Advertisement
Menu
/ terra.es

Vekić: Guti zasługuje na zakończenie kariery w Realu Madryt

Wywiad z agentem sportowym Gutiego

Zoran Vekić przybył do Hiszpanii niemal trzy dekady temu. Wyjechał z rodzinnej Serbii - wtedy jeszcze Jugosławii - aby osiąść i grać w Tuluzie. Ostatecznie karierę piłkarską zakończył w Realu Valladolid. - Nie byłem dobrym piłkarzem - wyznaje.

Od dawna jest piłkarskim agentem, który reprezentuje interesy wielu ważnych piłkarzy w Hiszpanii i zagranicą. Znakomicie zna europejski rynek transferowy, nie mówiąc o tym bałkańskim. Jednak najbardziej znany wśród kibiców Realu Madryt jest z tego, iż od siedemnastu lat jest agentem Gutiego. Młodego i utalentowanego zawodnika poznał, gdy José María miał lat 17. Teraz Gutiérrez ma ich na karku już 33, a przez te wszystkie lata Vekić stał u jego boku.

Traktuje go jak syna, wraz z nim raduje się sukcesami i cierpi z powodu porażek. Mało ludzi na świecie zna Gutiego tak dobrze, jak Zoran. Postawa drugiego kapitana Królewskich w meczu z Sevillą sprawiła, że wrócił on na pierwszy plan. Po raz kolejny. Nikt lepiej nie przybliży nam osoby Gutiego, niż sam Zoran Vekić. Rozmowa dziennikarzy portalu Terra.es z Vekiciem odbyła się w madryckiej restauracji Barroque, mieszczącej się dwa kilometry od Santiago Bernabéu.

Jak pan ocenia tę eksplozję formy Gutiego?
Odczuwam ją jako wyraz uznania dla jego piętnastu lat w Realu Madryt. W tym czasie przeżywał wzloty i upadki oraz wątpliwości dotyczące jego postawy. Jednak jest to zawodnik, który może wnieść wiele rzeczy do tego Realu Madryt, przede wszystkim ze względu na piłkarski profil, który posiada.

Ile razy komentowano fakt, że Guti nigdy nie był zawodnikiem pierwszego składu u żadnego trenera?
To ma związek z prasą, która zawsze poświęcała się podkreślaniu jego słabych punktów. Miał miał wielkiego pecha, ponieważ w ostatnich latach wielkie transfery zamykały mu drzwi do wyjściowej jedenastki. Zawsze przychodzili piłkarze, wielcy piłkarze, którzy zajmowali jego teren na boisku. Dlatego właśnie zaczynał sezony w niekorzystnej sytuacji. Ale trzeba powiedzieć bardzo głośno i wyraźnie, że ostatecznie Guti gra ze wszystkimi.

Od kiedy pan go zna?
Odkąd miał 17 lat. Zmienił się od tamtego czasu. Zawsze był nieśmiałą osobą, miał wielkie serce i był bardzo szczery we wszystkim, co robi. Ale nie, nie zmienił się bardzo. To duży chłopiec.

Chłopiec, który mimo że dojrzał i mimo swoich umiejętności, nigdy nie zagrał na Mundialu.
To jest problem, o którym on i ja wiele rozmawialiśmy. Jak to możliwe, że piłkarz, który rozegrał 500 meczów w barwach Realu Madryt, zagrał tylko 13 razy dla narodowej reprezentacji? Fakt, że Guti nigdy nie zagrał na Mundialu, jest jak cierń, który tkwi w jego sercu. Jego umiejętności i fakt gry dla Realu Madryt to coś, co powinno było mu pomóc. Któregoś dnia on sam zadał mi to pytanie: "dlaczego nigdy nie będę uczestniczył w Mistrzostwach Świata?". To wielka szkoda.

Jaka jest sytuacja Gutiego w Realu?
Po zakończeniu tego sezonu pozostanie mu jeszcze jeden rok kontraktu. Od 2011 roku jego kontrakt odnawia się automatycznie, gdy piłkarz rozegra 30 oficjalnych spotkań, minimum 45 minut w każdym. To kontrakt życia, który podpisał z nim Ramón Calderón.

Ta opcja podoba się Gutiemu?
Guti to piłkarz, który w koszulce Realu Madryt czuje coś więcej. On jest fanem tego klubu. Zasługuje na zakończenie kariery w Madrycie i odejście główną bramą. To zależy jednak od piłkarza i klubu. Ostatniej zimy wiele mówiło się o odejściu Gutiego z Realu Madryt. Jednak to byłoby jak opuszczenie swojego ukochanego klubu tylnym wyjściem. Tak być nie może. Guti nie może wyrzucić swoich piętnastu lat w Realu Madryt do kosza.

W żadnym momencie nie planowano jego zimowego odejścia z Madrytu?
Nie, nigdy. Aczkolwiek to prawda, że każdego sezonu o tym rozmawiano, ponieważ klub kupował piłkarzy na jego pozycję: Zidane'a, Beckhama, Kakę. To sprawiało, że czasami on myślał, że lepiej byłoby poszukać innych horyzontów, gdzie byłby lepiej traktowany. Jednak ostatecznie on pokazuje, że im lepsi piłkarze przychodzą, tym lepsza jest jego gra. Zawsze tak było.

Przewiduje pan, co klub zamierza zrobić z Gutim?
Sądzę, że na koniec sezonu klub będzie analizować postawę piłkarza w przeciągu całego sezonu. Będą debatować, czy Guti może polepszyć lub utrzymać swój poziom w przyszłości. Szczerze mówiąc, uważam, że ze względu jego wiek i przeszłość w klubie, on powinien zakończyć sportową karierę w Realu Madryt. Guti nigdy nie zrobił nic przeciwko Realowi, a jeśli kiedykolwiek się mylił, to działał tylko na swoją szkodę. Guti nigdy nie działałby na szkodę klubu, ponieważ to wielki madridista. On nigdy nie powie, że chce odejść z Realu Madryt. Chyba że klub nie będzie na niego liczył, wtedy odejdzie.

Bardzo był pan zaskoczony taconazo na Riazor?
(śmiech) Tak. Rozmawiałem z nim po meczu. On zawsze próbuje takich rzeczy. Zawsze lubi zaskakiwać. Ponad dziewięćdziesiąt procent graczy zakończyłoby tę akcję strzałem. Ale on chciał wymyślić coś, co niewielu graczom przychodzi do głowy. To było zagranie godne geniusza.

Powiedział panu, że widział Benzemę?
Tak. Zapytałem go: "masz oczy z tyłu głowy czy co?". A on mi odpowiedział, że widział Benzemę kątem oka. I bardzo cieszył się z powodu tej akcji, ponieważ ludzie nie wiedzą, że jemu bardziej podoba się asystowanie przy golach niż samodzielne kończenie akcji.


Czy to możliwe, że Gutiemu brakowało kiedyś ambicji?
Nie. On jest temperamentny, bardzo ambitny. Ale prawdą jest, że w pewnych okolicznościach był słaby, gdy nie mógł potwierdzić swojej pozycji w klubie. Nie potrafił powiedzieć: "o, tutaj jestem ja". Brakowało mu trochę zaufania, co jest dla niego bardzo ważne.

Zaufania ze strony klubu?
Tak, zwłaszcza ze strony trenerów. Zawsze, gdy mecz był przegrany albo gdy sprawy szły źle, wyglądało na to, że to wina Gutiego. Bardziej szanowano innych piłkarzy w historii tego klubu.

Jednak nigdy nie słyszałem, żeby skarżył się na swój kontrakt.
I tutaj jest bardzo ważny aspekt, który chciałbym skomentować. Podczas ostatnich trzech przedłużeń kontraktu, Real za każdym razem podpisywał nową umowę na dwa lata przed jego wygaśnięciem. To ukazywało pragnienie klubu, który na niego liczył i to sprawiało, że piłkarz nie zwracał uwagi na aspekt ekonomiczny kontraktu, ponieważ Real dawał mu to, czego on najbardziej chciał - szansę na dalszą grę w swoim klubie, w swojej drużynie, w Realu Madryt.

Jakie są jego prawdziwe relacje z Pellegrinim po incydencie w Alcorcónie?
Guti przeżył to znacznie gorzej niż ludzie mogli sobie wyobrazić. Był bardzo rozżalony tamtej nocy. Wiedział, że poczynił wtedy wielką szkodę nie tylko sobie, ale również drużynie, wizerunkowi Realu Madryt. Dopuścił się wtedy reakcji, której ktoś o zimniejszej krwi nigdy by się nie dopuścił. Jednak nigdy nie było tak, że brakowało mu szacunku do Pellegriniego. To był cios dla niego samego w szatni i na oczach jego kolegów. Jednak jego relacja z Pellegrinim jest dobra, czuć pozytywne wibracje. Szanują się nawzajem.

À propos trenerów, czy to Del Bosque był tym, który najlepiej rozumiał Gutiego?
Był jednym z tych, którzy najbardziej na niego stawiali. Del Bosque zna go bardzo dobrze. Zna jego mocne i słabe strony, jego sposób bycia. Jednak sprawa wygląda tak, że w tym momencie reprezentacja ma pomocników na tak wysokim poziomie, że dokooptowanie tam Gutiego nie jest łatwe. Aczkolwiek z najlepszymi piłkarzami Guti gra jeszcze lepiej. To właśnie dzieje się teraz w Realu Madryt. Chociaż myślę, że trenerem, który najlepiej rozumiał Gutiego, był Schuster.

Schuster?
Tak, ponieważ Niemiec był podobny do Gutiego. Miał identyczne umiejętności, podobną osobowość. Dla Schustera zawsze jasne było, że Gutiego nie można zmienić, ponieważ on w każdym momencie mógł rozstrzygnąć spotkanie.

A zobaczymy kiedyś trenera Gutiego?
On o tym myśli. Kocha futbol. Ogląda wiele meczów w telewizji. Ma bardzo jasne pojęcie o tym, jaki futbol preferuje. To będzie zupełnie inny trener. Gdy oglądam mecz z nim w składzie, widzę, że on potrzebuje bardzo mało czasu na zrozumienie tego, co się wydarzy. Ma dobrą intuicję.

Będzie bardziej jak Mourinho czy Guardiola?
Z Mourinho nie ma nic wspólnego. Jemu podoba się futbol z umiejętnościami, z dużym ruchem. Oczywiście lepiej będzie, jeśli trenował będzie wielką drużynę. Z ideą futbolu, którą ma w głowie, nie widzę go jako trenera przeciętniaków, utrzymującego się przy życiu za wszelką cenę, jak większość trenerów.

Odkąd pamiętasz, jaka była najlepsza chwila Gutiego w Realu Madryt?
On jest bardzo nieśmiały i nie uzewnętrznia jasno swojego szczęścia. Aczkolwiek jego najlepsze chwile widziałem poza futbolem, wraz z narodzinami jego dzieci. Pamiętam, że na poród pierwszego dziecka mieliśmy jechać razem do szpitala. Kupiłem bukiet kwiatów i tak z nim czekałem. A Guti był tak zdenerwowany, że pojechał sam i zostawił mnie samego. Cóż, nie pierwszy i nie ostatni raz tak zrobił.

A najgorsza chwila?
Bardzo źle znosił, tak jak już mówiłem, niektóry transfery. Przybycie Figo, Zidane'a, Ronaldo i Beckhama. Zwłaszcza tego ostatniego. Po przybyciu Beckhama był bardzo zdenerwowany. To był pierwszy raz, gdy był bliski odejścia z klubu. W tamtym momencie myślałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie właśnie odejście. Ale Florentino to zauważył i zareagował bardzo dobrze, przedłużając z Gutim kontrakt w tym samym roku, w którym przyszedł David, mimo że do wygaśnięcia poprzedniego pozostawały jeszcze dwa lata. Florentino dał mu do zrozumienia, że zaufanie do niego jest nienaruszone. Ale w rzeczywistości Guti był bardzo zły.

Pan zna rynek bardzo dobrze. Jakie mogą być kolejne wzmocnienia Realu Madryt?
Myślę, że Real będzie szukał skrzydłowych. A później wszystko zależeć będzie od piłkarzy sprzedanych. Odszedł już Van Nilstelrooy, zobaczymy czy odejdzie Raúl... Trzeba będzie też pozyskać środkowego pomocnika lub napastnika. I oczywiście wszystko zależy również od tego, czy Pellegrini zostanie czy nie. Czy będą szukać zawodników na flankę czy nie, w takim wypadku trzeba będzie postawić na Ribéry'ego i Navasa. Ale zostało jeszcze dużo czasu i to zależy od wielu rzeczy.

Tej zimy mówiono o Ivanoviciu z Chelsea...
Z tego, co wiem, jest to piłkarz, o którym Real Madryt myśli. Jest młody, rozgrywa wielki sezon. Jest wszechstronny. Może grać na boku i na środku obrony. Problemem jest to, że gra w wielkiej drużynie i zostały mu dwa lata ważnego kontraktu. Zwraca się też uwagę na Krasicia, prawego pomocnika. Nie ma wyrobionego nazwiska, bo gra w Rosji. Ale on będzie jedną z niespodzianek na Mundialu. Chciało go Atlético Madryt, ale nie przyszedł, bo był zbyt drogi.

Do Hiszpanii mógłby przybyć również Bośniak Džeko...
Do Milanu przede wszystkim. To piłkarz, który będzie się rozwijał i z pewnością będzie to miało miejsce w wielkim klubie. Milan chciał go wykupić z Wolfsburga, ale nie doszło do porozumienia. Jednak w następnym sezonie będzie grał w innym zespole.

Co się stało z Ibrahimoviciem?
Gra na 50% swoich możliwości. Nie wiem, czy się zaadaptuje. Umiejętności ma, jednak na ten moment nie wpasował się do drużyny. Nie stwarza sobie sytuacji i, mimo swojego wzrostu, nie strzela bramek głową.

Na pewno dalej będzie pan uważnie śledził mecze w Hiszpanii...
Od dawna mieszkam w tym kraju. A w ostatnich trzydziestu latach nie widziałem tak silnej reprezentacji. Ta kadra ma taką pewność siebie i gra taką piłkę, że nie przychodzi mi do głowy, iż mogliby nie zagrać w finale Mundialu. To byłaby wielka klęska, gdyby tak się stało. Jak mawia Luis Aragonés, finałów się nie rozgrywa, lecz wygrywa.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!