Advertisement
Menu
/ acb.com, własne

Euroliga: Pierwsze miejsce utrzymane

Real Madryt 73:60 EWE Oldenburg Baskets

Ettoremu Messinie i jego drużynie, a także kibicom Realu Madryt, zależy na zakończeniu pierwszego etapu zmagań w rozgrywkach Euroligi na pierwszym miejscu w grupie. Podopieczni Włocha bliscy byli zapewnienia sobie pozycji lidera już w środę, bądź też, jak powinienem napisać, bliscy sprezentowania go byli koszykarze Panathinaikosu, którzy z trudem pokonali we własnej hali Asseco Prokom Gdynia. Los Blancos zdani są więc na siebie.

Wymarzona pierwsza pozycja była, rzecz jasna, możliwa dopiero wtedy, gdy gracze EWE Oldenburg Baskets zeszliby z parkietu Palacio Vistalegre przegrani, a nie była to dla gospodarzy tego spotkania rzecz trudna do osiągnięcia.

Mistrzowie Niemiec zaczęli ostro, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Już po upływie czterech minut mieli na koncie pięć fauli, a liderem tej niechlubnej klasyfikacji był Ruben Boumtje (trzy faule). Przyczyną takiego stanu rzeczy były dynamiczne akcje Królewskich, sprawiające z początku spore trudności rywalom.

To jednak przyjezdni wygrali pierwszą kwartę, 20:17, po serii piętnastu punktów, przy jednym ze strony Realu Madryt. Warto odnotować, że do gry wrócił Felipe Reyes – jego twarz przez najbliższy czas chronić będzie specjalna maska, z pewnością trochę utrudniająca grę kapitanowi zespołu (skuteczność z gry: 1/6).

Triplet Marko Jarič, Novica Veličković i Dariusz Ławrynowicz rozruszali wynik w drugich dziesięciu minutach, przed przerwą wyprowadzając zespół na prowadzenie (34:30). Statystycznie najlepiej wypadł Litwin, gromadząc w pierwszej połowie dziesięć punktów i trzy zbiórki.

Kiedy Dariusz kontynuował dobrą grę w kolejnej odsłonie meczu, a o punkty zatroszczył się także Louis Bullock, miejscowym we znaki dał się Marko Scekić, którego sześć punktów z rzędu pozwoliło utrzymać Oldenburg w grze (45:44).

Sweet Lou nie dał się zepchnąć w cień, w finałowej kwarcie zdobywając trzy trójki z rzędu i podwyższając prowadzenie Realu Madryt do jedenastu (58:47). Bardzo dobra i skuteczna obrona zespołu odbierała gościom z Bawarii, krok po kroku, chęci do gry.

Królewscy zrobili to, co do nich należało – wygrali (73:60). Ambitną postawę koszykarzy Oldenburgu stonował w końcówce Louis Bullock, lecz równie dobry występ zaliczył Dariusz Ławrynowicz.

Przed nami już tylko spotkanie z Armani Jeans Mediolan, które może rozstrzygnąć nie tylko pozycję lidera dla Realu Madryt, ale i kwestię awansu do kolejnej fazy Asseco Prokom Gdynia.


73 – Real Madryt (17+17+24+15): Prigioni (3), Bullock (15), Jarič (6), Garbajosa (2), Ławrynowicz (16) – Reyes (7), Kaukėnas (10), Veličković (10), Vidal (2), Dašić (2).

60 – EWE Oldenburg Baskets (20+10+17+13): Gardner (10), Foster (11), Paulding (12), Majstorović (3), Boumtje (4) – Strauch (3), Buljević (-), Scekić (11), Hain (-), Njei (-), Carter (-).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!