Advertisement
Menu
/ soccernet.espn.go.com

Drużyna dekady według ESPN

Kolejne podsumowanie ostatnich dziesięciu lat w piłkarskim świecie

Tworząc zespół ostatniej dekady powinno ująć się go w ramy taktyczne - pisze redaktor naczelny serwisu ESPN John Brewin. Tak, aby największe gwiazdy ostatnich dziesięciu lat stworzyły prawdziwą drużynę, a nie przypadkową zbieraninę jedenastu piłkarzy". Wybraliśmy system 4-2-3-1. Był bardzo popularny w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Gdybyśmy wyboru dokonywali dziesięć lat temu, prawdopodobnie postawilibyśmy na ustawienie 3-5-2. Ostatnia dekada została jednak zdominowana przez jednego, wysuniętego napastnika, bardzo ofensywnie grającego bocznego obrońcę, wymienność pozycji w ataku i ważną rolę środkowego pomocnika.

Dlatego też jedna pozycja w ataku powoduje, że w naszej najlepszej jedenastce ostatnich dziesięciu lat nie znajdzie się miejsce dla Fernando Torresa, Raúla czy Szewczenki (wersja AC Milan 1.0). I tak mogliśmy wybrać jeszcze gorzej dla napastników - ustawienie 4-6-0, coraz modniejsze i coraz częściej stosowane.

Wybrany przez redaktorów ESPN zespół potrafi stosować wymienność pozycji skrzydłowych, strzelać bramki z dystansu, budować zabójcze natarcie po przejęciu piłki i wygrywać trofea tuzinami. Szkoda że do gry dostaną tylko jedną futbolówkę. .

Bramkarz: Gianluigi Buffon
Naszą linię defensywną zdominowali Włosi. Dlatego też jedynym golkiperem, który mógł rzucić Gigiemu jakiekolwiek wyzwanie, był Iker Casillas. Buffon - wspaniały bramkarz zarówno na linii jak i na przedpolu, kapitalny organizator gry linii defensywnej. W 2001 roku Juventus zapłacił Parmie ponad 50 milionów euro, aby mieć go w swojej drużynie. I były to dobrze wydane pieniądze. Mistrz świata z 2006 roku.

Prawy obrońca: Cafu
Była to dekada atakujących bocznych obrońców a Cafu, kapitan reprezentacji Brazylii, która zdobyła Mistrzostwo Świata w 2002 roku, jest jednym z największych przedstawicieli tej właśnie rasy piłkarzy. To prawdziwy spadkobierca wielkiego Carlosa Alberto, brazylijskiego bocznego obrońcy lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Cafu był wyróżniającym się zawodnikiem odradzającej się AS Roma na początku dekady, zdobył z nią scudetto w sezonie 2000/01. Zyskał przydomek Il Pendolino - włoski odpowiednik pociągów TGV. Wspaniałą karierę kontynuował w AC Milan, gdzie wygrał Ligę Mistrzów w 2007 roku. Łączył stabilność w defensywie z ofensywną furią. Karierę zakończył w roku 2008. Jest wzorem dla innych Brazylijczyków na tej pozycji - Alvesa i Maicona.

Środkowy obrońca - Fabio Cannavaro
Kolejny kapitan Mistrzów Świata. Pierwszy obrońca w historii, który wygrał plebiscyt FIFA na najlepszego zawodnika roku. Dokonał tego dzięki wspaniałemu występowi na zwycięskim dla Włoch Mundialu, gdy rządził w reprezentacyjnej defensywie. Wygrywał każdą piłkę na ziemi i w powietrzu chociaż nie jest wysokiego wzrostu. Do Juventusu trafił w roku 2004 i zdobył z nim dwa tytuły Mistrza Włoch. W 2006 przeszdł do Realu Madryt i wyczyn powtórzył - kolejne dwa tytuły Mistrza kraju w dwa lata. Urodzony lider. Włochom bardzo go brakowało na ostatnich Mistrzostwach Europy.




Środkowy obrońca: Paolo Maldini
Niepodważalna gwiazda nie tylko ostatniej dekady, ale także lat dziewięćdziesiątych. Buty na kołku zawiesił po ubiegłym sezonie. Skończył karierę jakiej może już nikt nie powtórzyć. Kapitan AC Milan, gdy zespół sięgał po Puchar Europy w 2003 i 2007 roku. W finale roku 2005 zdobył bramkę już w 51. sekundzie gry. Formę trzymał do końca. Być może jego obecność w tej drużynie spowodowana jest lekkim sentymentem wybierających, jednak mało który piłkarz wywarł tak wielki wpływ na piłkę nożną w ostatnim czasie. Nie tylko przez ostatnie dziesięć lat, ale przez ostatnich dwadzieścia pięć.

Lewy obrońca: Roberto Carlos
W reprezentacji tworzył niesamowitą parę bocznych obrońców z Cafu. Zdecydowanie najlepszy lewy obrońca ostatnich dziesięciu lat, dysponujący siłą ataku czołowego skrzydłowego świata. W Realu Madryt wspaniale współpracował z Zizou, potrafił zdominować każdego przeciwnika. Owszem, czasami popełniał błędy, lecz i tak na przestrzeni lat potrafił utrzymać się w zadziwiająco wysokiej dyspozycji.






Środkowy pomocnik: Claude Makélélé
Czyściciel środka pola jest nieodzownym elementem obecnego futbolu. Ten piłkarz symbolizuje to najmocniej. Gdy trafił do Realu Madryt, był tam kluczowym elementem układanki, a zespół wygrywał kolejne trofea. Potrafił kontrolować pół boiska i nigdy nie okazywał oznak wyczerpania. Królewscy uczynili ruch bezsensowny, oddając go do Chelsea latem 2003 roku. Tam był silnikiem drużyny Jose Mourinho. A gdy w 2005 roku Zidane wracał do gry w reprezentacji Francji, chciał, aby Claude grał obok niego. Lepszej rekomendacji nie trzeba.




Środkowy pomocnik: Andrea Pirlo
Cofnięty rozgrywający to kolejna znacząca dla ostatnich dziesięciu lat pozycja w piłce nożnej. Jej najlepszym przedstawicielem, przed Xavim, Xabim Alonso, Riquelme, Scholesem i Verónem jest Andrea Pirlo. Początkowo był bezpośrednio wspierającym napastników pomocnikiem. Gdy w 2001 roku trafił do Milanu, został ustawiony głębiej w polu gry i stamtąd kierował ofensywnymi poczynaniami zespołu. Świetnie regulujący tempo gry, posiada także baletową wręcz zdolność do wychodzenia z trudnych boiskowych sytuacji. Wygrał dwie Ligi Mistrzów i Mistrzostwo Świata.

Atakujący pomocnik: Zinedine Zidane
Pewne pierwsze miejsce w typowaniu większości kibiców piłki nożnej. Jego odejście w 2006 roku pozbawiło nas możliwości podziwiania najlepszego zawodnika ostatnich dwudziestu lat. Największych zawodników poznaje się po tym, jak grają w najważniejszych meczach. Zidane zdominował Mistrzostwa Europy w 2000 roku, zdobył przepiękną bramkę w finale Ligi Mistrzów w 2002 roku, w finale Mistrzostw Świata cztery lata później precyzyjnie wykonał rzut karny, a piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Jego miejsce w panteonie najznamienitszych piłkarzy jest zagwarantowane. Nikomu przed nim i nikomu po nim nie poświęcono dziewięćdziesięciominutowego filmu, w którym pokazywany był tylko on i tylko jego gra na murawie. I nikt inny sobie na to nie zasłużył. Osobiste wspomnienie - 45 minut czystego geniuszu, jaki zaprezentował w towarzyskim meczu przeciwko Portugalii Luisa Figo w 2001 roku w Paryżu, bije każdy inny indywidualny występ w historii.

Prawy skrzydłowy: Lionel Messi
Gdy porównamy Argentyńczyka do Zidane'a czy Ronaldo pod względem fizyczny (wzrost, siła), zdaje się on reprezentować futbol sprzed lat, gdy rządzili piłkarze miniaturowi. Chociaż zawodnik, do którego Messi porównywany jest najczęściej, błyszczałby w każdej piłkarskiej erze. Mowa oczywiście o Maradonie, a Messi i tak osiągnął już więcej na niwie klubowej. Od czasu, gdy zdominował młodzieżowe Mistrzostwa Świata w 2005 roku i ośmieszał Asiera del Horno w meczu z Chelsea w lutym 2006 roku wciąż piął się w stronę samego szczytu. Gol zdobyty głową (!) w finale ostatniej Ligi Mistrzów i bramka w finale Klubowych Mistrzostw Świata pokazują, że potrafi mobilizować się na największe wydarzenia.

Lewy skrzydłowy: Cristiano Ronaldo
Wyniosłość i zdolność do ośmieszania przeciwników z reguły nie przyczyniają się do zdobywania przyjaciół w futbolu. Jednak status najbardziej wygwizdywanego przez kibiców drużyn przeciwnych piłkarza na świecie w niczym mu nie przeszkadza. Odwrotnie wręcz, jest dla Portugalczyka sygnałem, że jest na najlepszej drodze do zostania najlepszym piłkarzem świata. Gdy przybywał do Manchesteru United oferował boiskową zabawę. Teraz jest innym piłkarzem. Wydoroślał, a jego wzrost, szybkość i siła w połączeniu z umiejętnościami technicznymi jakie posiadał zawsze sprawiają, że stał się maszyną do strzelania goli, piłkarzem wartym ponad 90 milionów euro. Niszczyciel. I wie, że będzie jeszcze lepszy.

Napastnik: Ruud van Nistelrooy
Ostatnia dekada to czas, w którym ustawienie zespołu z jednym napastnikiem dominowało. Napastnik musiał umieć przetrzymać piłkę, grać plecami do bramki i strzelać gole. Holender jest w tym najlepszy. Silny, zmotywowany, zabójczo precyzyjny. Van Nistelrooy, od czasu przybycia do Manchesteru po ostatnie kontuzje w Madrycie zdobywał bramki z zastraszającą regularnością. I w ligach krajowych, i w Lidze Mistrzów. Zdobywał jej w różnorodny sposób, chociaż najczęściej uderzeniami z pola karnego. Pierwszy predator dekady.

Ławka rezerowych:
Iker Casillas, Roberto Ayala, Roy Keane, Thierry Henry i Ronaldinho.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!