Pellegrini: Jestem zadowolony z pracy zespołu

Cristiano i Granero byli źli za zmiany.
Do tego nie należy przywiązywać żadnej wagi, żaden piłkarz na świecie nie lubi być zmieniany. Trener musi wybierać jak najlepsze rozwiązania dla drużyny. Zawodnik musi to zaakceptować, nie ma żadnego problemu.

Dlaczego między pierwszą a drugą połową była aż tak wielka różnica? To ze względu na zmiany?
Pierwszą połowę zagraliśmy, ogólnie rzecz biorąc, bardzo słabo, a zmiany ewidentnie pomogły. Kaká i Guti są w bardzo dobrej formie i logiczne, że skorzystała na tym drużyna. Gramy bardzo dużo meczów w krótkim czasie, nie można ukrywać, że Kaká odmienia oblicze zespołu, jednak ze względu na środowy mecz w Lidze Mistrzów dziś staraliśmy się zagrać bez niego. W pierwszej połowie było wiele niedokładności.

Para Xabi - Lass jest konieczna? Najlepsze momenty dla drużyny nadeszły, gdy w drugiej połowie jedynym pivotem w drużynie był Xabi.
Ze względu na różnorakość spotkań, mamy wiele wariantów gry. To nie kwestia konkretnych nazwisk.

Zgromadzona publiczność odczuwała, że tej drużynie jeszcze czegoś brakuje.
Drużyna jest tworzona pod wieloma aspektami. Polepszamy pewne rzeczy, zdobyliśmy szesnaście bramek ze średnią ponad trzech bramek na mecz, ponadto tracimy najmniej goli. Pozostało jeszcze wiele rzeczy, nad którymi musimy popracować, ale ciągle trenujemy i uważam, że jesteśmy na właściwej ścieżce.

Co pan sądzi o Tenerife?
Bardzo dobra drużyna. Widzieliśmy ich cztery spotkania i widać, że dobrze się znają, wszyscy grają ze sobą od dłuższego czasu. Mówiłem moim piłkarzom, że to drużyna, która nie przyjedzie tutaj, by się bronić. W drugiej połowie byliśmy lepsi i myślę, że zasłużenie wygraliśmy.

Martwi pana ilość kontuzji mięśniowych w zespole?
Wytłumaczenie na to, co stało się Ramosowi, jest bardzo proste: nie powinien był zagrać przeciw Villarrealowi, przewidywaliśmy, że zagra na Bernabéu z Tenerife, ale wtedy sytuację skomplikowała kontuzja Garaya. Było bardzo prawdopodobnym, że rozegranie dwóch meczów w cztery dni sprawi mu problem. Jest nam Sergio bardzo szkoda.

Co pan powiedział Gutiemu i Kace?
Najważniejsze, by mieć w drużynę dobre wejście. Graliśmy zbyt cofnięci. Wraz z ich wejściem przejęliśmy kontrolę nad piłką, Guti kontrolował futbolówkę na naszej połowie, a Kaká na drugiej. Potrzebowaliśmy dobrych odbiorów i wymiany podań.

Czy te minusy w grze mogą spowodować, że drużyna będzie miała wielkie problemy, gdy nadejdą silniejsze zespoły, jak Sevilla?
Wszystkie drużyny przeciw Realowi Madryt starają się rozegrać swój najlepszy mecz. Przed nami trudni rywale i kiedyś będziemy musieli przegrać, ale nie ma żadnego strachu. To drużyna, która dzięki swojej charakterystyce będzie grała bardzo bezpośredni futbol, jeszcze bardziej bezpośredni niż ludzie myślą. Zobaczymy, jak zaprezentuje się przeciw Marsylii i Sevilli. Jestem zadowolony z ich pracy, wierzę w tę ekipę.