Advertisement
Menu
/ Marca

Dudek: Jedno życzenie? Wygranie Ligi

Polak na urodzinowym spacerze z dziennikarzem <i>Marki</i>

Jerzy Dudek świętuje. Bramkarz Realu Madryt kończy dziś 37 lat i robi to z radością nastolatka. Ani ławka, ani data urodzenia, nawet zawirowania wokół przyszłości - nic nie mąci uśmiechu na twarzy polaka. - Dziadek Realu Madrytu? Jak chcecie, ale nie widzisz, jak się ruszam? A Sergio [Ramos] ostatnio powiedział mi, że widzi mnie grającego do 48 urodzin! Czuję się na siłach by grać dalej. Zakończę karierę później niż Iker - mówi z uśmiechem Polak dziennikarzowi Marki.

Dudek już trzeci raz z rzędu urodziny świętuje w Madrycie, co jeszcze 365 dni temu wydawało się niemożliwe. Polak pod koniec sezonu był już prawie obiema nogami poza klubem, ale jeden telefon od Valdano zmienił wszystko. W tym roku sytuacja się powtarza i, chociaż sam piłkarz wie, że będzie ciężko, to Dudek liczy na powtórkę z rozrywki. - Dlaczego nie? W poprzednim roku wszyscy myśleli, że odejdę, a ja wciąż tu jestem.

Urodzinowym marzeniem Polaka, co może trochę zaskakiwać, nie jest przedłużenie umowy. - Wolę wygrać Ligę. Tytułu nie zamienię na nic. Poza tym nie chcę o tym zbyt dużo mówić, by nie zdarzyło się to, co w Lidze Mistrzów, o którą też tak bardzo prosiliśmy... Zobacz, gdzie nas to zaprowadziło - mówi szczerze Dudek. Polak przyznaje, że drużyna była trochę rozbita po meczu z Lyonem. Pozycja lidera w Lidze nie jest zbyt dużym pocieszeniem. - Champions League było naszym wielkim marzeniem. Real to największy klub w Europie, a ponowna klęska w 1/8 finału przy takiej drużynie była bardzo ciężka. Finał odbędzie się na Bernabéu i bardzo chciałem w nim uczestniczyć - przyznaje z nostalgią portero Królewskich.

Jerzy przeżył dwa finały z Liverpoolem i uważa, że to bardzo wyjątkowy mecz w karierze każdego piłkarza. - Nigdy nie wiesz, co wydarzy się w przyszłości, ale być może to była moja ostatnia szansa na finał i bardzo chciałem w nim wystąpić. To był jednak duży cios.

W wieku 37 lat szanse na ponowne wygranie Ligi Mistrzów są minimalne, ale Dudek natychmiast odpowiada. - Kończę 37 lat, grając w największym klubie świata. Ilu ludzi może pochwalić się taką sytuacją? Dużo razy rozmawiałem o tym z Cannavaro. To przywilej występować w Realu w tym wieku i dowód, że dokonałem kilku fajnych rzeczy.

Nawet pomimo tego, że sam nazywa się "młodzieńcem", to Polak jest świadomy, że do zakończenia kariery coraz bliżej. Nie stawia sobie żadnej granicy, ale wie, że kluby coraz bardziej patrzą na jego metrykę. - Jestem w perfekcyjnej formie fizycznej, naprawdę. Bardzo dbam o siebie i wiem, że jestem przygotowany do gry na najwyższym poziomie, ale najpierw muszę zobaczyć, jakie oferty ma dla mnie Real. Chcę tutaj zostać, ale na pewno nie przyspieszę swojej decyzji, ponieważ będzie ona bardzo ważna.

Dudek nie zagrał od czasu, kiedy Real grał towarzysko w Albanii, ale nie można stwierdzić, że jest bez formy. Codziennie trenuje z Ikerem Casillasem i mierzy się z Cristiano Ronaldo, którego określa mianem "zwierzęcia", kiedy tylko Portugalczyk dochodzi do piłki. Jurek bardzo często broni strzały CR9 na treningach. - W telewizji Cristiano prezentuje się znakomicie, ale kiedy jest przed tobą, to wszystko się zmienia. Nie wiesz jak uderzy. Nigdy nie widziałem takich stałych fragmentów gry. Uderza piłkę i ta leci jak szatan.

- Mamy z Ikerem wielkie szczęście, że gramy w Realu Madryt - mówi Polak, który codziennie ciężko trenuje na boisku i dodatkowo na siłowni, by być gotowym, gdyby Iker nabawił się urazu. Dudek doskonale rozumie swoją rolę w zespole i zdradza, że utrzymanie formy w wieku 37 lat jest bardzo proste - trzeba po prostu pracować tak, jakby miało się wciąż 17 wiosen. - Bycie zmiennikiem w Realu to nie jest wcale nic łatwego. To klub, który stawia największe wymagania na świecie i tutaj zawsze musisz być gotowy do gry. Nigdy nie wiesz, kiedy nadejdzie twoja chwila i dlatego pracuję tak, jak przed moim debiutem. By wspierać Real i samego siebie.

Chociaż piłkarze zawsze wolą standardowo wydukać formułkę "od meczu do meczu", to w szatni Realu Madryt niewątpliwie coraz bardziej żyje się niedzielnymi derbami i kwietniowymi Gran Derbi. Dudek bez wahania określa 11 meczów, które zostały do końca sezonu, jako "11 finałów", chociaż od razu dodaje, że spotkania z Atlético i Barceloną będą bardzo ważne dla układu tabeli. - To wyjątkowe mecze, które mogą bardzo podreperować morale, jeśli się oczywiście je wygra. Zostało nam 11 finałów i chcemy wygrać wszystkie z nich, ale z Atlético i Barceloną nie możemy przegrać. Musimy dać radość naszym fanom i walczyć o Ligę.

Polak przyznaje, że derby Madrytu to jedno z jego ulubionych spotkań w sezonie. Na koniec Dudek opowiada o zaproszeniu drużyny na urodzinową kolację. - Poczekam z tym do poniedziałku, by uniknąć nieporozumień, dla nas najbardziej liczy się zwycięstwo w derbach.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!