Advertisement
Menu
/ marca.com

Przed meczem z Tenerife

Sobota, 18.00

Komplet punktów w dotychczasowych meczach ligowych to z pewnością dobry początek, ale przecież tylko początek, a Barcelona trzyma się równo z nami. Niewykluczone, że do listopadowego El Clásico na Camp Nou obie drużyny przystąpią, mając komplet punktów. Tak się jednak składa, że najbliższym naszym przeciwnikiem jest klub, który już dwukrotnie pozbawił nas – pewnego, wydawałoby się – mistrzostwa.

CD Tenerife, którego trenerem był wówczas „nasz” Jorge Valdano, najpierw w sezonie 1991/92, a następnie w 1992/93 pokonał nas bowiem w ostatnich kolejkach obu sezonów, co za jednym i drugim razem skończyło się spadkiem Los Blancos na drugie miejsce w tabeli. Nie trzeba chyba dodawać, że tytuły mistrzowskie wpadły wówczas w ręce Barcelony. Pozostaje mieć nadzieję, że teraz, kiedy drużynę z Wysp Kanaryjskich trenuje młody (40 lat), mało znany i niedoświadczony José Luis Oltra Castańer, Biało-Niebiescy nie będą w stanie sprawić nam żadnych brzydkich psikusów.

Trzeba jednak przyznać, że jak na beniaminka Primera División – Tenerife wróciła na szczyt po siedmiu sezonach w drugiej lidze – klub z Estadio Heliodoro Rodríguez López radzi sobie nie najgorzej. W pierwszej kolejce przegrał co prawda z Saragossą, w trzeciej zaś został rozbity w pył przez Mallorcę, ale w drugiej i czwartej odniósł zwycięstwa nad wcale niełatwymi rywalami, odpowiednio Osasuną i Athletikiem. Nasi sobotni rywale wystąpili w składzie: Aragoneses – Dinei, Manolo, Sicilia, Bellvís – Mikel Alonso (strzelec jedynej bramki, a przy tym brat naszego Xabiego), Román – Alfaro, Omar, Kome (notabene: złoty medalista Igrzysk Olimpijskich w Sydney) – Nino.

Najistotniejszymi zmianami w składzie CDT na mecz w Madrycie będą: powrót do składu prawego obrońcy Marca Bertrána i stopera Ezequiela Luny. W miejsce drugiego trener Oltra wystawił co prawda, innego obrońcę, Pabla Sicilię, ale Bertrána w trybie awaryjnym zastępować musiał Brazylijczyk Dinei, na co dzień skrzydłowy. Oprócz tego możliwe, że pojawi się w podstawowym składzie Ricardo Pérez de Zabalza Goytre, powszechnie znany jako Richi. I jak to było w przypadku meczu z Xerezem, tak i tutaj trudno mówić o jakichkolwiek gwiazdach; w pewnym sensie na tytuł ten zasługuje Bertrán, ale jest to gwiazda tylko na tamtejsze warunki. Podobnie jak przeważająca większość beniaminków, również i ten opiera się na sile kolektywu, dyscyplinie taktycznej i czynniku zaskoczenia.

Na gwiazdach opiera się za to gra podopiecznych Manuela Pellegriniego. Jak sam trener zgrabnie to ujął, „drużyna szuka doskonałości", przez co należy rozumieć także, a może nawet przede wszystkim, zgranie. Dopóki się tego nie osiągnie, będziemy musieli liczyć przede wszystkim na indywidualne umiejętności naszych cracków. Na szczęście ci są obecnie w niezłej formie – Iker Casillas broni nieźle, a Cristiano Ronaldo, choć twierdzi, że nie interesuje go korona króla strzelców, wspólnie z Davidem Villą i Lionelem Messim przewodzi klasyfikacji strzelców. A ponieważ wracają wyleczony Xabi Alonso i Pepe, któremu właśnie dobiegła końca zasłużona długa kara, o sumę indywidualnych możliwości naszych piłkarzy możemy być spokojni.

Trudno właściwie wyobrazić sobie innych scenariusz niż wygrana Realu Madryt. Nawet ci, którzy życzą Królewskim źle, raczej nie spodziewają się, że Los Blancos stracą punkty w tym właśnie spotkaniu. Nasi zawodnicy niech jednak nie ulegają świadomości, że już mają na koncie kolejne trzy punkty. Nadmiar pewności siebie może okazać się zgubny, gdyż piłkarze Tenerife w tym i tylko w tym mogą upatrywać szans na korzystny dla siebie wynik. A strasznie głupio i przykro by było, gdyby ostatecznie o naszej porażce w walce o mistrzostwo miał zdecydować akurat remis z Tenerife.

A jako że piłkarze z Teneryfy wybrali się na kontynent, my wybierzmy się w przeciwną stronę i zwiedźmy stolicę archipelagu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!