Advertisement
Menu
/ donbalon.com

Salgado: Każdy dzień na Bernabéu to nowa historia

Wywiad z byłym piłkarzem Realu Madryt

Jak ci idzie w Blackburn?
Prawda jest taka, że to bardzo pozytywne doświadczenie i stopniowo się adaptuję. Znalazłem tutaj dokładnie to, czego szukałem, cieszę się spędzonym tutaj czasem i uczę się różnic pomiędzy Premiership i ligą hiszpańską.

I jakie to różnice?
Jest ich wiele, ale przede wszystkim zauważyłem, że mentalność angielska bardzo różni się od tej hiszpańskiej, we wszystkich kwestiach - różnią się sędziowie, kibice, piłkarze i prezesi.

Co byś wyróżnił?
Przede wszystkim organizację rozgrywek. A jeśli chodzi o futbol, to z pewnością jest bardziej bezpośredni. Być może dwa lub trzy "wielkie" zespoły różnią się od innych, ale nawet oni muszą tak grać w niektórych momentach. Pozostali, zwłaszcza jeśli mają brytyjskiego trenera, praktykują futbol, w którym dominują zagrania ze stałych fragmentów gry i walka o piłkę, co nazywają "ball in the box", a także dośrodkowania, szybkość...

A jak sobie radzisz z językiem angielskim?
Bardzo dobrze. Prawda jest taka, że uczyłem się już trochę angielskiego w Hiszpanii. Najbardziej pomaga mi to, że w szatni po hiszpańsku mówi tylko Argentyńczyk Franco Di Santo, przez co muszę się uczyć i wyrażać po angielsku. To był kolejny powód, dla którego chciałem tu przybyć. To bardzo dobre doświadczenia na przyszłość dla mnie i mojej rodziny. Z angielskim otwierają się przede mną nowe horyzonty, ponieważ podpisałem kontrakt z telewizją Sky i komentuję z nimi, po angielsku, spotkania Ligi Mistrzów i ligi hiszpańskiej.

Bywasz tam bardzo często.
W pierwszym miesiącu, gdy tu przybyłem, uczestniczyłem w programie na żywo z Ruudem Gullitem i Gordonem Strachanem. Rzuciłem się na głęboką wodę, a to jest jedyny sposób, aby się uczyć, dzięki czemu bardzo się polepszyłem. Tak jak mówiłem, to jest kolejna z wielkich rzeczy, którą tutaj osiągnę, oprócz kursu na trenera, który zamierzam podjąć.

Rozmawiałeś z Davidem Beckhamem przed przyjazdem do Anglii, aby zasięgnąć rady?
Rozmawiałem z Davidem. Powiedział mi, że zna menedżera Blackburn, Sama Allardyce'a, który jest dobrym człowiekiem i który bardzo liczy na weteranów. Ja nie mieszkam w Blackbrun, lecz pięćdziesiąt minut drogi od tego miasta, niedaleko Manchesteru. Mój dom mieści się na tej samej ulicy, przy której mieszkał David. Poza tym rozmawialiśmy również o mieście, o Anglii generalnie i o pobliskich szpitalach ze względu na narodziny mojego syna, który przybył na świat kilka tygodniu po moim przybyciu tutaj.

Patrząc wstecz, czego najbardziej ci brakuje z Realu Madryt?
To skomplikowane powiedzieć tylko o jednym. Bardziej niż o tęsknocie myślę o rzeczach, które spotkały mnie tutaj. Przede wszystkim tęsknię za przyjaciółmi i rodziną, którą tam zostawiliśmy oraz za byciem w takim klubie jak Real Madryt, bez wątpienia. Teraz mam to, czego pragnę i mentalnie, mając 34 lata, ta zmiana dobrze mi zrobiła, aczkolwiek nigdy nie zapomnę Realu Madryt.

Dziesięć sezonów w Madrycie to wiele...
Myślę, że dziesięć sezonów w Realu Madryt jest jak trzydzieści w innej drużynie. Zauważam to teraz, ponieważ ten sezon mija mi bardzo szybko, natomiast każdy rok w Realu Madryt był bardzo długi. Każdy dzień na Bernabéu to nowa historia.

Jaki był twój najlepszy moment w Madrycie?
To trudne pytanie. Miałem dużo szczęścia w Realu Madryt, cieszyłem się wspaniałymi chwilami. Ważne były wszystkie tytuły, które wygrałem, ale powiedzmy, że wygrane Puchary Europy odrobinę górują nad innymi.

A najgorsza chwila?
Człowieku, to jasne, że najgorszymi chwilami były dwa finały Pucharu Króla, które przegraliśmy.

Jak oceniasz drużynę w tym sezonie?
Jest normalna, biorąc pod uwagę wszystkie nowe twarze, które się pojawiły i ogromną presję, jaka powstała po imponującym zeszłym sezonie Barcelony. Początek był wątpliwy, nieregularny, co jest logiczne, gdy zbierają się nowi piłkarze. W ostatnich meczach bardzo znacznie się poprawili i najważniejsza część sezonu nadchodzi być może w najlepszym momencie.

Barça i Real Madryt walczą ramię w ramię, nic się nie zmieniło...
Real ma przyszłościową drużynę, młodych ludzi o wielkich umiejętnościach. Jednak wielką trudnością, jedynym problemem obecnego Realu Madryt jest to, że w Hiszpanii jest inna spektakularna drużyna, która naznacza nową epokę, i jest to Barcelona. Jesteśmy świadkami walki i zobaczymy, która drużyna tę epokę naznaczy w większym stopniu. Azulgrana ma już przewagę po wygraniu potrójnej korony. Tutaj jest ta trudność.

Cristiano Ronaldo szybko się zaadaptował. Grałeś z nim podczas ostatniego okresu przygotowawczego. Jest aż tak dobry?
Pole do dyskusji na temat takiego gracza jest małe. To tak jak rozmawianie o Messim. Myślę, że są to piłkarze z gatunku tych, którzy są na wymarciu.

Tak sądzisz?
Mam nadzieję, że tak nie będzie, ale jest coraz trudniej znaleźć graczy tego typu, graczy, którzy samodzielnie rozstrzygają losy spotkania, nie tylko dzięki akcjom ze stałych fragmentów gry, ale dzięki akcjom indywidualnym. To wyjątkowi piłkarze, jedyni w swoim rodzaju, dlatego właśnie Cristiano Ronaldo ma takie znaczenie dla Realu Madryt.

Gdybyś był trenerem, którego zawodnika byś kupił, Cristiano Ronaldo czy Messiego?
To bardzo łatwe. Kupiłbym obu! Aczkolwiek nie sądzę, abym miał na to wystarczająco dużo pieniędzy. Są to dwa najlepsi piłkarze na świecie. Daj mi któregokolwiek, nie ma problemu.

A jak oceniasz rolę Sergio Ramosa w obecnym Realu Madryt?
Teraz, ze względu kontuzję Pepe, Ramos gra jako środkowy obrońca, z Arbeloą na prawej obronie. Sergio to piłkarz z umiejętnościami, które pozwalają mu na grę na każdej pozycji, w środku i na flance. Jak to będzie w przyszłości? Z czasem przyjdzie moment, w którym bez wątpienia przekwalifikują go na stopera i tam również będzie miał wspaniały koniec kariery, nie mam wątpliwości.

Ewidentnie chciałbyś zostać w Realu Madryt...
Tak, oczywiście. Jednak było tak, że w klubie grałem już dziesięć lat. Mógłbym pomóc przede wszystkim w budowaniu, jednak przeżyłem już wiele różnych epok w Realu Madryt i to był czas na znalezienie nowego zespołu, w którym mogę cieszyć się różnymi rzeczami.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!