Advertisement
Menu
/ Marca

Ruud: Ciężko będzie mi dzisiaj powstrzymać łzy

Pożegnalny wywiad z <i>Van Golem</i>

Po trzech i pół roku spędzonych w Realu Madryt pora się pożegnać.
Tak, to dzień pełen emocji. Odchodzę do Hamburga, gdzie będę mógł kontynuować karierę. Jednak pożegnanie z Realem Madryt jest bardzo trudne. Nie wiem, czy uda mi się dzisiaj na Bernabéu powstrzymać łzy, ponieważ ciepło ze strony kibiców, jakie zawsze otrzymywałem, było nieprawdopodobne, wspaniałe. Ciężko będzie mi powstrzymać łzy.

Czego się spodziewasz po dzisiejszym pożegnaniu?
Nie wiem... Nawet sobie tego nie wyobrażam - wyjść na środek boiska w normalnym ubraniu i się ze wszystkimi pożegnać. Nigdy nie lubiłem pożegnań. Rozstanie się z tymi wszystkimi wspaniałymi ludźmi jest naprawdę ciężkie...

Dlaczego zatem nie zostaniesz?
To była jedna z najtrudniejszych decyzji w mojej karierze. Czułem jednak, że muszę jak najszybciej wrócić do regularnej gry, a Hamburg mi tę szansę daje. Zadzwonili do mnie i trener, i prezes, zapewniając mnie, że będę kimś bardzo ważnym. A ja potrzebuję gry, ponieważ nie mogę sobie pozwolić na dwa lata przerwy. To jest jedyny powód. Nie chciałem opuszczać Realu Madryt. To była bardzo ciężka decyzja. Nie patrzę na pieniądze, to nie ma znaczenia. Ja chciałem po prostu grać i Hamburg dał mi szansę.

Nie miałeś już sił na walkę o miejsce w Realu Madryt?
Gdy zaczynał się sezon, byłem przekonany, że będę grał. Czułem się bardzo dobrze i wiedziałem, że nadejdzie mój moment. Jednak nie miałem szczęścia. Kontuzja w meczu z Xerezem, w którym zdobyłem bramkę, była dla mnie wielkim ciosem. Kolejny miesiąc przerwy! Ale ta bramka dodała mi sił do dalszej walki. Dostałem kilka minut na San Siro i w Copa del Rey, ale znów nabawiłem się urazu. Teraz do zakończenia sezonu zostały cztery miesiące i wiem, że nie dostawałbym wielu szans. Jestem piątym napastnikiem, za Cristiano, Pipą, Benzemą i Raúlem. Trzeba być realistą.

Czułeś się dobrze traktowany przez nową dyrekcję?
Tak. Odkąd tylko objęli władze w klubie, bardzo dobrze się ze mną obchodzili i mogę im tylko podziękować. Dali mi wolną rękę w kwestii podjęcia decyzji co do przyszłości. Zarówno Florentino, jak i Valdano czy José Ángel... Wszyscy bardzo dobrze się ze mną obchodzili. Teraz pozwalają mi odejść, nie robiąc mi żadnych problemów. Relacje między nami są fantastyczne. Z Realu Madryt odchodzę bardzo smutny, ale też szczęśliwy, że nie wychodzę tylnymi drzwiami.

Mógłbyś wrócić do Realu Madryt po zakończeniu kariery?
Czemu nie? Drzwi Realu Madryt będą dla mnie otwarte. Zapewniono mnie, że w przyszłości będę mógł jakoś pomóc. Zobaczymy.

Pożegnałeś się już z kolegami z zespołu?
Nie, jeszcze nie. Bardzo się tego momentu boję, dlatego długo go odwlekałem. Chciałem poczekać do oficjalnego potwierdzenia. Będę musiał to zrobić po tym dzisiejszym meczu. Będzie bardzo ciężko... Uff...

Za kim będziesz tęsknił najbardziej?
Za wszystkimi. Ale z Casillasem, Ramosem, Mahamadou, Gutim i Raúlem nawiązałem szczególne relacje. Jesteśmy jedynymi, którzy przetrwali od mistrzostwa zdobytego z Capello. Wiemy, że wszystko jest możliwe. Będzie mi ich bardzo brakować.

A jak na tę przeprowadzkę zapatruje się twoja rodzina?
Zawsze mnie wspierają, ale żona i dzieci są smutne. Elena jest bardzo szczęśliwa w Madrycie, a moi dwaj synowie przecież się tutaj urodzili i mają wielu przyjaciół... To nie jest dla nich łatwe, ale teraz będziemy dużo bliżej ojczyzny i domu rodzinnego. Ale z drugiej strony dzisiaj w Hamburgu było siedem stopni poniżej zera. Nie wiem, co na to powie moja żona... (śmiech)

Co było najlepsze z twojej przygody w Realu Madryt?
Pierwsze mistrzostwo, ponieważ było już stracone, a jednak się nam udało. Udowodniliśmy, że w futbolu wszystko jest możliwe. Nigdy czegoś takiego nie przeżyłem. Ten wieczór na Cibeles... Mój Boże. Milion świętujących i śpiewających ludzi... To było nieprawdopodobne.

Twoja najlepsza bramka?
Zdobyłem wiele różnych bramek, ale chyba zostanę przy tych dwóch z La Romareda [przedostatnia kolejka w Saragossie - przyp. red.]. Głównie ze względu na ich znaczenie. Były kluczowe w zdobyciu mistrzostwa i tytułu Pichichi. To pozostanie w historii La Liga.

Najgorsze jest bez wątpienia to, że odchodzisz bez zdobycia Ligi Mistrzów, prawda?
Fakt, że nie zdobyłem Pucharu Europy, boli mnie najbardziej. Ale wiesz, co ci powiem? Teraz, gdy odchodzę, tak bardzo o tym nie myślę. Moim największym tytułem jest bowiem zdobycie sobie ciepła Bernabéu. Właśnie w takich momentach doceniasz to najbardziej.

Bernabéu zdobyłeś sobie na bazie bramek...
Tak, ale to coś więcej niż tylko bramki.

A co?
Nie wiem, ale to ciepło poczułem jeszcze przed debiutem. Zawsze odczuwałem coś szczególnego. Chyba im po prostu pasowałem.

Czujesz, że zapisałeś się w historii Realu Madryt?
Nie wiem. O tym zadecyduje czas i kibice. Ale czuję, że udało mi się zapisać w pewnej części historii tego klubu. Wiem, że lepszą średnią bramek mieli ode mnie tylko Puskás, Di Stéfano i Hugo. Jestem z tego powodu bardzo dumny. Przebywanie na równi z tak wspaniałymi piłkarzami w tak wielkim klubie, jakim jest Real Madryt, to coś pięknego. Tak, myślę, że w pewnym stopniu zapisałem się w historii tego klubu.

To co osiągnąłby Van Nistelrooy, gdyby nie te kontuzje?
To był mój największy problem - kontuzje. W Realu Madryt miałem ich bardzo dużo i nie mogłem grać na 100%. Tylko w tym pierwszym sezonie czułem się perfekcyjnie. W drugim zacząłem mieć już pewne problemy, a w trzecim...

I mimo to zdobyłeś w sumie 64 bramki.
To dużo, jak na taki okres czasu. Pod tym względem jestem bardzo dumny. Nie mogę narzekać. Cóż, mogę jedynie powiedzieć, że zawsze, gdy byłem na boisku, dawałem z siebie wszystko dla Realu Madryt. W tej kwestii nikt mi nie może niczego zarzucić. Byłem profesjonalistą aż do ostatniego dnia.

Co teraz jest twoim wyzwaniem?
Cóż, wrócić do formy i regularnie grać. Hamburg to dla mnie bardzo dobra szansa. Dobrze sobie radzą w Bundeslidze i możemy coś osiągnąć. Jest także Liga Europy.

A Mundial?
Zobaczymy... Z niczego nie rezygnuję. To moje wielkie marzenie, ale żeby móc w ogóle o nim myśleć, muszę najpierw regularnie grać i prezentować wysoki poziom. Będę szedł krok po kroku. Ale to fakt, że bardzo chciałbym udać się na Mundial.

I na koniec - jakieś przesłanie dla kibiców?
Dziękuję, kocham was. Cieszcie się tym fantastycznym zespołem. Możecie z nim wygrać wszystko. Są najlepsi.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!