Advertisement
Menu
/ Marca

Drenthe: To będzie mój sezon

Wywiad z holenderskim pomocnikiem Realu Madryt

Jakie wnioski, pod względem osobistym, po pierwszej fazie okresu przygotowawczego?
Jest bardzo dobrze. Okres przygotowawczy jest ważny dla wszystkich zawodników, dla mnie osobiście sprawy układają się dobrze. Wraz z przybyciem nowego trenera wszyscy zaczynamy od zera, bardzo ciężko pracowałem, żeby pozwolił mi zostać. I to tyczy się całej drużyny. Trzeba bardzo ciężko trenować.

Pellegriniego i klub przekonałeś występami na lewej obronie. Oswoiłeś się już z myślą, że w przyszłym sezonie będziesz grał w defensywie?
Oczywiście. Dla mnie nie jest ważna pozycja, na której gram. W Hiszpanii jestem od trzech lat i ludzie wiedzą, że potrafię radzić sobie na tej pozycji. Jestem lewonożny i mogę grać zarówno z boku, jak i w środku pola. Wiem, że jako lewy obrońca muszę jeszcze wiele aspektów polepszyć, ale wiem, że grając na tej pozycji mogę radzić sobie dobrze.

Co powiedział ci Pellegrini, że odzyskałeś zaufanie?
To była wiadomość dla mnie, osobista. Pellegrini to świetny trener i wszyscy jesteśmy zadowoleni ze sposobu, w jaki prowadzi drużynę, jednak wolałbym, żeby jego argumenty i to, co mi powiedział, zostało między mną a nim.

Czy Pellegrini jest trenerem, który jakoś wyjątkowo ci pomógł?
Wszystkim, nie tylko Roystonowi. Jesteśmy drużyną i trener chce rozmawiać ze wszystkimi. Jest bardzo komunikatywny i myślę, że pomaga wszystkim. Będzie się nam z nim bardzo dobrze pracowało.

Sezon przygotowawczy zacząłeś w okienku transferowym, a teraz, zaskakująco, już na nim nie jesteś. Jak to ci się udało?
Zdarza się... Tak samo zacząłem poprzedni sezon, to normalne, że ludzie rozmawiają o tym, kto odejdzie i kto przyjdzie. Akceptuję to. Prawda jest jednak taka, że klub zawsze we mnie wierzył. "Royston, jesteś bardzo młody i musisz triumfować w Madrycie. Masz wielki potencjał i musisz walczyć, by stać się wielkim w tym klubie", mówiono mi w klubie. Rozmawiały ze mną bardzo ważne osobistości, dlatego jestem bardzo szczęśliwy. Real Madryt jest moją rodziną i tu pozostanę. Jestem bardzo skoncentrowany, dlatego tak ciężko pracowałem w te wakacje.

Jaką pracę wykonywałeś?
Pracowałem z trenerem od przygotowania fizycznego. Zmieniłem również swoją dietę i jestem w dobrej formie. Czuję się bardzo dobrze, jestem szczęśliwy i bardzo zadowolony ze swojego ciała.

A co ci mówili koledzy z drużyny, żeby nakłonić cię do pozostania?
W szatni wszyscy są bardzo szczęśliwi. Kiedy każdego dnia wchodziłem do szatni, wszyscy cieszyli się, że mnie widzą. Mam coś takiego w sobie, nie wiem dokładnie co, ale ludzie to we mnie lubią. Nie wiem dlaczego, ale bardzo dobrze dogaduję się ze wszystkimi. Zawsze jestem wesoły, żartuję... Ale kiedy trzeba pracować, pracuję bardzo poważnie.

Którzy piłkarze pomogli ci najbardziej?
Wszyscy. Raúl, Iker...

Co powiesz o Raúlu?
To numer jeden, mój kapitan. Zawsze się z nim dobrze dogadywałem, jest bardzo opiekuńczy. Nie stroni od żartów... Nie będę ujawniał wszystkiego, co mi mówi, ale jest trochę szalony. Pod względem opiekuńczości, dobra? Pod względem opiekuńczości... Widzę, że Raúl w tym sezonie jest bardzo szczęśliwy.

A Casillas jak wspierał cię w tych trudnych chwilach?
Iker jest jeszcze bardziej szalony niż Rulo. Wymyślił mi nawet imię - Malaquita (po polsku "Malachit" - dop. red.). To on jest winny temu, że teraz wszyscy w szatni wołają na mnie Malachit. Ale nie przywiązuję do tego wagi, jeszcze mi za to zapłaci... (śmiech). Nie, tak poważnie to jest dla mnie bardzo ważne, by moi koledzy z drużyny byli ze mnie zadowoleni. Dla mnie przyjaciele są najważniejsi.

Po minionym sezonie, podczas którego wiele cierpiałeś, teraz jesteś pełen nadziei, jak nigdy.
Jestem tym samym Roystonem Drenthe co zawsze, ale prawdą jest, że teraz mam lepszy humor i jestem szczęśliwy w klubie. Dzieje się tak ze względu na pięć ostatnich spotkań, ale też ogólnie ze względu na wszystko. Przybyłem do Madrytu, by triumfować i czuję, że to będzie mój sezon. To wielki klub z niesamowitymi osiągnięciami i chciałbym tutaj przejść do historii. Pokażę ludziom, kim jest Royston Drenthe i udowodnię, że mogę triumfować.

W zeszłym sezonie doświadczyłeś gwizdów na Santiago Bernabéu. Sytuacja się polepszyła?
Kompletnie się zmieniła. Ten epizod był jednym z najbardziej bolesnych w moim życiu, ale już o nim całkowicie zapomniałem. Kiedy wygwizdano mnie na Bernabéu, bałem się wyjść na ulice, ponieważ myślałem, że ludzie będą mi grozić. Myślałem, że są na mnie źli, ale było wręcz przeciwnie. Wszyscy znakomicie mnie wspierali i otoczyli wsparciem. Bardzo kocham kibiców Realu Madryt, bo zawsze się ze mną bardzo dobrze obchodzili. Gdy pojawiałem się na ulicy, ludzie mnie wspierali: "Dalej Royston, jesteś najlepszy!". Bardzo to doceniam.

Widzę, że bardzo się identyfikujesz z klubem, jak i samym Madrytem...
Uwielbiam Madryt. Ostatnio dzwonił do mnie kolega z Holandii, który narzekał na tamtejszą pogodę, podczas gdy tu było wtedy 35 stopni. Madryt to wspaniałe miasto. Mojej rodzinie bardzo się tu podoba i będę ciężko pracował, by móc zostać tu jak najdłużej. Hiszpania to bardzo ładny kraj do życia rodziny i chciałbym, by moi synowie tutaj dorastali.

Twoja młodość odegrała dużą rolę przy tym, że dostałeś kolejną szansę?
Mam ledwie 22 lata i niewielu jest chłopaków w moim wieku, którzy mogą powiedzieć, że grają w klubie pokroju Realu Madryt. To każdego dnia bardzo mnie motywuje. Czuję się uprzywilejowany i nie chcę zmarnować tej szansy. Chcę, by moich dwóch synów, moja dziewczyna i rodzina byli ze mnie dumni. I chciałbym podziękować klubowi swoją grą na boisku, ponieważ bardzo dobrze się ze mną obchodzą. Nikt nie może wyobrazić sobie, jak wielkie nadzieje mam na triumfowanie tutaj.

Znasz Florentino Péreza osobiście?
Tak, poznałem go w szatni.

Co o nim sądzisz?
Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. To bardzo elegancki i sympatyczny pan. Darzę go ogromnym szacunkiem, niesamowicie podziwiam. To osoba, która robi wiele dobrego dla Realu Madryt, demonstruje, że kocha ten klub. Zawsze dokonywał niesamowitych transferów.

Wyobrażałeś sobie, że znajdziesz się w drużynie z Cristiano Ronaldo, Kaką, Benzemą...?
Dzięki Florentino to stało się rzeczywistością. To trójka wspaniałych piłkarzy. Razem z innymi wielkimi zawodnikami, których tu mamy, stworzono prawdziwe equipazo, by wygrać wszystko.

Co sądzisz o Cristiano?
Ostatni był chory, więc się na chwilę zamknął... (śmiech). To fenomen. Bardzo wesoły chłopak, niezwykle sympatyczny. W szatni zawsze jest rozpromieniony i rzuca żartami, na boisku to niesamowity profesjonalista. Ależ pracuje! To wielki transfer...

To jeden z transferów, jakich brakowało Madrytowi, by w ostatnim sezonie wygrywać decydujące spotkania?
Jest jednym z najlepszych na świecie, bez wątpienia. Dla mnie, on i Messi są najlepsi, dlatego to niesamowity transfer. To genialny piłkarz i z pewnością z nim wygramy wiele meczów.

Kaki nie nazwiesz jednym z najlepszych na świecie?
Tak, Kaká też, super piłkarz. Gdy byłem dużo młodszy i grałem na PlayStation, zawsze chciałem grać Kaką albo Ronaldo. Byli najlepsi i uwielbiałem nimi grać. Ach, te gole, które strzelałem Kaką... A teraz, już na poważnie, gra z Kaką jest dla mnie bardzo ważna. Wiem, że u jego boku bardzo się polepszę.

Jak postrzegasz sytuację innych Holendrów?
Dla mnie to trudna sytuacja, mam nadzieję, że zostanie rozwiązana w najlepszy sposób, ponieważ to moi przyjaciele. Wiem, że wszyscy bardzo ciężko pracują, aby tu zostać, ale to do klubu należy ostatnie słowo.

Poleciłbyś klubowi, by zatrzymać Robbena i Sneijdera?
Mam nadzieję, że zostaną, bo to wielcy zawodnicy. To moi przyjaciele i chciałbym mieć ich blisko siebie. Będzie co ma być, mam tylko nadzieję, że będą szczęśliwi.

Jak postrzegasz Van Nistelrooya?
Bardzo dobrze. Trenujemy razem i widzę, że dobrze sobie radzi. To jedna z najlepszych wiadomości dla Realu Madryt. Myślę, że będzie jednym z ważniejszych "transferów". Ruud musi zostać. Gdy wróci, będzie strzelał wiele bramek.

Jakie cele sportowe na przyszły sezon?
Wygrać wszystko. Ciężko pracować, by to osiągnąć, ale najważniejsze, by w ogóle próbować. Dwa tytuły to minimum. Jest wiele bardzo dobrych drużyn, ale Madryt to Madryt i musi znów być wielki.

Liga Mistrzów to przez was najbardziej wyczekiwany tytuł?
Ja chcę wygrać wszystko. Puchar Króla też, ponieważ Iker i Raúl nie mają go jeszcze na swoim koncie, a zasługują na niego. Liga Mistrzów jednak jest wyjątkowa, ponieważ finał odbędzie się na Bernabéu, więc zwycięstwo byłoby imponujące. To marzenie z młodości.

Barça znów będzie wielkim rywalem?
Tak, ale mnie nie robi różnicy, kogo kupują. Mają bardzo duże umiejętności, ale my jesteśmy Madrytem i tyle. Musimy być optymistami. Myślę, że Madryt w tym sezonie będzie miał większe możliwości niż Barça, ponieważ będziemy bardziej zdeterminowani niż oni. Jeśli tylko ludzie widzieliby jak trenujemy, byliby pod wrażeniem. Jesteśmy niczym motocykle. Jesteśmy na głodzie.

Obiecasz jakiś tytuł na przyszły sezon?
Nie będę niczego obiecywał, ale z pewnością dam z siebie wszystko, by wygrać wiele trofeów. Chcę spełnić marzenie o zdobyciu Ligi Mistrzów. Liga Mistrzów i Mistrzostwo Świata to moje dwa wielkie marzenia z dzieciństwa.

Widzisz możliwości, byś pojechał na Mundial z Holandią?
Dlaczego nie? Mundial to realna opcja, jeśli nadal będę tak grał. Teraz w stu procentach koncentruję się na Madrycie, ale jeśli selekcjoner mnie wezwie, z pewnością przybędę.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!