Advertisement
Menu
/ Marca

Cristiano: Ze mną na boisku też będziemy czasami przegrywać

Konferencja z portugalskim <i>crackiem</i>

Angielska prasa zapewnia, że Manchesterowi United bardzo ciebie brakuje. A tutaj cały czas mówi się o Cristianodependencii. Jak do tego podchodzisz?
To są jedynie opinie, za które oczywiście jestem bardzo wdzięczny. Rzeczywistość jest jednak taka, że taki klub jak Real Madryt nie może być uzależniony od jednego, dwóch czy trzech zawodników. Mamy wielki zespół i na pewno się poprawimy. Ja ze swojej strony nie mogę się doczekać powrotu do gry - chcę pomóc kolegom. Jednak wrócę tylko wtedy, gdy będę gotowy w 100%.

Ale nie da się ukryć, że dopóki grałeś, to Real Madryt wygrał wszystkie swoje mecze. Teraz wyniki nie są już tak dobre.
To się zdarza w futbolu. Gdy ja będę na boisku, to czasami także będziemy przegrywać. Musimy poprawić się pod wszystkimi względami. Te wyniki nie są konsekwencją braku jednego zawodnika. Jesteśmy na dobrej drodze, bardzo dobrze pracujemy, jesteśmy zjednoczeni. Dobre wyniki na pewno nadejdą już niebawem.

Co się takiego zmieniło w drużynie, że odkąd jesteś kontuzjowany, to praktycznie te wszystkie mecze skończyły się porażkami?
Przechodzimy po prostu przez nieco gorszy moment. Nic więcej. Nikt nie może być zawsze na szczycie - to niemożliwe. A tutaj kibice nie potrafią tego zaakceptować, gdyż jesteśmy Realem Madryt i musimy wygrywać wszystkie spotkania. Jednak czasami nam nie wyjdzie i wtedy wszystko się wali. W tym sezonie w Realu Madryt jest bardzo dużo nowych rzeczy - mamy wielu nowych zawodników, zainwestowano w ten projekt wielkie pieniądze i ciężko jest z miejsca stworzyć zgraną drużynę. Jednak ciężką nad tym pracujemy i na pewno uda się to nam osiągnąć.

Jak wyglądali twoi koledzy z drużyny po katastrofie w Copa del Rey?
Cóż, byli bardzo smutni. Ale teraz mamy się już dużo lepiej. Musimy wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski. Katastrofy mają czasami miejsce we wszystkich zespołach. Teraz musimy na to wszystko odpowiedzieć ciężką pracą. Świat nie kończy się na porażce 0:4 z Alcorcónem.

Już się zaczyna mówić o zmianie systemu gry, a nawet o zmianie trenera.
Ludzie mogą mówić, co tylko chcą. My musimy po prostu ciężko pracować. Przeszłość to przeszłość. Trzeba się podnieść i uczyć się na błędach. Na pewno się poprawimy. W dalszym ciągu wierzę w to, że możemy zdobyć wszystko.

Co sądzisz o plotkach, które sytuują Luisa Aragonésa na stanowisku trenera Realu Madryt?
Nie ma sensu rozmawiać o tych, których tutaj nie ma. Jestem zadowolony z obecnego trenera. A kiedy jesteś z czegoś zadowolony, to nie ma sensu tego zmieniać. Lepiej porozmawiać o tych, którzy tutaj są. Cała reszta to gratka dla prasy i kibiców.

W Anglii kibice dużo bardziej wspierają swoje drużyny. Publiczność na Bernabéu różni się od tej z Manchesteru?
To zupełnie co innego. Tutaj ciąży na nas dużo większa presja. Ale to dobrze. Mamy kilku zawodników, którzy mają za sobą wiele lat gry na najwyższym poziomie i z presją radzą sobie bardzo dobrze. Kibice czasami protestują lub gwiżdżą, ale presja zawsze towarzyszy tym największym drużynom. I Real Madryt nie jest tutaj wyjątkiem.

Brakuje ci nieco gry skrzydłami w Realu Madryt? Pytam o to, ponieważ pamiętam te wspaniałe podania, jakie dostawałeś od Ryana Giggsa z lewej strony.
Posłuchaj, w Manchesterze wszyscy bardzo dobrze się znaliśmy. Mieliśmy za sobą wiele lat wspólnej gry i wszystko wychodziło nam samo z siebie.

A chciałbyś, aby Real Madryt grał podobnie jak Manchester?
Cóż, to zupełnie inny system, nad którym wspólnie musimy ciężko pracować. Ale jestem przekonany, że sobie z tym poradzimy i będziemy grać lepiej! Już w tych najbliższych tygodniach zaczniemy grać jak fantastyczna drużyna, jaką przecież jesteśmy. Jestem co do tego przekonany.

Czego spodziewasz się po rewanżu na San Siro bez twojego udziału?
Będzie bardzo ciężko. Milan to wielka drużyna i zgarnął już trzy punkty na Bernabéu. Zobaczymy, czy jesteśmy w stanie zdobyć San Siro. Będziemy musieli zagrać bardzo dobrze i zdobyć te trzy punkty. Zwycięstwo jest nam niezbędne, jeśli chcemy awansować do kolejnej fazy Ligi Mistrzów.

Czy zdobycie pierwszego miejsca w grupie jest dla was ważne?
To się nie liczy. Oczywiście dobrze jest zająć pierwsze miejsce, ale to drugie nie jest przecież takie złe. Najważniejszy jest awans do kolejnej rundy. To, czy zajmiemy pierwsze lub drugie miejsce, nie ma dla nas znaczenia.

Może się wydawać, że na boisku najlepiej rozumiesz się z Gutim. Zawsze podaje ci tam, gdzie chcesz, zawsze wie, gdzie jesteś ustawiony...
Guti to bardzo dobry piłkarz. Znamy się zaledwie kilka miesięcy, ale miałem już okazję zagrać razem z nim kilka razy i muszę przyznać, że to fantastyczny zawodnik. Tak samo zresztą jak Xabi Alonso czy Lass Diarra. Jestem bardzo zadowolony, że mogę być w tym zespole i dzielić szatnię z takimi piłkarzami.

Co sądzisz o dyskusji Gutiego z Pellegrinim w przerwie meczu z Alcorcónem?
Nie zamierzam się w to mieszać. Ludzie lubią sobie wymyślać tego typu sytuacje, ale ja nie zamierzam na to odpowiadać.

Kto jest twoim najlepszym przyjacielem w Realu Madryt?
Jest ich wielu. Wszyscy przyjęli mnie bardzo dobrze i wręcz wspaniale się ze mną obchodzili. Ciężko jest mi wyróżnić jednego, ale cóż... na przykład Kaká - to bardzo fajny gość. Pepe, Marcelo, Diarra, Raúl, Casillas... Atmosfera, jaka panuje w szatni, jest bardzo podobna do tej, jaka była w Manchesterze. Wszyscy jesteśmy wyluzowani i nawzajem sobie pomagamy.

Brakuje ci tego spokoju i ciszy, jakie miałeś w Manchesterze?
Nie, w ogóle. W Madrycie żyję bowiem w bardzo pięknej dzielnicy, która jest bardzo cicha i spokojna. Jestem z niej bardzo zadowolony.

A ten szum medialny wokół futbolu?
Presja związana z futbolem jest wszędzie. Ja z nią żyję. Zawsze tak było i jestem już do niej przyzwyczajony.

Brakuje ci czegoś z Manchesteru?
Tak, niektórych rzeczy. Jedzenia, pogody... (śmiech)

Futbol bardzo dużo ci dał. Czego ci jeszcze w życiu brakuje?
To prawda, że futbol zapewnił mi bardzo wiele. Ale to jest właśnie moje życie, to lubię robić. Życie bez futbolu nie miałoby dla mnie sensu. Jestem jednak na taką ewentualność przygotowany. Czasami jest ciężko, ale właśnie taki jest futbol na najwyższym poziomie - i to mnie w nim zachwyca. Zamierzam to kontynuować przez całą moją karierę. Grać, zdobywać kolejne trofea... To jest przecież możliwe. Jestem w odpowiednim klubie, aby to wszystko osiągnąć. A to dopiero początek. Chcę zdobyć to wszystko, co osiągnąłem w Manchesterze.

Wierzysz w awans na Mundial?
Można dostrzec, że z każdym kolejnym rokiem awans na Mundial jest coraz trudniejszy. Najlepszymi tego przykładami są Francja, Argentyna i Portugalia. Nie zamierzam jednak zostawać w domu. Przed sobą mamy bardzo ważny pojedynek z Bośnią. Wierzę w to, że pojedziemy do RPA.

A jeśli tak się nie stanie, to Mundial będziesz śledził w telewizji?
Prawda jest taka, że nawet o tym nie myślę. Będę na tym Mundialu grał. Na pewno.

Fot: Cristiano Ronaldo podczas ogłoszenia wyników rankingu Castrola za poprzedni sezon

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!