Advertisement
Menu
/ marca.com

Kupon

Felieton Manuela Sanchísa

Manuel Sanchís, niegdyś wielki piłkarz Realu Madryt, regularnie publikuje w Marce felietony. Tym razem napisał taki:
----
Tej środy na Santiago Bernabéu rozegrano wiele spotkań - jeśli mamy być szczerzy, dzieje się tak w każdej kolejce - a końcowy rezultat poszczególnych meczów był odmienny.

W powrocie Ligi Mistrzów stawką było tymczasowe przewodnictwo w grupie, a by je osiągnąć Madryt musiał wygrać, co uczynił, a Olympique musiał wyjechać z Mediolanu ze zdobyczą punktową, co również nastąpiło. W przypadku tego meczu musimy zaznaczyć na kuponie 1.

W drugim spotkaniu grać przyszło o zaufanie kibiców i by je zdobyć, nie wystarczała jedynie jedynka z pierwszego meczu. Wobec formatu rywala śmiało można było zakładać uzyskanie trzech punktów i w tym wypadku było konieczne poprzeć zwycięstwo stylem gry podtrzymującym bądź wskrzeszającym nadzieję na piękny futbol, która narodziła się latem, gdy zakontraktowano tylu świetnych zawodników.

Generalnie mecz nie był ani dobry, ani zły, a dryfowanie wokół tego niezdefiniowania jest tym, co oddala piłkarzy od rytmu, do którego wszyscy aspirują i za którym wzdycha widownia. Prawie wszystko, co ma miejsce na boisku, jest poprawne, wiele sytuacji wskazuje na zbliżanie się do upragnionego celu, lecz ogólne wrażenie jest takie, że drużyna nie może rozwinąć odpowiedniej prędkości, pozwalającej uzyskać najlepszy styl gry. Ale jeśli czegoś nie można zawodnikom zarzucić, są to starania i wysiłki by go osiągnąć. Na kuponie to spotkanie nie zasługuje na więcej niż X.

Trzeci mecz rozgrywał się na ławce rezerwowych, obecność na niej Cristiano Ronaldo zwiastowała jego powrót po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej urazem kostki. Logiczne, że podniecenie wywołane jego pojawieniem się w składzie i wyczekiwanie na jego możliwy powrót mieszały się z niepewnością, zawsze towarzyszącą pierwszym występom po tak długiej i nieprzyjemnej kontuzji. Wejście CR9 na boisko przyjęto z entuzjazmem, a po urazie wydaje się nie być śladu. Na kuponie zatem 1.

Stawką kolejnego spotkania było zdobycie psychologicznej bazy w postaci zwycięstwa, możliwie jak najbardziej przekonywającego, które miało rzutować na morale naszego odwiecznego rywala przed niedzielnym klasykiem. Nie podchodzi się do tak ważnego meczu w ten sam sposób, gdy ma się za sobą mocne zwycięstwo, lub gdy po porażce wszystko i wszyscy toną w morzu wątpliwości. Udało się wygrać, lecz styl gry nie zmienił zasadniczo nastrojów przed spotkaniem na Camp Nou. Na kuponie postawimy X.

W końcu odbył się też mecz o nadzieję, którą mają wszyscy madridistas, nadzieję, iż po zakończeniu następnej ligowej kolejki Madryt powiększy przewagę nad Barceloną. Styl może pozostawia wiele do życzenia, lecz nie mam wątpliwości, że w Katalonii patrzą na Los Blancos z respektem prawdziwym, nie czysto protokolarnym. 1 na kuponie.

Koniec wstępu, w niedzielę czeka na nas pierwsza odsłona prawdopodobnie najbardziej interesującego futbolowego pojedynku na tej planecie.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!