Advertisement
Menu
/ marthen

Prosto z Madrytu: Miguel Torres dla RealMadryt.pl

- Najważniejsze jest dla mnie to, by skupić się na pracy i wrócić do Realu Madryt

Podczas wczorajszego spotkania z Getafe pauzował za kartki. Dziś, po tym gdy emocje związane z meczem opadły, były obrońca Realu Madryt, Miguel Torres, udzielił wywiadu RealMadrid.pl. Mimo niezadowolenia z powodu ominięcia wczorajszego spotkania, zawodnik, zaraz po treningu, przywitał nas uśmiechnięty i chętny do odpowiedzi na nasze pytania. Ponadto, Miguel wciąż pamiętał naszą poprzednią rozmowę z Włocławka, sprzed ponad 2 lat, kiedy to po raz pierwszy udzielił wywiadu naszej stronie.

RealMadrid.pl: Czujesz się bardzo zawiedziony ze względu na fakt, iż nie mogłeś zagrać we wczorajszym spotkaniu?
Miguel: Tak, bardzo. Gdy jednak grasz na wysokim poziomie, zawsze myślisz o meczu, który właśnie rozgrywasz, a nie o kolejnych. W meczu z Bilbao miałem pecha, spowodowałem rzut karny, za co dostałem czerwoną kartkę. Nie myślałem wtedy jednak o tym, że kolejne spotkanie to mecz z Realem Madryt, bo tak czy tak, musiałem zagrać jak najlepiej potrafiłem z Athletikiem. Oczywiście chciałem zagrać przeciw moim byłym kolegom z drużyny, ale jestem młody i na pewno nadejdzie kolejna okazja, abym zagrał przeciwko Realowi Madryt.

Nie byłoby ci ciężko stanąć naprzeciwko swojej byłej drużynie, która przecież tyle dla ciebie znaczy?
Mam teraz podpisany pięcioletni kontrakt z Getafe, wszystko idzie nam bardzo dobrze, w klasyfikacji pniemy się w górę. Drużyna najprawdopodobniej przez wiele jeszcze lat utrzyma się w Primera División, gdzie ponownie zmierzy się z Realem Madryt. Nie wiem, czy w przyszłości nie zmienię drużyny i czy będę mógł ponownie zmierzyć się z Realem, ale bardzo to lubię.

Co sądzisz o wczorajszym zagraniu Parejo?
Wszystko wydarzyło się bardzo szybko, to była kwestia trzech czy czterech sekund, po tym gdy Iker upadł na murawę. W takim momencie jedyne, czego chcesz, to zdobyć bramkę. Parejo jest przyjacielem Ikera tak więc nie sądzę, aby to zajście stanowiło jakikolwiek problem. Gdyby było to zagranie trwające więcej czasu, piłka zostałaby zapewne wyrzucona na aut, gdy jednak jest to tak szybka akcja, to normalnym zachowaniem jest strzał na bramkę.

Nie zaskoczyło cię zachowanie Ikera?
Tak, ale Iker jest moim przyjacielem, znam go doskonale, i był najzwyczajniej zły, że sędzia nie odgwizdał faulu. Z Parejo Iker nie ma jednak żadnego problemu.

Mimo faktu, że jesteś obecnie zawodnikiem Getafe, czy wciąż czujesz się choć trochę madridistą?
Tak, bardzo. Dołączyłem do klubu w wieku 8 lat, byłem z nim związany od bardzo wczesnego wieku. Przeszedłem przez wszystkie kategorie, mam tam wielu przyjaciół, ponadto jestem także socio i kiedy tylko mogę, chodzę na Bernabéu oglądać mecze. Lubię, gdy wygrywają, ale gdy gramy przeciwko nim my, to lepiej jednak, kiedy to my wygrywamy, bo potrzebujemy tego bardziej, niż oni.

Czy bardzo zmieniło się twoje życie, odkąd opuściłeś Real Madryt?
Tak, zmieniło się bardzo, bo Real to najważniejszy klub. Gdy w nim grasz, wszyscy śledzą twoje poczynania, wiele osób przychodzi na treningi, na mecze, o wiele częściej rozpoznają cię na ulicy. Teraz czuję się o wiele bardziej spokojny, trener dobrze mnie zna i podoba mi się jego spojrzenie na grę. Jesteśmy młodą drużyną, dlatego to, co dla nas najważniejsze, to po prostu grać i ja też tego potrzebowałem.

W ostatnich latach wielu wychowanków Realu przeszło przez drużynę Getafe. Nie chcę pytać cię o to, dlaczego tak się dzieje, czy też co o tym sądzisz, ale raczej o to, jaki był twój osobisty powód, że w twoim przypadku stało się tak samo.
Głównym powodem było oczywiście to, że musiałem grać. Pozostawały mi trzy lata kontraktu z Realem Madryt, mogłem więc w nim zostać, zdobywać kolejne tytuły, grając jednak w niewielu spotkaniach. Nie sądzę, aby było to dobre dla mnie oraz dla mojej przyszłości, zdecydowałem się zatem na przejście do Getafe. To klub z mojego miasta, gdzie mieszkam dalej tam, gdzie mieszkałem wcześniej, mam blisko swoich przyjaciół, rodzinę, trenera, który dobrze mnie zna, także byłych kolegów z Realu Madryt.

Miałeś inne oferty niż ta z Getafe?
Tak, ale wszystko wydarzyło się bardzo szybko, bo bardzo późno klub poinformował mnie o tym, że nie ma dla mnie w nim już miejsca. Na podjęcie decyzji miałem tylko dwa tygodnie, zresztą innych opcji nie było wcale aż tak wiele. Ponadto, jak już wspomniałem wcześniej, sama możliwość pozostania w Madrycie, gdzie mam rodzinę, przyjaciół, a także klub tak spokojny jak ten, była to chyba najlepsza opcja ze wszystkich możliwych.

A co z ofertą Atlético?
Rzeczywiście, również się ze mną kontaktowali, ale ostatecznie na tym się skończyło.

A więc odrzuciłeś ich propozycję?
Prawda jest taka, że podczas ostatnich dni, mocno się nad tym zastanawiając stwierdziłem, że nie wiem, czy potrafiłbym wybiec na boisko w drużynie Atlético Madryt. Postanowiłem przejść do Getafe, bo uważałem, że tak będzie lepiej. Mniej presji, więcej spokoju. Nie wiem, czy ostatecznie transfer do Atlético udałby się, ale chciałem przejść do Getafe i tak się ostatecznie stało.

Jest coś, czego brakuje ci po odejściu z Realu Madryt?
Spędziłem tam wspaniałe chwile. Wygrałem dwie ligi, superpuchar Hiszpanii i na pewno miło byłoby, gdybym mógł kiedyś wrócić. Jestem młody, mam 24 lata i muszę grać, ale obym w przyszłości mógł ponownie zagrać dla Realu Madryt, bo to marzenie każdego zawodnika.

Myślisz, że gdybyś został, znalazłbyś dla siebie miejsce w obecnej drużynie?
Zapewne byłaby na to jakaś szansa. Rozmawiałem jednak z trenerem, a ten wprost powiedział mi, że stałoby się to o wiele bardziej skomplikowane. Podpisali świetne kontrakty, a ja nie mogłem czekać na ewentualne kontuzje innych zawodników, czy też na to, aż któryś z nich zacznie zawodzić. Muszę być pewien, że będę grał tyle, ile gram teraz w Getafe. W Realu Madryt bardzo trudno jest się utrzymać w podstawowym składzie. Nie wiem jakie będą transfery w przyszłym roku, ani czy któryś z zawodników odejdzie, dlatego najważniejsze jednak jest dla mnie to, by skupić się na pracy, aby w przyszłości wrócić do Realu Madryt.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!