Advertisement
Menu
/ Marca

Casillas: Z Kaką i Cristiano wszystko jest łatwiejsze

Hiszpan w wywiadzie dla dziennika <i>Marca</i>

Nowy sezon rozpocząłeś od zmiany wyglądu. Jest tego jakiś konkretny powód?
Szczerze mówiąc, to nie. Po prostu pewnego dnia się nie ogoliłem i zacząłem zapuszczać brodę. Mojej mamie bardzo się ona podobała i jakoś tak zostało. Moi znajomi jakoś nie potrafią się do tego przyzwyczaić, ale mamie się podoba. Ale to naprawdę nic szczególnego. Może jest w tym wszystkim także trochę wygody. Z dnia na dzień może się to jednak zmienić.

Teraz dużo bardziej przypominasz ojca.
To prawda. (śmiech) Wielu mi to mówi. Ale to chyba dobrze...

Czy masz już jakieś przesądy związane z tą brodą?
Prawda jest taka, że odkąd mam brodę, nie przegraliśmy ani jednego meczu. Zatem to chyba dobry znak. Ale równie dobrze może być tak, że teraz tak mówię, a pojutrze przegramy. Dobrze wiemy, jaki jest futbol.

Po pięciu zwycięstwach z rzędu w wykonaniu Realu Madryt i Barçy można już mówić, że walkę o mistrzostwo Hiszpanii stoczą tylko dwie drużyny?
Nie, ja myślę, że nie. To jasne, że dużo się o tym teraz mówi, gdyż udało się nam wygrać wszystkie mecze, ale oba zespoły będą w ciągu tego sezonu przechodzić także przez te gorsze chwile. Trzeba stąpać twardo po ziemi, gdyż, jak powtarza nam trener, teraz przed nami pięć bardzo ciężkich wyjazdów - Sevilla, Sporting, Atlético, Camp Nou i Valencia -, dlatego wielce możliwe jest to, że pełnej puli punktów nie zgarniemy.

Ale bardzo ciężko jest pokonać ten Real Madryt, prawda?
Wydaje mi się, że jeśli przegramy jakiś mecz, to tylko i wyłącznie z naszej winy. Drużyna z każdym kolejnym dniem jest coraz lepiej zgrana, poprawiamy się zarówno pod względem defensywnym, jak i ofensywnym. Idziemy do przodu. Wraz z zawodnikami, których mamy już tutaj od kilku lat, oraz z Kaką, Cristiano i Benzemą jesteśmy w stanie w każdym meczu wystawić taki skład, który zagwarantuje nam zwycięstwo. Mając takich zawodników jak Kaká i Cristiano, wszystko jest łatwiejsze, gdyż to wspaniali piłkarze, którzy sami potrafią wygrać mecz. Chociaż z drugiej strony nie można zaprzeczyć, że pewnego dnia na pewno przegramy.

Drużyna wygrywa, ale wciąż nie prezentuje stylu, jakiego wymaga od niej Bernabéu. W jakiej fazie obecnie jesteście?
Szczerze mówiąc, jesteśmy jeszcze w fazie zgrywania się i wzajemnego poznawania. Tutaj chodzi przede wszystkim o to, że w Realu Madryt nigdy nie masz czasu, dlatego zawsze będą pojawiać się głosy krytyki. Musimy się jeszcze poznać. To oczywiste, że Kaká i Cristiano są wielkimi piłkarzami, ale trzeba się nauczyć tego, kiedy należy im podać piłkę, kiedy przygotować się na odegranie... Ja mam to samo. Gdy złapię piłkę, muszę automatycznie wiedzieć, komu zagrać szybko, komu daleko, komu blisko... Uczyć się tego wszystkiego możemy, rozgrywając kolejne mecze.

Dużo mówi się o ofensywie Realu Madryt, ale defensywa również bardzo dobrze sobie radzi. Macie już za sobą cztery mecze bez straty bramki. Czujesz, że poprawiliście się w grze obronnej?
Jest jeszcze zbyt wcześnie, aby dokonywać jakichś analiz, ale to fakt, że w obronie dobrze sobie radzimy. Na początku byliśmy oskarżani o to, że dużo bramek tracimy po stałych fragmentach gry, ale to była po prostu pechowa seria. Teraz jest już inaczej. Bardzo ciężko pracujemy, aby być solidną drużyną. Naszym celem jest to, aby każdy z nas uczestniczył i w ataku, i w obronie.

Sergio Ramos, Albiol, Pepe i Lass prezentują wysoki poziom.
Tak, dobrze sobie radzą. Teraz obrona jest jedną z naszych najsilniejszych formacji. Albiol bardzo dobrze się wkomponował w ten skład, a niedawno do drużyny powrócił Sergio. Jesteśmy bardzo zadowoleni z jego powrotu, gdyż go potrzebowaliśmy. Ponadto mamy także Metzeldera, Garaya... Mamy bardzo dobrze obsadzone wszystkie strefy boiska.

Co dla drużyny oznacza powrót Pepego?
To dla nas bardzo ważny zawodnik. Jesteśmy szczęśliwi, że wrócił do gry. Na początku, gdy o tym wszystkim było głośno, nie było mu zbyt łatwo. Był na ustach wszystkich, ale udało mu się z tego wyjść. To oczywiste, że na niektórych stadionach będzie mu to wypominane, ale wszyscy dobrze go znamy i wiemy, że to dobry człowiek. To, co się wydarzyło, jest już tylko przeszłością. To był moment wielkiego napięcia. Graliśmy o mistrzostwo i to były trzy minuty niekontrolowanego szaleństwa.

Czy to pomaga, że część obrony Realu Madryt gra także w reprezentacji Hiszpanii?
Możliwe. Spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu i znamy się wręcz do perfekcji. Jednak najważniejsze w tym wszystkim jest to, że nasi obrońcy są bardzo młodzi, co oznacza, że będą przyszłością Realu Madryt. Pozyskaliśmy takich zawodników, którzy w tym klubie mogą spędzić wiele lat. Mamy poważny projekt na dłuższą metę.

Jesteś zadowolony z hispanizacji zespołu?
Tak, bardzo. Gdy o tym mówiłem kilka miesięcy temu, to wybuchł wokół tego jakiś wielki szum. Ale Fabio Cannavaro zawsze mówił mi to samo: "Każda hiszpańska drużyna musi bazować przede wszystkim na Hiszpanach". Zatem nie tylko ja tak uważałem. To bardzo ważne, aby posiadać Hiszpanów i wychowanków, którzy bardzo dobrze wiedzą, co oznacza Real Madryt. Nie chcę jednak przez to powiedzieć, że my, Hiszpanie jesteśmy jakimiś szefami w szatni.

Chciałeś, aby przyszedł Villa?
Była taka możliwość. To wielki zawodnik, a także mój bardzo dobry przyjaciel. Jednak pozostał w Valencii, a my jesteśmy bardzo zadowoleni z Benzemy. To młody chłopak, który ma przed sobą świetlaną przyszłość. Myślę, że tymi transferami spełniono wszystkie cele - hispanizacja, odmłodzenie i ulepszenie.

Jak do drużyny zaadaptowali się Kaká i Cristiano?
Perfekcyjnie. Na każdym treningu widać, że czują się już jak u siebie. Ciągle żartują z Marcelo i Pepe, tworząc przy tym wspaniałą atmosferę w zespole. To dwaj piłkarze, którzy mają naprawdę duży wpływ na dobre nastroje reszty zawodników. Nie izolują się od reszty, a to bardzo ważne przy tworzeniu zespołu. A ponadto są wielkimi profesjonalistami. Bardzo ciężko pracują.

A co wam dają na boisku?
To dwaj wielcy zawodnicy, którzy w każdym momencie mogą zrobić na boisku różnicę. Aby walczyć o wszystkie tytuły, a zwłaszcza o Ligę Mistrzów, posiadanie takich zawodników w składzie jest wręcz obowiązkowe. W meczach pucharowych praktycznie sami mogą zapewnić ci awans. Bez wątpienia są jednymi z najlepszych na świecie.

Czy właśnie tak wyobrażałeś sobie Cristiano?
Ludzie, którzy go nie znają, mogą mieć o nim błędne zdanie. Ale to naprawdę zabawny i żartobliwy chłopak, który tworzy świetną atmosferę... Jesteśmy z niego bardzo zadowoleni. A ponadto, co on wyprawia na boisku... Sam zobacz.

Czy naprawdę tak ciężko trenuje?
Wszyscy ciężko trenujemy. Tutaj chodzi o to, że Cristiano ma fantastyczne warunki fizyczne. Pod tym względem jest podobny do Sergio. To właśnie na tym polega - niektórzy mają wyróżniające się warunki fizyczne, a niektórzy, jak na przykład ja, już nie.

Casillas z Trofeo Zamora i Cristiano z Trofeo Pichichi. Czy to możliwe?
Miejmy nadzieję, że tak. To byłby bardzo dobry znak. To oznaczałoby bowiem, że rozegraliśmy bardzo dobry sezon, zdobywając przy tym prawdopodobnie mistrzostwo Hiszpanii. Nie chcę mówić o konkretnych celach, ale skłamałbym, gdybym nie powiedział, że wiążę z tym sezonem wielkie nadzieje. Zobaczymy, co uda się nam osiągnąć.

W środę mecz z Marsylią. Czy to będzie wasz pierwszy poważny test w tym sezonie?
Tak. Myślę, że tak. Nie możemy mieć jednak obsesji na punkcie Ligi Mistrzów, gdyż może się nam nie udać. Jednak jeśli w środę wygramy, to praktycznie po dwóch meczach będziemy o krok od awansu, gdyż Marsylię zostawilibyśmy bez ani jednego punktu. Jednak musimy wygrać przede wszystkim dlatego, że w środę kibice przyjdą na stadion, aby zobaczyć dobrą grę, która będzie dawać nadzieję na to, że dojdziemy do finału... To będzie szczególna edycja Ligi Mistrzów.

Nie odczuwasz, że kibice Realu Madryt mają teraz o wiele większe nadzieje?
Tak, ale to nie jest związane z tym, że nadchodzi Liga Mistrzów. Nadzieje kibiców wzrosły wraz z pojawieniem się na stadionie Kaki, Cristiano, Albiola i Benzemy. W tym sezonie naprawdę odczuwamy wsparcie naszych kibiców. Bardzo się z nami utożsamiają.

Jak podchodziłeś do tych wszystkich galaktycznych prezentacji?
Oglądałem je wszystkie i byłem pod naprawdę wielkim wrażeniem. W tym poprzednim sezonie niełatwo było zadowolić kibiców, ale Florentino to się udało. Jednak dzięki tym prezentacjom nie tylko w kibiców wstąpiła wielka nadzieja, ale także w nas samych. Gdy widziałem wypełnione po brzegi Bernabéu, to sam nie mogłem doczekać się tego, aby znów zagrać w La Liga, w Lidze Mistrzów, w Copa del Rey... Florentino przywrócił nam wszystkim nadzieję. Jesteśmy gotowi, aby zakończyć hegemonię Barcelony.

Wróćmy do Ligi Mistrzów. W zespole Marsylii grają Heinze i Morientes. Którego z nich bardziej się obawiasz?
Obaj bez wątpienia będą chcieli rozegrać wielki mecz. To będzie dla nich szczególne przeżycie, gdyż powrót na Bernabéu wzbudza wielkie emocje. Ale to nie jest pojedynczy przypadek. Zobacz na inne wyniki losowania - Kaká z Milanem, Eto'o z Barçą, Heinze i Morientes, Kun z Chelsea... To się w futbolu zdarza. Heinze i Morientesowi życzę wszystkiego najlepszego, gdyż spędziłem z nimi tutaj wspaniałe lata.

Czy Liga Mistrzów wzbudza w zespole największe nadzieje?
Liga Mistrzów zawsze ma szczególne znaczenie. Tym bardziej teraz, gdy nie udało się nam jej wygrać już od siedmiu lat. Ale powtarzam, że nie można mieć na tym punkcie obsesji. Musimy iść z meczu na mecz i do każdego kolejnego spotkania podchodzić na 100%. Na przykład Copa del Rey może się na początku wydawać nieco nudna, ale gdy dochodzisz do finału, to dopiero wtedy zdajesz sobie sprawę z tego widowiska. Miałem okazję zagrać w dwóch finałach i muszę przyznać, że były to niezapomniane mecze. Chcę zdobyć również Copa del Rey.

Ale w tym sezonie finał Ligi Mistrzów odbędzie się na Bernabéu. Czy to zwiększa presję, jaka ciąży na zespole?
Nie, ale to chyba logiczne, że z tego powodu mamy jeszcze większą ochotę dojść do tego finału. Finał Ligi Mistrzów jest chyba najważniejszym meczem całego sezonu. Pojawienie się 22 maja na Bernabéu byłoby czymś nieprawdopodobnym. Bez wątpienia atmosfera na stadionie będzie wspaniała. Ale jak już mówiłem, nie możemy mieć na tym punkcie obsesji. Real Madryt zawsze stawia sobie za cel zdobycie Pucharu Europy, gdyż to najbardziej prestiżowe trofeum na świecie. Ale nie możemy podchodzić z przekonaniem, że już na pewno zagramy w tym finale u siebie. Jest wiele innych dobrych drużyn.

Kto jest zatem faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów?
Przede wszystkim aktualny mistrz - Barça. Ponadto Manchester, Chelsea, Liverpool i Inter. Tych pięć drużyn oraz Real Madryt. Ta szóstka walczyć będzie o to trofeum.

Pellegrini powiedział, ze na razie trzeba zapomnieć o Potrójnej Koronie. Zawodnicy również wymazali ten termin?
Oczywiście. Nie zastanawiam się nad Potrójną Koroną. Trzeba iść z meczu na mecz i dopiero później się przekonamy, czy będziemy mieć możliwość gry we wszystkich finałach. To jasne, że chcemy wygrać wszystkie rozgrywki, ale nie możemy cały czas o tym rozmawiać.

Po tym sezonie odbędzie się Mundial. Czy to oznacza, że niektórzy zawodnicy będą dozować swoje siły?
Nie wydaje mi się. Możliwe, że pod koniec sezonu niektórzy będą się obawiać kontuzji, która wyeliminowałaby ich z Mundialu. Ale nie można o tym myśleć, gdyż jeśli będziesz miał na tym punkcie jakąś paranoję, to rzeczywiście nabawisz się tej kontuzji. Ja ze swojej strony mogę zapewnić, że na pewno nie będę się oszczędzać. Moi koledzy również.

Często sobie żartujesz z Kaką na temat Mundialu?
Na temat Mundialu i Pucharu Konfederacji, którym z wiadomych względów się wciąż podpiera. Ale z Kaką nie mogę rozmawiać na temat Mundialu jak równy z równym, gdyż on jedno Mistrzostwo Świata już zdobył. My jeszcze nie. Dlatego w tej kwestii przy Kace trzeba być cicho.

Czy Hiszpania jest jednym z faworytów tego Mundialu?
Hiszpania jest jednym z faworytów, gdyż jest obecnie drugą drużyną na świecie. Ponadto mamy swój własny styl i zgrany zespół. Hiszpania mierzyła się już z wielkimi drużynami i zawsze wygrywała. Ale do RPA musimy udać się z pokorą. Tak samo, jak było podczas EURO.

Wyobrażasz sobie zdobycie Mistrzostwa Świata?
Wygranie Mundialu byłoby czymś wielkim. Zobaczymy, co wydarzy się 11 lipca. Zawsze mówiłem, że od dziecka marzyłem o tym, aby wygrać coś z reprezentacją. Jednak teraz, po zdobyciu Mistrzostwa Europy, mam chrapkę na Mundial.

Zarówno w Realu Madryt, jak i w reprezentacji masz świetny zespół. Jakieś trofeum po prostu musi ci przypaść, co?
Wierzę w to. Zarówno z Realem Madryt, jak i z reprezentacją Hiszpanii możemy walczyć o wszystko. Coś wygram na pewno, nie?

Kto wygrałby mecz Real Madryt - Hiszpania?
Ciężkie pytanie! Nie potrafię wam na nie odpowiedzieć. Myślę, że byłby bezbramkowy remis, gdyż obie drużyny mają świetnego bramkarza. (śmiech)

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!