pięć z siedemdziesięciu czterech punktów zdobyli łącznie Pablo Prigioni i Sergio Llull, do ostatnich sekund żywiąc nadzieję, że jednak się uda. Niestety, cały wysiłek poszedł na marne i Real Madryt ostatecznie przegrał z Cają Laboral 74:80, oddając drugą pozycję w tabeli Ligi ACB.

Wynik meczu, dwoma celnymi rzutami z dystansu, otworzył Brad Oleson. Amerykanin miał tego wieczoru wiele do udowodnienia – wszakże to były madridista, pozyskany do zespołu przed obecnym sezonem, jednak oddany, bez okazji do debiutu, w rozliczeniu za Pablo Prigioniego i Sergiego Vidala.

Los Blancos starali się grać głównie środkiem, choć Ante Tomić wyglądał na nieco speszonego obecnością w strefie podkoszowej Tiago Splittera. Nie wychodziło mu nic. Kiedy do pomocy przybył mu Felipe Reyes, zamiast przepychać się pod obręczą, wyszedł na obwód, trafiając za trzy. To tak rzadki widok, że nawet José Manuel Calderón, oglądający spotkanie z trybun Palacio Vistalegre, nie krył zdziwienia akcją kolegi z reprezentacji.

Sporo dynamiki w akcje miejscowych wniósł Marko Jarič, lecz wizualna poprawa nie zmieniła stanu na tablicy wyników (15:23).

W ostatnich sekundach pierwszej kwarty, jak i na początku drugiej, za skórę Królewskich zaszedł Marcelinho Huertas, bez żadnych kompleksów decydujący się na wejścia pod kosz i niezbyt podręcznikowe rzuty. Caja Laboral nie narzekała – prowadziła już dziesięcioma (17:27).

W kolejnych minutach Madryt kompletnie się pogubił. Zatracił swoje tempo gry, ulegał mocnemu kryciu rywali, nie potrafił podejmować rozsądnych decyzji i, co najgorsze, wciąż tracił (17:35). Goście nie próżnowali – zdobyli dwanaście punktów, przy zaledwie dwóch Realu Madryt.

W sytuacji kryzysowej, rolę lidera pełnił Pablo Prigioni, głośno nawołujący i żywiołowo gestykulujący w stronę partnerów, szczególnie Morrisa Almonda, nie do końca stosującego się do założeń taktycznych. Koledzy podchwycili zaangażowanie Argentyńczyka i już na poważnie rozpoczęli proces odrabiania strat. Plany popsuł Carl English, drugą trójką (35:46).

Ettore Messina miał najwidoczniej sporo do przekazania podopiecznym, skoro na czas przerwy niemal truchtem udał się do szatni. Rozmowa nie przyniosła diametralnych zmian. Nadal wiele było do udoskonalenia, zespół notował zbyt wiele strat i wykazywał bierność w obronie.

Klasę i ogrom zaangażowania pokazali rozgrywający, Prigioni i Llull. Końcówka trzeciej kwarty – niezwykle bogata w emocje. Wspomniana dwójka prowadzi Real Madryt do remontady, Marcelinho trafia niesamowitą trójkę z około dziewięciu metrów, a Prigioni, ze stoickim spokojem, w ostatniej sekundzie także decyduje się na rzut zza linii 6,25 metra. I trafia.

Na początku finałowej kwarty z gry wyeliminowany został Dariusz Ławrynowicz, po piątym przewinieniu. Co ciekawe, Litwin nie zdołał oddać w tym meczu ani jednego rzutu, zazwyczaj popełniając błąd kroków.

Nie było to jednak duże osłabienie, bowiem Madryt wrócił do gry. Ojcem tego powrotu był Sergio Llull (a któżby inny?), punktami wspomógł go Prigioni, doprowadzając do upragnionego remisu (74:74). Jeszcze bardziej upragnione prowadzenie nie nastąpiło. Królewscy nie potrafili skontrolować ogromnych emocji, a okres maksymalnej zaciętości i zaangażowania obu drużyn wygrała Baskonia, zachowując w decydujących momentach zimną krew.


74 – Real Madryt (15+20+24+15): Prigioni (22), Llull (23), Almond (-), Garbajosa (-), Tomić (2) – Reyes (12), Bullock (-), Jarič (3), Veličković (12), Ławrynowicz (-).

80 – Caja Laboral (23+23+21+13): Ribas (1), Oleson (6), San Emeterio (9), Splitter (15), Teletović (9) – Golubović (8), Marcelinho Huertas (17), English (13), Hermann (2).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!