Advertisement
Menu
/ Marca

Granero: Będzie jeszcze lepiej

Hiszpan w wywiadzie dla dziennika <i>Marca</i>

Z Espanyolem zagrałeś swój najlepszy mecz w Realu Madryt?
Prawdopodobnie najbardziej kompletny, ale zawsze mówię, że ten najlepszy występ wciąż przede mną. To spotkanie było ogólnie dobre dla drużyny, która prezentowała się świetnie w ataku i obronie. Nie mieliśmy problemów i wygraliśmy dosyć łatwo.

Uważasz, że ten mecz ustabilizował twoją pozycję?
Za krótko jestem w tej drużynie, by mieć już ustabilizowaną pozycję. Tak naprawdę, ma ją tylko kilku piłkarzy. Ja jestem młody i wciąż mam wiele do poprawienia.

W ankiecie na stronie Marki kibice chcą, żebyś dalej grał w podstawowej jedenastce. To chyba znak, że twoja pozycja się już wykrystalizowała.
Zawsze czułem się szczęściarzem z powodu tego, jak traktowali mnie fani, zarówno na, jak i poza boiskiem. To dla mnie powód do dumy, ale także odpowiedzialność, by odwdzięczyć się za ich zaufanie.

W ostatnich dwóch meczach wybiegałeś w pierwszej jedenastce i w obu byłeś kluczowym piłkarzem. Kontynuując taką pracę masz szansę na ustabilizowanie swojej pozycji w tej drużynie?
Od samego początku twierdziłem, że moim celem było i jest zostanie ważnym piłkarzem Realu Madryt i pomoc ukochanej od dziecka drużynie w osiąganiu sukcesów. Sądzę, że ten tok rozwoju jest dobry. Czuję się silny i podążam za wskazówkami trenera i kolegów.

Uważasz siebie za przykład dla dzieciaków ze szkółki?
Nie jestem żadnym przykładem. Jestem 22-letnim chłopakiem, który przyszedł do Realu z wielkimi nadziejami i jedyne czego chcę, to dawać z siebie wszystko. Raúl, Guti czy Iker - to są przykłady.

Marzysz o Mundialu?
Reprezentacja jest konsekwencją, a nie celem. Celem jest dobra gra w Realu Madryt, ponieważ przed nami wielkie miesiące w Lidze i Lidze Mistrzów.

Z dwóch ostatnich ważnych bramek, które strzeliłeś, wolisz tę z Mallorcą czy z Deportivo?
Wybieram tę, którą chcę strzelić Lyonowi. [śmiech] Ważne, by pomagać drużynie, chociaż gol na Riazor był ważny, ponieważ wprowadził w nasze szeregi spokój. Fajnie jest strzelać bramki, ale najważniejsze to poświęcać się dla drużyny.

Jeśli już jesteśmy przy temacie bramek, Pellegrini ma nie lada problem z Higuaínem i Benzemą.
Według mnie dotyczy to Benzemy, Higuaína, Cristiano i Raúla. Możliwość wyboru spośród czterech zawodników na najwyższym światowym poziomie to prawdziwe szczęście.

Jak czujesz się, grając w środku z Xabim Alonso, Kaką i Gutim?
To piłkarze na niesamowitym poziomie, z którymi gra się naprawdę łatwo. W Realu Madryt mamy szczęście, że wszyscy są wielkimi zawodnikami i przyjemnie jest codziennie z nimi trenować. Zawsze powtarzałem, że możliwość przyjazdu każdego dnia do Valdebebas i praca z tą ekipą jest prezentem, z którego trzeba się cieszyć każdego dnia.

Wasza czwórka, nazywana w Hiszpanii jugones Realu, dała ekipie nowe życie. Teraz drużyna jest bardziej widowiskowa i jej gra może się podobać, tak, jak chciał Pellegrini.
W ostatnich meczach świetnie operowaliśmy piłką, utrzymywaliśmy się przy niej bardzo długo, graliśmy wystarczająco wysoko i świetnie w ofensywie. Nie mieliśmy też problemów w defensywie. To wszystko, dlatego tak się mówi, ale nie sądzę, że obecność Xabiego, Kaki, Gutiego czy moja była najważniejsza. Drużyna pokazała, że z innymi zawodnikami też możemy rozgrywać dobre spotkania. Ważne, że wszyscy jesteśmy w dobrej formie i trener ma problem, kiedy musi wybierać pierwszy skład.

Obecnie na boisku brakuje miejsca dla Lassa, nietykalnego przez ostatnie kilka miesięcy.
Trener na początku powiedział wprost, że nie ma pewniaków do gry. Wszyscy mamy takie same szanse na występ i trener, na szczęście, jest zawsze obiektywny i patrzy na aktualną formę piłkarzy, co bardzo motywuje do pracy.

Wolisz Real z jugones czy ten nastawiony na większy atak?
W ostatnich dwóch meczach strzeliliśmy sześć bramek i także byliśmy nastawieni na atak. Nie sądzę, że jedno eliminuje drugie, najważniejsze, że mamy zdefiniowany styl gry i czujemy, że wypełniamy zalecenia trenera. Utrzymujemy się przy piłce, atakujemy i dobrze prezentujemy się w defensywie. Z Espanyolem zagraliśmy kompletny mecz.

Mówiąc o Realu z jugones mieliśmy na myśli, że teraz dłużej utrzymujecie się przy piłce.
Prosił nas o to trener. Mamy piłkarzy ze świetną szybkością i strzałem, ale czasami za szybko uderzaliśmy na bramkę, przede wszystkim w meczach u siebie. Pellegrini poprosił nas o większą cierpliwość i spokój, by czekać aż stworzymy sobie otwarte przestrzenie.

Drużyna będzie jeszcze lepsza? Czujesz, że jesteście w najlepszym punkcie sezonu?
Jestem przekonany, że będzie jeszcze lepiej. Czuję, że drużyna będzie grała lepiej. Jesteśmy silni jak nigdy, w sensie pewności siebie. Sądzę, że do najważniejszych meczów podejdziemy w najwyższej formie.

Jednak brakuje wam kontynuacji. Wydaje się, że słabniecie w ostatnich trzydziestu minutach.
Prawdą jest, że odpuszczamy w drugich połowach. Na pewno są aspekty, które musimy poprawić. W ostatnich dwóch meczach osiągaliśmy zadowalający wynik i pewnie dlatego się cofaliśmy, jednak oczywiście nie powinno tak być.
Wróciłeś silniejszy po okresie, w którym Pellegrini w ogóle nie miał cię w swoich planach. Raz nie zmieściłeś się nawet na listę powołanych. Czego się wtedy nauczyłeś?
Kiedy masz skomplikowaną sytuację, to ważne jest, by zauważyć błędy. Nigdy nie zrzucałem odpowiedzialności za moją sytuację na innych. Jasno sprecyzowałem, jakie popełniałem błędy i po prostu je naprawiłem.

Sezon zaczęliście grając bardzo konserwatywnie, nie było w waszej grze odwagi.
Tak, to prawda. Sądzę, że to nie był styl, którego domagają się fani Realu. Chcieliśmy się poprawić i uważam, że ostatnio to się nam udało. Właśnie po to gra się mecze.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że jak tylko zaczniesz grać gorzej, to opuścisz pierwszą jedenastkę?
Rywalizacja w Madrycie jest bardzo ciężka i oczywistością jest, że możemy stracić swoje miejsca. To jest Real, tutaj nigdy nie możesz stracić koncentracji. W innych drużynach pozwala się na więcej błędów, ale nie tutaj.

Brak powołania był punktem zwrotnym w twoim krótkim etapie w Madrycie? Zastanawiałeś się wtedy czy dobrze zrobiłeś, odchodząc z wygodnego Getafe?
Nie, nigdy. Może nie uwierzycie, ale nigdy tak nie myślałem. Podjąłem dobrą decyzję. Dzień, w którym nie dostałem powołania, wyszedł mi na dobre. Czasami, kiedy dostajesz dobrą lekcję, to może ci się to przysłużyć o wiele bardziej niż cokolwiek innego. Od tamtego momentu naładowałem baterie i zacząłem pracować jeszcze ciężej, ponieważ w Madrycie trzeba zawsze dawać z siebie wszystko.

Więc to była dobra lekcja?
Dla mnie tak, ponieważ aspiruję do bycia ważną częścią drużyny i nie bycie zdolnym do wspierania kolegów bolało.

Od kogo uczysz się najwięcej?
Bardzo dużo od Raúla, chociaż przebywam z tyloma wielkimi piłkarzami, że u każdego coś podpatruję.

Co musisz jeszcze poprawić?
Wszystko po trochu, ale mam szczęście, że pracuję z trenerem, który bardzo o mnie dba i pomaga. Sądzę, że bardzo poprawiłem się aspekcie szybszej gry, nadawania płynności grze, przemieszczaniu się po boisku i w strzałach na bramkę, ponieważ dla pomocnika ważne jest, by tworzyć zagrożenie i strzelać bramki. Dlatego mam szczęście, że gram w Realu, gdzie przez te sześć miesięcy dowiedziałem się więcej niż przez resztę kariery.

Widzisz poprawę u Kaki?
Tak, jest na fali wznoszącej, jak reszta drużyny.

Guti przetrwał trudne chwile. To najlepszy zimowy "transfer"?
Cieszymy się, że Guti wrócił. To wyjątkowy zawodnik i gra z nim to sama radość.

Co czułeś po jego zagraniu piętką na Riazor?
Zaskoczenie.

Zrobiłbyś to samo?
Taka akcja wynika ze spontanicznej inspiracji.

Ale trzeba mieć dużo odwagi, by zrobić coś takiego.
Tak, trzeba mieć wielką osobowość.

Zaskoczyły cię te ostatnie mecze? To mniej więcej to, co zakładałeś sobie przed sezonem, kiedy dołączałeś do tak spektakularnego projektu?
W czasie mojej krótkiej kariery zawsze chciałem się poprawiać i nigdy niczego nie obiecywałem.

Sądzisz, że sędziowie faworyzują Barcelonę?
W tych sprawach nic nie sądzę.

Kiedy Barcelona w końcu przegra?
Mamy nadzieję, że w końcu polegną. Są bardzo solidną drużyną i ciągle to pokazują. Rozgrywamy świetny sezon i wciąż musimy się poprawiać, by ich dogonić. Kiedyś na pewno przegrają i najważniejsze, żeby to wykorzystać.

W następnej kolejce będziesz za Atlético, mając nadzieję, że to oni będą lepsi od Barcelony?
Na pewno chcielibyśmy, żeby Atleti wygrało, ale to będzie się liczyło tylko, jeśli my wygramy z Xerezem.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!