Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl, acb.com

Liga ACB: Trójka Bullocka na zwycięstwo!

Unicaja 79:81 Real Madryt

Kiedy to po ostatni raz koszykarski Real Madryt wygrał w Máladze? Ponad cztery lata temu. Kawał czasu, prawda? Wypadałoby tę fatalną passę przerwać, prawda? Prawda, tyle że Ettore Messina, nowy trener zespołu, mimo nie jednej wizyty w Andaluzji, nie wygrał tam ani razu. Zatrważające, prawda? Prawda, ale przed nowym Realem Madryt postawiono takie cele, że zwycięstwo nad Unicają, nawet na gorącym terenie rywala, nie powinno być problemem.

Zespoły nie oszczędzały się od pierwszych akcji. Oba stawiały na szybkie rozgrywanie piłki, dynamiczne akcje i element zaskoczenia. Tworzył się bardzo emocjonujący, wyrównany pojedynek, choć skuteczność z początku szwankowała. Real Madryt wszystkie punkty zdobywał bezpośrednio spod kosza, głównie po indywidualnych penetracjach – niscy zawodnicy nie bali się wchodzić pod obręcz, szukając tam, oprócz trafienia, faulu.

Królewscy prowadzili, gra nieco się uspokoiła, lecz Messina miał do podopiecznych sporo pretensji, przede wszystkim o zbyt częsty drybling, małą rotację piłki i za dużo rzutów za trzy – madrytczycy oddali pięć rzutów i żaden z nich nie wpadł do kosza.

Brak zdecydowania i skuteczności charakteryzowały grę Los Blancos do przerwy, jak i po niej. Rozmowa z trenerem nie zmieniła stylu drużyny, jak i zachowania zawodników w żaden sposób. Gospodarze prowadzili już dziewięcioma punktami (43:34) i poczynali sobie coraz śmielej, nie bacząc na obronę Królewskich.

W pewnym momencie, przy większym szczęściu w ataku i szczelniejszej defensywie, Real Madryt odrobił straty (50:50). Duży w tym udział, oprócz wspomnianym czynników, miał Novica Veličković, wytrwale walczący na tablicach i często odsyłany na linię rzutów wolnych, z której przeważnie trafiał.

Kibice oglądali sporo walki, nie zawsze czystej, sporo zaciętości, ale bardzo mało punktów. Do tej sytuacji jednak, w przypadku nowego Realu Madryt, należy przywyknąć – nie od dziś wiadomo, że Messina stawia przede wszystkim na twardą obronę i uprzykrzenie gry rywalowi, aniżeli na wysoki wynik i efektowność. Ta drużyna ma po prostu zwyciężać.

Póki co, biorąc pod uwagę mecze ligowe, udawało jej się to w stu procentach, choć łatwo i pewnie nie było. Podobnie i dziś – do samego końca ciężko było przewidzieć, którzy koszykarze zejdą z parkietu z podniesionym czołem.

Niecałą minutę przed końcem regulaminowego czasu gry na indywidualny rajd zdecydował się Louis Bullock, któremu w tym meczu nic, zupełnie nic nie wychodziło. Tym razem trafił, doprowadzając do remisu (64:64). Chwilę później, po faulu na Amerykaninie, goście zyskali piłkę na 9,9 sekundy przed syreną. Ettore Messina poprosił o czas, rozrysował swoim graczom akcję, mającą dać wygraną, spokojnie ją wytłumaczył, lecz nie wszystko poszło po myśli Włocha. Doszło do dogrywki.

Unicaja rozpoczęła dodatkowy czas wymarzenie – dwa celne rzuty osobiste i trójka Pooha Jetera (69:64), niedługo potem trójka Saúla Blanco (74:68). To mogło odebrać motywację, ale nie Louisowi Bullockowi. Lou momentalnie odpowiedział trafieniem z dystansu (74:71), następnie notując punkty z linii rzutów osobistych (75:73). Kiedy wydawało się, że po trójce i osobistych Pablo Prigioniego przyjezdni wrócą do stolicy z wygraną, za trzy trafił Omar Cook, wprowadzając halę Martína Carpena w stan euforii. Cały ten hałas i odpowiedzialność wziął na siebie nie kto inny, tylko Sweet Lou, świetną trójką przeważając szalę zwycięstwa na madrycką stronę.

Zwycięstwo po raz kolejny przyszło z ogromnym trudem, lecz przyszło. I to liczy się najbardziej. Wypada złożyć podziękowania dla niezastąpionego Louisa Bullocka, którego można było śmiało skreślić po pierwszej połowie, kiedy to pudłował rzut za rzutem, a który w końcówce okazał się bohaterem meczu. Bardzo dobry występ zaliczyli Novica Veličković i Pablo Prigioni.


79 – Unicaja (18+19+13+14+15): Jeter (9), Printezis (18), Blanco (8), Jiménez (5), Freeland (15) – Rodríguez (-), Welsch (5), Archibald (8), Cook (11).

81 – Real Madryt (15+19+16+14+17): Prigioni (15), Bullock (18), Vidal (4), Garbajosa (6), Veličković (14) – Hansen (11), Ławrynowicz (10), Kaukėnas (-), Llull (3).

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!